♧6♧

2.1K 150 47
                                    

Levi jeszcze tego samego dnia przeleciał Erena, w dodatku zakazał mu mówić o tym Hanji. Zielonooki nie miał jednak wyjścia, nie chciał zajść w ciążę z Kapitanem, tym bardziej, że ten nic do niego nie czuł.

Z samego rana Omega wstał obolały i zapłakany. Strasznie go bolało to co robili w nocy, bez żadnych gier wstępnych, po prostu wszedł na sucho i nie reagował na prośby Erena, żeby zwolnił, żeby był delikatniejszy, żeby dał mu się przyzwyczaić.

Nie tak wyobrażał sobie swój pierwszy raz. To było jego najgorsze doznanie w życiu. Ubrał się i obolały poszedł do Hanji. Kiedy tylko przekroczył próg jej gabinetu od razu się rozpłakał, czuł się zgwałcony.

- Eren!? Co się stało? - podeszła do niego.

- Byłem wczoraj u Kapitana... Nie spodziewałem się tego co zrobi... Obiecał, że nikomu nie powie, że jestem Omegą jak... Będę mu się dawał wykorzystywać seksualnie... - powiedział patrząc na czubki swoich butów. Czuł się brudny.

- ... Nie mów, że się zgodziłeś... - zobaczyła zmieszaną minę Omegi. Przytuliła go mocno. - Nie spodziewałam się tego po nim... Co za dupek... Erwin powinien się o tym dowiedzieć i ponieść surowe konsekwencje Eren...

- Nie! Nie chce żeby Erwin wiedział... Kapitan zakazał mi powiedzieć o tym co robimy... - zielonooki odsunął się puszczając Betę.

- No dobrze Eren... - podeszła do swojego mini laboratorium. Zaczęła coś pichcić. Wyglądało to jak herbata, nawet tak pachniało. - Wypij to - dała mu kubek.

- No... Dobrze?... - wziął kubek i zaczął ostrożnie pić. - Smakuje jak herbata

- Bo to jest herbata, tyle że dodałam tam pewne proszki... W końcu chcemy uniknąć niechcianej ciąży... Ty to wypij do końca, A ja zaraz wrócę

Hanji wyszła z pomieszczenia nawet nie czekając na odpowiedź Erena. Od razu poszła do Levi'a, chciała przemówić mu do rozsądku. Dobrze wiedziała, że to będzie trudne, w końcu jedynej osoby jakiej się słuchał Levi, był Erwin i czasami Hanji. Sugestie brunetki zawsze miał na uwadze, ale nie podążał za nimi bezgranicznie. Sytuacja zmieniała się na ekspedycjach, gdzie słowo doświadczonego żołnierza było święte.

Beta weszła do gabinetu czarnowłosego jak do siebie. Alfa siedział przy biurku, popijał herbatę i czytał książkę.

- Więc? Czego chcesz? - rzucił kobaltooki nie odkrywając wzroku z książki.

- Eren powiedział mi o tym co zrobiłeś... - zacisnęła dłonie w pięść. - Dalczego to robisz, Levi? Co ci takiego zrobił Eren, żeby zmuszać go do seksu?

- Jebany mały konfident pożałuje tego, że mnie nie posłuchał... - warknął, po czym spojrzał na Betę. - Od kiedy w naszym korpusie mile widziane są Omegi? - wstał. Wziął książkę i podszedł do regału. - Zasady jasno mówią, że Omegi nie mają tu wstępu, więc co on tutaj robi? Ja tylko daje mu kare za jego głupi wybryk i kłamstwa, nic więcej

- Ale to nie jest powód do gwałtu!


♤♤♤♤

Ten rozdział był gotowy chyba od trzech dni i ciągle zapominałam go dodać

Mój Kochany Syn... ♡Riren♡  A/B/OOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz