Hiro już na drugi dzień był zdrów jak ryba. Uśmiechnięty, ruchliwy i jak zwykle głodny. Eren bardzo się wzruszył tym co zrobił dla Hiro kapitan. Zaczął mieć nadzieję, że wszystko może się jeszcze ułożyć i że kiedyś będą szczęśliwą parą.
Postanowił mu podziękować, dlatego zatrzymał go na korytarzu, kiedy to szedł w kierunku stołówki.
- Kapitanie - zaczepił go. Czarnowłosy Alfa zatrzymał się i odwrócił w jego stronę. Poczekał, aż zielonooki podejdzie wraz z cieszącym się niewiadomo z czego dzieckiem. - Bardzo dziękuję za pomoc... Nie wiem, jak mogę się odwdzięczyć... Raczej nie mam jak, nic nie mam. Naprawdę bardzo dziękuję, wiele dla mnie znaczy ten gest...
- Nie dziękuj, młody miał tę chorobę po mnie, po prostu widziałem gdzie szukać tego chwasta i tyle... Poza tym, gdybym nie pomógł, byłby najmłodszym ze zmarłych w tej kwaterze, raczej nikt by już tutaj nie spał spokojnie
- Mimo to... Dziękuję - uśmiechnął się. - Nie będę już przeszkadzać - Alfa zaczął iść, a Eren szedł lekko za nim.
- Miałeś mi nie przeszkadzać - wtrącił.
- Nie da się, w końcu idziemy w tym samym kierunku - Alfa przewrócił oczami.
- Mhm - mruknął pod nosem, uważał, że jak na jeden dzień to i tak już za dużo powiedział.
Kiedy Levi poszedł do kuchni po swoją porcję jedzenia, zauważył leżące w woreczku czekoladki. Patrzył na nie przez chwilę, po czym zabrał je i schował.
Po zjedzeniu posiłku od razu udał się do gabinetu Hanji, na jego szczęście nie było jej tam, zabrał z jej rzeczy białą kartkę i kawałek sznureczka, po czym czekoladki spakował w prowizoryczny 'woreczek' z papieru, który na górze był związany sznureczkiem, żeby się nie otworzył.
Specjalistą od prezentów to on nie był stąd tak amatorskie przygotowanie prezentu. Alfa udał się do pokoju Erena, gdzie zostawił na stoliku nocnym prezencik. Wyszedł szybko, żeby nikt go nie zauważył i wrócił do siebie.
Natomiast Eren przyszedł do swojego pokoju raptem piętnaście minut później, od razu w oczy rzucił mu się dziwnie zapakowany prezent. Otworzył go I mile się zaskoczył. Nie spodziewał się w środku czekoladek
- Popatrz Hiro, Ktoś zostawił prezencik, pewnie to Hanji - usiadł na łóżku i zaczął się zajadać bawiąc się ze swoim synkiem. - Później podziękujemy cioci za łakocie - dał mu spróbować troszkę.
Levi właśnie zastanawiał się nad następnym prezentem. Chciał podarować mu za każdym razem coś innego, ale drobnego, żeby nie przesadzić. Za następny cel obrał kwiaty, jednak nie miał pojęcia skąd wyciągnie jakieś chabazie, skoro nienawidzi natury i każdy kwiatek to dla niego istne przekleństwo.
♧♧♧
Dawno niczego nie było, ale to przez naukę, której jest BARDZO DUŻO
CZYTASZ
Mój Kochany Syn... ♡Riren♡ A/B/O
RomansaCzy głupie zachowanie kapitana Levi'a może mu ujść na sucho? Czy konsekwencje nigdy go nie dosięgną?