Z PAMIĘTNIKA MARIVÍ
Kiedy dowiadujemy się że naprawdę kogoś kochamy? Czasami wystarczy jedno spojrzenie, jeden gest. Jedna rozmowa z drugim człowiekiem i juz oczy zaczynają ci się świecić na jego widok. Z każdym następnym spotkaniem czujesz motyle w brzuchu i marzysz by chwila trwała wiecznie. A czasami dwoje ludzi musi przejść długą drogę by uświadomić sobie jak bardzo się nawzajem kochają. Z moją córką wcale nie bylo inaczej. Profesor rozkochał ją w sobie w zaledwie kilka dni. Pojawił się w jej życiu i sprawił, że nagle wyszło słońce. Jednak tak szybko jak zdążyła się w nim zakochać, tak szybko zdążył ją zranić. Zadając jej ból z każdym krokiem sprawił, że finalnie czuła żal i złość. Pytanie tylko czy była za na niego za to wszystko co zrobił czy sama na siebie? Za to że pozwoliła mu przekroczyć wszystkie swoje granice. Romans na pozór banalny jednak dopiero gdy przyszedł czas wyboru : być z nim ale jednak osobno czy przeciwko i skończyć to na zawsze, zrozumiała ze się zakochała. Miłość to najsilniejsze uczucie. Przez które ludzie sami siebie nie poznają. Jednak jeśli dwoje ludzi jest sobie przeznaczonych to w końcu znajdą drogę do siebie. A na końcu tej drogi zostaną ze sobą na zawsze....
....
Mariví odłożyła długopis i zamknęła dziennik. Zaraz po chwili popatrzyła przed siebie. Na swoją córkę która wraz z Sergio kąpała się w oceanie. Wyglądali na naprawdę zakochanych. Każdą chwilę spędzali razem. Byli rodziną. Miłość wygrała. Wstała z hamaku i weszła do domu. Następnie poszła prosto do swojego pokoju i postanowiła się położyć.W tym czasie Raquel właśnie wpadła cała do wody, a zaraz po niej Profesor. Spędzili tak razem dość długi czas śmiejąc się, wrzucając się do oceanu i składając sobie nawzajem pocałunki.
"To niesamowite" - Raquel wtuliła się w niego
"Co masz na myśli?" - Sergio z każdą chwilą pragnął jej tak samo bardzo. Nie wyobrażał sobie bez niej ani jednego dnia. Nie zdawał sobie sprawy z tego jak bardzo potrzebował jej przez całe swoje życie.
"Nie mogę uwierzyć w to, że jestem tutaj z tobą. Czuję się jakby to nadal był sen mimo że minęły juz 2 miesiące odkąd tu jestem."
"To nie jest sen Raquel. To nasze życie" - Pocałował ją raz jeszcze.
Wiedziała, że w końcu musi poruszyć ten temat ale bardzo długo zwlekała. Teraz byl ten moment.
"Przykro mi że nuw udało się uciec wam wszystkim"
Wiedział do czego zmierza. Ale nie był gotowy na tą rozmowę. Choć minął ponad rok, nie pogodził się z jego stratą. Otworzył ustąp jakby chciał coś powiedzieć... Nie nie wiedział co.
"Andres musiał umrzeć, żebyście mogli uciec"
"Nie zasłużył na to"
"To bez znaczenia. I tak zostało mi kilka miesięcy życia Sergio."
"Mógł żyć, cieszyć się. Chciałem go chociaż jeszcze raz zobaczyć. Podziękować, to nie miało się tak skończyć"
"Został z tyłu, Suarez nie miał wyjścia strzelając do niego. Wykonywał rozkazy"
"Bronisz ich?"
"Tego nie powiedziałam. Poprostu Berlin wyrządził ludziom wiele krzywd. Zasłużył na to co go spotkało. Nie możesz się o to obwiniac"
Sergio cofnął się od ukochanej. Próbował przetworzyć w głowie to co właśnie powiedziała ale nie był nawet w stanie tego powtórzyć.
"Raquel.... Berlin był moim bratem"
Kobieta popatrzyła na niego zdezorientowana. Nagle wszystko stało się jasne, za każdym razem gdy Profesor myślał o napadzie byl smutny bardziej niz powinien. Palnęła coś czego nie powinna....
"Ja... Nie miałam pojęcia" - Podeszła w jego stronę ale zrobił kolejny krok w tył - "Przepraszam, nie wiedziałam..."
