Na Palawanie zaczął się nowy dzień. Serio wstał dzisiaj wyjątkowo wcześnie. W sumie źle sypiał w nocy przez ostatnie dwa tygodnie odkąd tu zamieszkał. Jego dom był wyremontowany ostatecznie. Znajdował się przy małym lasku, a drzwi tarasowe prowadziły prosto na plażę. Ogromny, przestrzenny salon rozświetlony z każdej strony przez wielkiego rozmiaru okna, sprawiał ze miało się wrażenie jakbyś znajdował się na zewnątrz mimo że stoisz na drewnianej podłodze.
Sypialnia była zaraz przy patio a długie białe zasłony nadawały eleganckiego stylu całemu wnętrzu. Wielkie łóżko stało na środku pokoju z którego w zaledwie kilka kroczków można było przejść na zewnątrz.
Obok jadalni znajdował się jeden lekko mniejszy pokój który został pusty, jedyne co się w nim zmieniło to wyremontowali ściany, okna i dodali oświetlenie, jednak dom byl na tyle przestrzenny że nie potrzebował lamp. Słońce wpadało do środka i oświetlało każdy zakamarek.
Tak naprawdę nie miał pewności czy kiedyś pewna osóbka w nim zamieszka ale głęboko w sercu o tym marzył.
Dom byl na tyle duży ze bylo w nim pełno pokoi gościnnych w których znajdowały się łóżka, komody i ogromne szafy.
Nie był mu potrzebny taki dom, Profesor należał do osób skromnych. O wiele lepiej czuł się w małych pomieszczeniach. Tak naprawdę wystarczyłby mu jeden pokój jednak myśl że może kiedyś Raquel go odnajdzie nie dawała mu spokoju.
Podczas napadu uświadomił sobie ze pragnie z nią być przez resztę swojego życia. Wiedział że to mogło skończyć się inaczej, czyli dokładnie tak jak się skończyło. Gdy Raquel dowiedziała się prawdy uczucia którymi go darzyła zeszły na dalszy plan. Jednak nadal miał nadzieję że mimo to, wypaczy mu wszystko. Dal jej cztery pocztówki. Każda z inną wyspą. Ale jak na Profesora przystało obmyślił wszystko tak, żeby wybrała właśnie Palawan. Ułatwiła mu całe zadanie oddając właśnie jemu prawo wyboru. Wierzył ze któregoś dnia go znajdzie, przynajmniej miał taka nadzieję...
Tymczasem w Madrycie Raquel przez te dwa tygodnie nie byla w stanie rano wyjść z łóżka. Co noc śniła o Profesorze i budziła się rano ze łzami w oczach. Wydawałoby się ze minęło zaledwie 14 dni ale dla niej czas dłużył się niemiłosiernie. Powtarzała sobie ze tak musiało się to skończyć. Co miała zrobić? Nie mogła przecież rzucić całego dotychczasowego życia i uciec z nim na drugi koniec oceanu. Zasadniczo problem polegał na tym że mogła... Chciała tego tak bardzo. Z każdym dniem żałowała że nie dała mu tej szansy gdy ostatni raz się widzieli.
"Nawet jeśli to wszystko nam się uda, jeśli uciekniemy to ja i tak bede w dupie.... Bo juz cie więcej nie zobaczę...." Przypomniala sobie jego słowa które powiedział tak szczerze. Zdała sobie sprawę ze nigdy wcześniej nie czuła się przy kimś tak dobrze jak przy nim. Oszukał ją, zranił, wykorzystał tylko po to aby dokończyć napad ale mimo to sprawił że się śmiała, sprawił że była szczęśliwa. Gdyby patrzeć na to z boku... Pojawił się w najgorszym momencie jej życia ale tak naprawdę... Sprawił że jej życie które dotąd było szare i poprostu popieprzone nabrało barw. Co jeśli tak naprawdę to był najlepszy czas w jakim mógł wejść do jej życia i przełamać wszystkie bariery?
Może gdyby spotkali się wcześniej, gdzieś całkiem przypadkiem nawet nie zwróciliby na siebie uwagi? Może właśnie to wszystko musiało się stać żeby zrozumieli ze są sobie pisani?Wstała z łóżka i zeszła na śniadanie.
"Dzień dobry"
"Dzień dobry Kochanie, zaprowadziłam Paulę do przedszkola. Spałaś do południa" - jej mama właśnie nalewała herbatę do szklanki.
"Przepraszam, obiecuję że juz jutro wstanę i ją odwiozę"-Raquel Usiadła do stołu i zaczęła nakładać na talerz grzanki
"Raquel, strasznie cierpisz"
CZYTASZ
Porque me enamoré //Dom Z Papieru //Serquel
RomanceBrakuje wam romantycznych wątków Raquel i Sergio z hiszpańskiego serialu La casa de papel ? Może zżera was ciekawość.... Bo przecież o wielu rzeczach nie dowiedzieliśmy się oglądając serial. Jak to mogło być naprawdę? A może coś wydarzyło się pomięd...