"To jest twój dom?" - Raquel właśnie oglądała z zewnątrz dom Profesora niemogąc uwierzyć w to ze tu mieszka, oczywiście spodziewała się ze będzie to coś ponad to na co stać ją ale nie sądziła ze zamieszka w tak pięknym budynku przy lesie od którego droga prowadzi prosto na plażę.
"Nie, to jest nasz dom" - Sergio objął ją w talli i złożył na jej ustach delikatny ale zarazem namiętny pocałunek.
Raquel uśmiechnęła się do niego i weszła do środka. Byla zachwycona oglądając każdy kąt, każdy pokój. Przechodziła od salonu fo kuchni przez patio az w końcu trafili do sypialni.
"Urządziłem ją tak aby ci się spodobała"
"Zaraz... Chcesz powiedzieć że urządziłeś cale to miejsce.... Dla nas?"-odwróciła się w jego stronę, a gdy skinął głową rozejrzała się jeszcze raz po pokoju - "Skąd wiedziałeś ze będę chciała cie znaleźć? No tak... Zapomniałam z kim rozmawiam. Jesteś Profesorem, oczywiście że zaplanowałeś wszystko"
"Nigdy nie byłem pewny czy jeszcze kiedyś się spotkamy. Ale taką miałem nadzieję. Myślałem o tym... O tobie przez cały ten rok, czekałem ale nigdy nie przestałem wierzyć ze to kiedyś może się spełnić"
"Gdybym wiedziała wcześniej... Gdybyś zostawił mi jakiś znak, nie czekalibyśmy na to spotkanie 12 miesięcy"
"Pocztówki to nue była zbyt dokładna podpowiedź?" - Uśmiechnął się do niej
Spojrzała na niego i znowu nie wiedziała co ma powiedzieć. Zaplanował wszystko, dopasował wszystko tak aby było jej dobrze a ona nie umiała odwrócić pocztówek ani razu przez 365 dni.
" Odkąd wyjechałeś spojrzałam na nie tylko raz. Chyba bałam się, że przypomną mi o tobie i o tym co się stało"
"Mamy dużo czasu, żeby opowiedzieć sobie nawzajem co się wydarzyło. Ale najpierw muszę ci coś pokazać" - Złapał ją za rękę i poprowadził korytarzem do innego pokoju. Powoli otworzył drzwi i gestem nakazał jej aby weszła do środka.
W pokoju nie było niczego. Był pusty ale przytulny. Jedyne co zwróciło jej uwagę to tabliczka na drzwiach z napisem
PAULA
Otworzyła szeroko oczy, uśmiechnęła się i odwróciła w jego stronę
"Chciałem żeby urządziła go po swojemu"
Podeszła do niego i złożyła na jego udach pocałunek. Miała tu wszystko, zaplanował każdy najmniejszy szczegół. Byl w pełni przygotowany na jej przyjazd. Nie mogła w to uwierzyć. I wtedy przypomniała sobie ze nie przyleciała tu sama...
"Paula i moja mama są w hotelu kilka ulic stąd."
"Więc pójdźmy po nie"
Pół godziny później weszli do pokoju w hotelu
"Dzień dobry" - Profesor przywitał się z jej Matką
"Jak dobrze znów cie widzieć"
Nagle za nimi stanęła Paula, Sergio odwrócił się w jej stronę i przywitał się z nią
"Jesteście znowu razem?"
Sergio poprawił okulary i spojrzał na Raquel - "Cóż, w pewnym sensie tak"
"To dobrze. Mama cie potrzebuje, a ty potrzebujesz mojej mamy" - dziewczynka Podeszła do niego i wtuliła się w momencie gdy Sergio schylił się aby odwzajemnić uścisk.
7 dni później...
"Mamo! Mamo! Babcia znowu wyszła sama na plażę!" - Raquel przebudziła się gdy usłyszała krzyki swojej córki
"Nic się nie stanie jak wstaniesz za 5 minut" - Sergio złapał ją za rękę gdy właśnie miała podnosić się z łóżka
"Nie znasz mojej matki. Muszę ją znaleźć" - Pocałowała go w czoło i wybiegła na patio.
Sergio odwrócił się na drugi brzeg łóżka i próbowałeś dalej zasnąć, ale nie mógł zostawić jej z tym samej więc wstał i dołączył do niej.
Po kilku minutach jej matka się znalazła. Siedziała na plaży i zbierała muszle które ocean wyrzucał na brzeg
"Mamo jest wcześnie rano, nie powinnaś tak szybko wychodzić na plażę" - Raquel owinęła ją kocem i zaprowadziła kobietę do środka.
"Przepraszam ze cie obudziłam" - powiedziała gdy w progu stanął Profesor
"Raquel, nie chce żebyś mnie za to przepraszała. Rozumiem cie i chce ci pomóc"
"boję się, ze któregoś dnia będzie za późno"
"Twoja mama jest poważnie chora, potrzebuje pomocy"
"Nie, nie potrzebuje. Mam wszystko pod kontrolą. Dawałam sobie z tym radę odkąd pamiętam. To z czasem się ułoży"
"Nie ułoży się, z każdym dniem będzie coraz gorzej"
"Nie wiesz jaka ona jest. Choroba się nie pogarsza. Poprostu muszę przy niej być"
"ona nie jest świadoma tego co robi"
"Nic jej się nie stanie. Jestem przy niej i wszystko będzie dobrze"
"Któregoś dnia może cię nie być, nue chce żebyś się później obwiniała."
"Zawsze jestem"
"Nie było cie przy niej gdy chciałem ją zabić" - w tym momencie zdał sobie sprawę z tego co właśnie powiedział. Nie chciał, żeby kiedykolwiek się o tym dowiedziała. To byl chwilowy błąd, mala pomyłka której żałuje. Ale było juz za późno. Usłyszała to... Spojrzał na nią i bil się w środku w pierś ze właśnie jej to powiedział.
Widział w jej oczach złość, żal i zaskoczenie. Nie tego spodziewała się usłyszeć."Chciałeś zabić... Chciałeś zabić moją matkę? Czym ona była ci winna?"
"Raquel ja... Dowiedziała się kim jestem, nie mogłem pozwolić na to żeby ci o tym powiedziała. Wtedy nie miałem pojęcia o jej chorobie. Ale zrezygnowałem gdy tylko się dowiedziałem"
"A gdybyś się nie dowiedział? Chciałeś ją zabić... Byłeś zdolny do czegoś takiego tylko po to żeby dokończyć ten pieprzony napad?"
"Musiałem się chronić..."
"Nie... Nie chcę tego słuchać." - zrobiła dwa kroki w tył - " Chciałeś zabić moją matkę, gdyby nie była chora zrobiłbyś to. Nie wierzę! Ide ją znaleźć i zrobić Pauli śniadanie. Nie chcę teraz z tobą rozmawiać" - Prześlizgnęła się obok niego i wyszła z salonu.
Była zła, bardzo zła. Czuł się okropnie winny i wiedział ze na to zasłużył. Miała rację. Gdyby nie zorientował się tego dnia ze jest chora, nie powstrzymałby jej od wypicia tej herbaty.
Ciąg dalszy nastąpi....

CZYTASZ
Porque me enamoré //Dom Z Papieru //Serquel
RomanceBrakuje wam romantycznych wątków Raquel i Sergio z hiszpańskiego serialu La casa de papel ? Może zżera was ciekawość.... Bo przecież o wielu rzeczach nie dowiedzieliśmy się oglądając serial. Jak to mogło być naprawdę? A może coś wydarzyło się pomięd...