"Skąd mogłaś wiedzieć" - Odwrócił się i szedł w stronę plaży zostawiając ją samą w wodzie.
Nie pobiegła za nim. Nawet nie wiedziałaś co miałaby mu powiedzieć. Potrzebował być sam. Ale nie chciała go zostawić. Biła się z myślami za to co powiedziała.
Resztę dnia spędzili osobno. Raquel próbowała kilka razy nawiązać jakiś temat. Byleby tylko spojrzał na nią, odezwał się słowem. Ale nie zrobił tego. Rozumiała go. Nie oczekiwała niczego w zamian. Zdawała sobie sprawę jak się poczuł po tych słowach. Berlin byl jaki był ale Profesor miał prawo się z nim pożegnać nawet jeśli i tak zostałoby mu kilka miesięcy.... Miał prawo cieszyć się ostatnimi chwilami swojego życia.
Kolację zjedli w milczeniu. Serio tylko parę razy odpowiadał jej mamie na blachę, standardowe pytania i opowiadał Pauli o egzotycznych owocach z tej wyspy. Nie byl zły na Raquel. Zdawał sobie sprawę ze nie powiedziałaby tego gdyby wiedziała jak ważny byl dla niego Andres.
...
Raquel dawno juz zasnęła, a w całym domu zapanowała cisza. Jedyną osobą która nie mogła spać tej nocy byl Profesor. Spojrzał na swoją ukochaną, odgarnął jej włosy za ucho i wstał z łóżka. Noce były teraz ciepłe więc nie czuł zimna wychodząc na patio w samych spodniach. Stanął na środku i wpatrywał się przed siebie. Wspominał chwilę spędzone z bratem i próbował znaleźć odpowiedzieć na to dlaczego pozwoli mu wejść do mennicy.
W tym czasie Raquel przebudziła się. Odwróciła się na drugi bok i od razu podniosła się z łóżka widząc, że Sergio nie ma. Usiadła i odwróciła się w stronę patio. Wiedziała o czym teraz myśli, a raczej o kim. Nie chciała juz dłużej milczeć. Bala się ze z każdą chwilą oddalają się od siebie. Postanowiła to zakończyć, więc wstała i Podeszła do niego. Objęła go rękami i wtuliła się w niego od tylu. Sergio nie potrzebował niczego więcej. Jej ciało przylegające do jego było wszystkim o czym pragnął. Złapał jej ręce sprawiając ze czuła ogromną ulgę. Położyła głowę na jego ramieniu, usmiechnela się a następnie ponownie przytuliła swoje ciało do niego.
Czuła się przy nim tak bardzo bezpieczna, że mogłaby nie przespać całej nocy byleby tylko móc byc przy nim.Nie chciała nic mówić. Nie chciała psuć tej chwili więc postanowiła poprostu zostać z nim tak długo jak będzie tylko chciał. Stali tak przez kilka dobrych minut az w końcu Sergio odezwał się pierwszy
"Wrócimy do łóżka"
"Jesteś na mnie zły?"
"Nie Raquel, ani przez chwilę nie byłem. Nic juz nie zmieni biegu wydarzeń. Najwyraźniej tak musiało się to skończyć" - objął jej dłoń swoją a następnie wszedł razem z nim do domu. Położyli się na łóżku i kiedy Murillo odwróciła się w drugą stronę do spania, Sergio pocałował ją w ramię następnie złożył kilka pocałunków na szyi przez co Raquel nie mogła skupić się na spaniu. Więc odwróciła się na plecy i pozwoliła mu kontynuować. Całowali się, a były to pocałunki na tyle szczere, delikatne i prawdziwe że obydwoje nie chcieli przerywać. Minęło naprawdę dość sporo czasu zanim zdecydowali się położyć spać. Jednak w końcu im sie udało i Raquel zasnęła wtulona w objęciach Profesora który również smacznie spał....
Ciąg dalszy nastąpi....

CZYTASZ
Porque me enamoré //Dom Z Papieru //Serquel
RomansaBrakuje wam romantycznych wątków Raquel i Sergio z hiszpańskiego serialu La casa de papel ? Może zżera was ciekawość.... Bo przecież o wielu rzeczach nie dowiedzieliśmy się oglądając serial. Jak to mogło być naprawdę? A może coś wydarzyło się pomięd...