Dni mijały... Dzień za dniem... Aż w końcu minął pełen miesiąc. Eren był dumny z siebie, że udaje mu się ukrywać swoją drugą płeć. Dziękował Hanji za pomoc i często z nią rozmawiał. Jednak zmartwił go fakt, że kapitan zaczął trochę za często go obserwować. To nie było przyjemne doświadczenie dla Erena.
Omega postanowił udać się do Hanji w zamiarze rozmowy o Kapitanie. Chciał się czegoś o nim dowiedzieć. Wszedł do jej gabinetu.
- Hanji? Chce się o coś zapytać...
- Hm? Chodzi o twoje leki? - zapytała.
- Nie nie - usiadł na krześle przed nią. - Chodzi o kapitana
- O tego pedancika? Zrobił coś?
- Nie... Ale chciałem się zapytać... Czy kapitan kiedykolwiek się uśmiechnął? - zapytał po czym zrobiło mu się głupio. W jego głowie to pytanie brzmiało normalnie.
- Hm... Chodzą po kwaterze legendy, że kiedyś jego kącik ust podniósł się do góry, jednak osoby mówiące o tym zaginęły w niewyjaśnionych okolicznościach
- ... Po prostu tytani ich zeżarli... - powiedział niewzruszony.
- Tak myślisz? - uniosła brwi. - No więc kontynuując... Próbuje od kilku lat go rozśmieszyć
- Serio? Kilka lat??
- Tak... W Prima aprilis! - krzyknęła i raz klasnęła w dłonie.
- Prima aprilis? - zdziwił się. - W zwiadowcach się to obchodzi?
- Ja to zapoczątkowałam - stwierdziła dumnie. - Najlepszy dzień w moim życiu? Prima aprilis, w którym zgoliłam Erwinowi brwi! Haha! Pamiętam to jakby to było wczoraj!
- Zgoliłaś mu brwi?!
- Tak, myślałem, że mnie zje lub podpali żywcem, ale jego nienawiść zniknęła już po miesiącu... Brwi zaczęły odrastać... Większe niż poprzednio! To było straszne... - brunet zaczął się śmiać. - Ale myślę, że Levi'a ta sytuacja lekko rozbawiła, mimo iż w ogóle się nie uśmiechnął
- To po czym to stwierdziłaś?
- Ciągle dogadywał Erwinowi, moje ulubione? 'Wyglądasz jak pizda bez włosów' lub 'Teraz masz dupe na twarzy' - zaczęła się śmiać. - To było takie piękne!
- Na pewno - zaśmiał się cicho. - Nie żeby coś ale... Chciałbym zobaczyć kapitana, który choć raz uśmiechnie się chwaląc wypolerowaną przeze mnie, z efektem lustra, podłogę w jego gabinecie
- Efektem... Lustra?... Ile ty polerujesz tę podłogę? - zapytała zaczynając przerażać się rygorem Levi'a. Nie żeby wcześniej ją to nie przerażało, ale teraz to już przekroczyło granice absurdu.
- Tak średnio to cały dzień, sprzątanie reszty pomieszczenia zajmuje mi z dwie godziny - przyznał będąc już do tego całkiem przyzwyczajony.
- Boże Święty... Ja bym nie mogła - powiedziała. Brunet rozejrzał się po pomieszczeniu, gdzie panowała istna dżungla.
- Ty już nie możesz - stwierdził. - Kiedy tu ostatnio sprzątałaś?
- W tedy kiedy Levi zobaczył jaki mam tu bałagan - odparła jakby to nie było nic dziwnego.
- To znaczy? - zapytał będąc ciekawym odpowiedzi.
- No... Jakieś dwa miesiące temu? Staram się za wszelką cenę nie wpuszczać go do gabinetu
♧♧♧♧♧♧♧♧
Cieszę się, że to już drugi rozdział dzisiaj :3
CZYTASZ
Mój Kochany Syn... ♡Riren♡ A/B/O
RomanceCzy głupie zachowanie kapitana Levi'a może mu ujść na sucho? Czy konsekwencje nigdy go nie dosięgną?