To Skomplikowane...

410 21 0
                                    

Po rozdaniu odpowiednich rozkazów i wyjaśnieniu ekipie całego planu na ich przyszłość wszyscy się rozdzielili. Jak juz wiecie następne 2 lata Helsinki spędził z Nairobi, Rio i Tokio wykupili własną wyspę i żyli jak w bajce a Denver i Sztokholm wzięli ślub. Zaraz po tym urodził się im syn. Tylko Profesor pojechał na wyspę sam. Miał do wyboru miliony różnych miejsc ale wybrał właśnie Palawan.

Miłość to ogromny labirynt który trzeba pokonać aby dojść do swojej drugiej połówki. W ich przypadku szczęśliwe zakończenie nie było im pisane. Minęło zaledwie kilka dni odkąd ostatni raz się widzieli, jednak oboje wiedzieli, że ich rozmowa w hangarze była ich ostatnim spotkaniem.

Pamiętajcie, że nadzieja umiera jako ostatnia. Z tego właśnie powodu Sergio wybrał właśnie tą wyspę na spędzenie reszty swojego życia. Licząc że któregoś dnia Raquel go znajdzie. Licząc że czuję do niego to samo co on do niej. Dom w którym zamieszkał był stary, opuszczony i nie za bardzo zadbany. Więc ze względu na to iż posiadał dużą sumę pieniędzy z wiadomych powodów, postanowił go wyremontować.

Madryt 3 dni po napadzie

"Raquel jesteś pewna że chcesz tam iść?"

"Mamo, dopóki nie odbędzie się rozprawa mam prawo wykonywać swój zawód. Ale nie więcej tego robić "

"Kochanie, to nie jest dobry pomysł"

"Widzimy się na obiedzie, odbiorę Paulę z przedszkola" - Raquel zamknęła drzwi od domu i wsiadła do taksówki.

Zdawała sobie sprawę z tego jak wiele osób ją teraz nienawidzi ale musiała taam pójść. Musiała dalej z tym żyć. Nie mogła przecież zaszyć się w domu. Zamierzała złożyć wypowiedzenie, ale chciała jeszcze raz spojrzeć w oczy ich wszystkich.

Kilka minut później podjechała pod komisariat. Zapłaciła kierowcy i weszła do budynku. Już odkąd tylko przekroczyła próg czuła na sobie wzrok każdego. Ludzie zaczęli coś do siebie szeptać ale nie obchodziło ją to.

Zapukała do drzwi na wprost i po usłyszeniu
"Proszę" weszła do środka.

"Raquel? Nie spodziewałem się tutaj ciebie" - szef agencji policyjnej w której od wielu lat pracowała odłożył papiery na biurko i gestem dłoni pokazał jej miejsce żeby Usiadła.

"Zajmę Panu tylko chwilę. Przyszłam złożyć wypowiedzenie" - zajęła miejsce naprzeciwko niego i położyła umowę na biurku centralnie przed nim.

"Spodziewałem się tego. Cóż, dostaniesz odpowiedź w ciągu kilku dni"

Widziała rozczarowanie w jego oczach jednak nie chciała więcej poruszać tej sprawy. Nie miała mu nic do powiedzenia. Nie była w stanie dalej pracować w takich warunkach. Nie chodziło nawet o co vo ludzie mówią za jej plecami. Dzięki Profesorowi zrozumiała, że to co robi policja wcale nie jest tak dobre jak dotąd myślała

Wstała, podziękowała i odwróciła się w stronę drzwi

"Raquel?" - spojrzała prosto w oczy swojemu szefowi

"Byłaś najlepszym negocjatorem jakiego znałem."

Uśmiechnęła się do niego i wyszła z gabinetu.

Chciała jak najszybciej udać się do swojego pokoju i zabrać wszystkie rzeczy. Nie czuła się tutaj dobrze. Gdy weszła do środka wyciągnęła pudło z szafy i zaczęła pakować papiery, zdjęcia i inne drobiazgi które trzymała na biurku. Nagle drzwi otworzyły się bez pukania i do środka wszedł Alberto

"Nie wierzę ze miałaś czelność tu przychodzić" - podszedł do niej i zaczął wrzeszczeć

"Przestań robi sceny przy ludziach"

"Przypomnieć ci kto kilka dni temu zrobił scenę u mnie na komisariacie broniąc tego kryminalistę?"

