♧4♧

2.3K 166 79
                                    

Dni mijały... Dzień za dniem... Aż w końcu minął pełen miesiąc. Eren był dumny z siebie, że udaje mu się ukrywać swoją drugą płeć. Dziękował Hanji za pomoc i często z nią rozmawiał. Jednak zmartwił go fakt, że kapitan zaczął trochę za często go obserwować. To nie było przyjemne doświadczenie dla Erena.

Omega postanowił udać się do Hanji w zamiarze rozmowy o Kapitanie. Chciał się czegoś o nim dowiedzieć. Wszedł do jej gabinetu.

-  Hanji? Chce się o coś zapytać...

- Hm? Chodzi o twoje leki? - zapytała.

- Nie nie - usiadł na krześle przed nią. - Chodzi o kapitana

- O tego pedancika? Zrobił coś?

- Nie... Ale chciałem się zapytać... Czy kapitan kiedykolwiek się uśmiechnął? - zapytał po czym zrobiło mu się głupio. W jego głowie to pytanie brzmiało normalnie.

- Hm... Chodzą po kwaterze legendy, że kiedyś jego kącik ust podniósł się do góry, jednak osoby mówiące o tym zaginęły w niewyjaśnionych okolicznościach

- ... Po prostu tytani ich zeżarli... - powiedział niewzruszony.

- Tak myślisz? - uniosła brwi. - No więc kontynuując... Próbuje od kilku lat go rozśmieszyć

- Serio? Kilka lat??

- Tak... W Prima aprilis! - krzyknęła i raz klasnęła w dłonie.

- Prima aprilis? - zdziwił się. - W zwiadowcach się to obchodzi?

- Ja to zapoczątkowałam - stwierdziła dumnie. - Najlepszy dzień w moim życiu? Prima aprilis, w którym zgoliłam Erwinowi brwi! Haha! Pamiętam to jakby to było wczoraj!

- Zgoliłaś mu brwi?!

- Tak, myślałem, że mnie zje lub podpali żywcem, ale jego nienawiść zniknęła już po miesiącu... Brwi zaczęły odrastać... Większe niż poprzednio! To było straszne... - brunet zaczął się śmiać. - Ale myślę, że Levi'a ta sytuacja lekko rozbawiła, mimo iż w ogóle się nie uśmiechnął

- To po czym to stwierdziłaś?

- Ciągle dogadywał Erwinowi, moje ulubione? 'Wyglądasz jak pizda bez włosów' lub 'Teraz masz dupe na twarzy' - zaczęła się śmiać. - To było takie piękne!

- Na pewno - zaśmiał się cicho. - Nie żeby coś ale... Chciałbym zobaczyć kapitana, który choć raz uśmiechnie się chwaląc wypolerowaną przeze mnie, z efektem lustra, podłogę w jego gabinecie

- Efektem... Lustra?... Ile ty polerujesz tę podłogę? - zapytała zaczynając przerażać się rygorem Levi'a. Nie żeby wcześniej ją to nie przerażało, ale teraz to już przekroczyło granice absurdu.

- Tak średnio to cały dzień, sprzątanie reszty pomieszczenia zajmuje mi z dwie godziny - przyznał będąc już do tego całkiem przyzwyczajony.

- Boże Święty... Ja bym nie mogła - powiedziała. Brunet rozejrzał się po pomieszczeniu, gdzie panowała istna dżungla.

- Ty już nie możesz - stwierdził. - Kiedy tu ostatnio sprzątałaś?

- W tedy kiedy Levi zobaczył jaki mam tu bałagan - odparła jakby to nie było nic dziwnego.

- To znaczy? - zapytał będąc ciekawym odpowiedzi.

- No... Jakieś dwa miesiące temu? Staram się za wszelką cenę nie wpuszczać go do gabinetu

♧♧♧♧♧♧♧♧

Cieszę się, że to już drugi rozdział dzisiaj :3

Mój Kochany Syn... ♡Riren♡  A/B/OOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz