Byłem strasznie zmęczony mimo, że było rano. Nie mogłem w nocy poradzić sobie z natłokiem myśli, przez co prawie w ogóle nie spałem. Męczyła mnie ta sytuacja z Karoliną i jeszcze fakt, że Łukasz pewnie nie da mi teraz żyć.
Wolałbym teraz zapaść się pod ziemię i o niczym nie myśleć. Ale tak się nie da, muszę iść do pracy.
Ogarnąłem się względnie i zjadłem jakieś szybkie śniadanie w postaci płatków z mlekiem, po czym pokierowałem się do wyjścia. Narzuciłem na siebie jakiś płaszcz i założyłem buty, po czym opuściłem dom.
Przypomniałem sobie, że moje auto zostało pod kancelarią i muszę jechać do pracy taksówką, szlag by to trafił...
Zamówiłem Ubera i już po niedługim czasie siedziałem w pojeździe opierając głowę o szybę. Dokuczała mi paskudna migrena, ale co się dziwić? Nieprzespana noc, zdenerwowanie, stres...
Nie musiałem długo czekać, by znaleźć się pod kancelarią. Wszedłem do budynku i zmierzyłem wzrokiem recepcjonistkę, która ewidentnie chciała coś powiedzieć i nawet mój morderczy wzrok nie sprawił, żeby się zamknęła.
── Dzień dobry. ── Jej twarz oblała się fałszywym uśmiechem. ── Widzę, że nie wygląda pan dziś najlepiej. Może zrobić panu kawę?
── Z tego co mi wiadomo, pani praca nie polega na ocenianiu mojego wyglądu. ── burknąłem i szukając po kieszeniach swoich kluczy, pokierowałem się do windy.
W końcu wszedłem do swojego pokoju, który uprzednio otworzyłem kluczem i zasiadłem przy biurku. Połknąłem przy okazji tabletki przeciwbólowe, które miałem w szufladzie.
Musiałem zająć się kilkoma dokumentami, które wczoraj rozpocząłem, więc rozłożyłem sobie papiery na biurku i zacząłem wypełniać.
Tak spędziłem następne dwie godziny i spędziłbym kolejne, ale praktycznie usypiałem na siedząco. Wstałem więc z fotela i poszedłem do bufetu, gdzie zacząłem robić sobie kawę.
── Tak, jest już ustalona sprawa sądowa przeciwko dwóm facetom. ── Gdy tylko znalazłem się w służbowej kuchni, usłyszałem głos mojej współpracowniczki, Kaśki, która opierała się o ścianę i rozmawiała z kolejną współpracowniczką, Zośką.
── Jak można było zamordować niewinną dziewczynę? Obydwoje powinni skończyć w więzieniu, o, albo z karą śmierci! ── Oburzyła się piskliwym głosem ruda kobieta.
Zrobiłem kawę i w milczeniu obserwowałem dwie kobiety. Postanowiłem się jednak dowiedzieć, o jakiej sprawie mówią, bo jednak mimo tego, że nie przepadam za obiema dziewczynami, to lubię wiedzieć co się dzieje w kancelarii.
── O jakiej sprawie gadacie? ── spytałem, podchodząc do nich i dopijając moje latte.
── Morderstwa nastolatki z warszawskiej Pragi. Alicji Janickiej. ── Wzruszyła ramionami brunetka, a mnie przeszedł dreszcz. To brzmiało niepokojąco znajomo... ── Mówiłam właśnie, że przydałoby się żeby ktoś jeszcze wraz ze mną rzucił okiem na tę sprawę, ale Zosieńka nie ma czasu, więc może ty, Marku? ── Uśmiechnęła się.
── A powiesz mi coś więcej o tej sprawie? ── Oparłem się o ścianę, obserwując obydwie kobiety.
── No więc jestem adwokatką rodziców tej dziewczyny. Oskarżyli pewną dwójkę mężczyzn o morderstwo ich córki, tylko że z tego co mi wiadomo jeden z nich upiera się swojej niewinności i przed rozprawą dotyczącą ukarania sprawców ma mieć miejsce osobna rozprawa.
Nie wierzę. Moja koleżanka będzie przed sądem oskarżać mojego byłego, super. Co prawda oskarżać w imieniu rodziców tej dziewczyny, no ale adwokat ma więcej do powiedzenia niż sami rodzice, zresztą mniejsza z tym.
CZYTASZ
✔ 𝐅𝐄𝐉𝐌𝐔 𝐍𝐀𝐒𝐙𝐄𝐆𝐎 𝐖𝐈𝐍𝐀【𝐊𝐗𝐊】
FanfictionBo to, że ludzie ich znali, sprawiło, że przestali poznawać samych siebie... Kruszel po latach od rozstania z byłym chłopakiem i współpracownikiem został szanowanym adwokatem, zaś Wawrzyniak pozostał jedynie zagubionym mężczyzną z problemami z prawe...