"Masz zakaz zbliżania się do mnie. Więc wyjdź zanim...."

"Zanim co? Zanim zawołasz policję. Naprawdę myślisz że ktoś tutaj by Ci pomógł? Posłuchaj uważnie.... Rozprawa jest za kilka miesięcy, nie dopuszczę do tego żeby moja córka mieszkała z taką suka jak ty" - stanął teraz zbyt blisko niej a w jego oczach widziała złość, złość tak ogromną że przestraszyła się tego spojrzenia

"O tym zadecyduje sąd"

"Jeśli wcześniej nie zamkną cię w więzieniu za pomoc tym porywacza" - wyszedł i trzasnął za sobą drzwiami.

Raquel wróciła do pakowania swoich rzeczy a kiedy wyszła z pokoju zobaczyła ponownie że wszyscy patrzą na nią z nienawiścią. Nie odwracając się za siebie oddala klucze do recepcji i wyszła z budynku

Palawan

"ten pokoju proszę zostawić pusty" - Sergio omawiał plan przebudowy starego domu.

"Ktoś w nim będzie mieszkał?" - odpowiedział jeden z robotników

"Proszę go zostawić na wszelki wypadek" - oznajmił profesor przeglądając plan jego sypialni.

To czy ktoś, a właściwie Paula będzie w nim mieszkać nie zależało od niego. Myślał o tym przez caly czas. Tak naprawdę cały dom remontował głównie pod Raquel licząc ze go znajdzie-ze będzie chciała z nim być.

Jednak, nie wystarczy pokochać, trzeba jeszcze umieć wziąć tę miłość w ręce i przenieść ją przez całe życie.

Sergio wyszedł z prawie skończonego budynku i udał się do baru przy plaży. Tam zapoznał się z barmanem. Zaprzyjaźnili się po kilku minutach rozmowy. Oczywiście nie opowiedział mu wszystkiego o sobie, jedyne o czym wspomniał to kobieta bez której każdy dzień w jego życiu stawał się bezsensowny.

"Jeśli kocha ciebie, tak bardzo jak ty mówisz o niej to w końcu przyjedzie" - powiedział barman nalewając mu drinka

"Wydarzyło się tyle rzeczy kiedy ostatni raz sie widzieliśmy.... Obawiam się że juz nigdy jej nie zobaczę."

"Kochasz ją, skoro ona o tym wie na pewno wszystko ci z czasem wybaczy"

"To skomplikowane" - Sergio zamoczył usta w szklance

"Znam tylko jedną rzecz, która może być jednocześnie bardzo prosta i bardzo skomplikowana."

"A co to takiego?"

"To właśnie jest prawdziwa miłość, przyjacielu" - barman uśmiechnął się do niego z przeszedł do wycierania nauczyć.

Największym szczęściem jest przekonanie, że jesteśmy kochani, tacy, jacy jesteśmy, a raczej pomimo tego, jacy jesteśmy. Wszystko co Sergio zrozumiał przez ten ostatni czas, zrozumiał dlatego że się zakochał Kiedy zdal sobie sprawę, że chce z nią spędzić resztę swojego życia, zrozumiał, ze chce , aby ta reszta życia zaczęła się jak najszybciej.
I kiedy on marzył aby Raquel go znalazła, ona uświadamiała sobie ze musi zostawić przeszłość w przeszłości.

"To był chwilowy romans" - Powtarzała przy innych.

W głębi serca czuła jednak ogromny ból, tęsknotę i pustkę. Tak naprawdę wybaczyła mu wszystko juz dawno. Wybaczyła mu to co zrobił juz w hangarze. Marzyła aby móc go zobaczyć jeszcze raz. Chociaż ten ostatni raz. Powiedzieć mu to co do niego czuję. Ten ostatni raz go pocałować, ale na to było juz za późno. On wyjechał na drugi koniec świata, a ona została tu - tęskniąc za nim z każdym dniem coraz bardziej.

Oh, gdyby tylko wiedziała że odpowiedź na wszystkie jej zmartwienia znajduje się w czerwonej kopercie na szafie...

Ciąg dalszy nastąpi...

Porque me enamoré //Dom Z Papieru //Serquel Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz