♧MIESIĄC WCZEŚNIEJ♧
- Eren? - zaczepiła go brązowowłosa kobieta. - Nie zapomniałeś o lekach?
- Hm? Nie, brałem je dziś rano... Dlaczego pytasz? - odwrócił się i na nią spojrzał.
- Zapobiegawczo - odparła. - Po prostu nie chce, żeby twój sekret się wydał, w końcu jesteś zapominalski
- Niestety... Ale akurat o tym nie zapominam - uśmiechnął się. - Zależy mi na tym korpusie, więc staram się jak mogę aby tu zostać!
- Cieszę się, że masz taki zapał... Jednak uważam, że powinieneś zrezygnować... - podeszła bliżej i położyła mu ręce na ramionach. - Jesteś piękną, młodą i wyjątkową omegą... Masz przed sobą całe życie... Możesz mieć przystojną Alfe i gromadke dzieci - patrzyła na niego smutno. Żałowała, że Eren marnuje się w takim miejscu. - Naprawdę chcesz się poświęcić i to wszystko stracić?
- Han... Ja... - spuścił głowę. - Zależy mi na tym... Chce odnaleźć swojego brata i przekonać go, aby to wszytko się skończyło... Jestem pewien, że potrafi pozbyć się tytanów
- Skąd ta pewność?...
- Nie mam jej w stu procentach... Ale tak zrozumiałem z listu taty - odparł.
- A może źle zrozumiałeś?
- Nie wiem... Eh... Zapytałbym, ale wyjechał... Nie wiem kiedy wróci... Nie wiem, czy w ogóle żyje... - posmutniał. Kobieta przytuliła go.
- A mama? Na pewno coś wie
- Problem w tym, że nie wie... Sama była zaskoczona listem ojca... - kobieta puściła go I popatrzyła mu w oczy.
- Wybacz, że zmienię temat... Ale chodzi mi o twoje leki... - puściła chłopaka.
- O moje leki?
- Tak... Kończy mi się bardzo ważne zioło, odpowiedzialne za sposób w jaki przebiega twoja ruia...
- Kończy się?... - przestraszył się tej informacji. - Na ile ci starczy?
- Maksymalnie na dwie następne ruie...
- Więc trzeba ją zdobyć, nie widzę problemu - uśmiechnął się.
- Ja bym się tak nie cieszyła... Te zioło nie rośnie w pobliżu... Trochę daleko stąd, a żeby móc po nie pojechać... Potrzeba zgody Kapitana... - wyjaśniła.
- ... To... Nie można go czymś zamienić? Lub je pominąć??
- Nie mam pojęcia czym można by go zamienić i czy w ogóle jest taki złoty środek... Ale lek bez niego nadal będzie do użytku... Z tym, że już nie taki skuteczny... - zaczęła. - Bez niego twoja ruja nie będzie już tylko gorączką bądź osłabieniem organizmu... Będzie wyglądać tak samo jak każda, tylko że nie będzie czuć Twojego zapachu
- Czyli będzie boleć... - odpowiedział sam sobie. - Porozmawiam z kapitanem... Nie wiem czy mi się uda... Ale muszę to zrobić - zacisnął dłonie w pięści.
- Jeśli chcesz udawać Betę, to musisz być trochę hardszy - poklepała go po ramieniu po czym odeszła.
Erenowi pozostało teraz pójść błagać kapitana, aby ten pozwolił mu jechać po potrzebne mu zioło. Musiał wymyślić jakąś wymówke, choć wiedział, że będzie ciężko...

CZYTASZ
Mój Kochany Syn... ♡Riren♡ A/B/O
RomanceCzy głupie zachowanie kapitana Levi'a może mu ujść na sucho? Czy konsekwencje nigdy go nie dosięgną?