Axel
Wszedłem do gabinetu Ray’a Darka, chociaż bardzo nie miałem na to ochoty. Poza tym cały czas miałem w głowie kłótnie z Ashley. Wiedziałem, że przesadziłem, ale w tamtym czasie przemawiała przeze mnie zazdrość. Nie wyobrażałem sobie, że Ashley i Sharpa mogłoby cokolwiek łączyć.
Stanąłem na początku kilkunastometrowego pomieszczenia, na którego końcu siedział sam szef Akademii w wielkim, czarnym fotelu.
– Wzywał mnie Pan! – niemal krzyknąłem, żeby mężczyzna miał szansę mnie usłyszeć. On uśmiechnął się z satysfakcją.
– Owszem – potwierdził. – Podejdź do mnie – dodał i bynajmniej nie była to prośba, bardziej rozkaz.
Podszedłem do niego trochę bliżej i stanąłem jakieś trzy metry przed nim, ale mu to nie wystarczyło, bo gestem pokazał, że mam stanąć jeszcze bliżej. Zrobiłem to, chociaż nie miałem na to najmniejszej ochoty, ten człowiek był naprawdę przerażający.
– Ashley bardzo dobrze zrobiła, tak szybko werbując Cię do drużyny – zaczął jak nigdy niby nic. Poczułem jak na wspomnienie o tym dlaczego muszę to wszystko robić i tu być, napinają mi się wszystkie mięśnie. Miałem ochotę mu na to jakoś odpowiedzieć, ale wolałem się nie odzywać. – Teraz mam dla Ciebie inne zadanie. Dołączysz do reprezentacji Liceum Raimona i będziesz nam przynosił wszystkie informacje o ich treningach, statystykach i wszystkim innym, co wyda Ci się przydatne dla drużyny Akademii Królewskiej – wyjaśnił z samozadowoleniem i zamilkł, obserwując moją reakcję. Moje mięśnie ponownie się napięły.
– A jeśli się nie zgodzę? – odważyłem się zapytać, chociaż wiedziałem, że pewnie i tak nie mam wyjścia i muszę się zgodzić.
– Źle się to skończy dla Catherine i Julii – odpowiedział niezwykle spokojnie, co jeszcze bardziej mnie przeraziło.
Spodziewałem się tego, że będzie mi groził siostrą Ashley, ale gdy usłyszałem imię mojej siostry, zamarłem. Odniosłem wrażenie, że moje serce na chwilę przestało bić.
– Zgadzam się, będę szpiegował Raimona – oznajmiłem bezemocjonalnie, starając się powstrzymać drżenie głosu. Ray Dark uśmiechnął się z satysfakcją.
– Świetna decyzja, zaczynasz od jutra – poinformował mnie. – Możesz już iść, do widzenia.
Niechętnie odpowiedziałem mu tym samym i wyszedłem z gabinetu. Na zewnątrz wszystkie emocje ze mnie wyszły i walnąłem pięścią w ścianę z całej siły. Miałem ochotę krzyknąć, ale wiedziałem, że nie jest to dobry pomysł. Zacząłem więc głęboko oddychać, żeby się uspokoić.
Już po chwili, gdy byłem spokojniejszy, rozejrzałem się i z zaskoczeniem stwierdziłem, że nigdzie nie widzę Ashley. Miałem nadzieję, że mimo naszej sprzeczki na mnie poczeka, ale najwyraźniej byłem naiwny.
Ruszyłem do wyjścia z myślą, że gorzej już być nie może, ale okazało się, że ponownie się myliłem. W korytarzu przed wyjściem stali Ashley wraz z Sharpem i o czymś gadali. Chwilę później dziewczyna wyszła, a chłopak zaraz za nią.
Czy Ona naprawdę wybrała jego?
Przeszło mi przez myśl, gdy przypomniałem sobie, że powiedziałem Lawrence, że ma się zastanowić z kim chce się przyjaźnić. Nie, to nie możliwe. Nie wybrałaby go po tylu latach przyjaźni ze mną, a poza tym Ona go przecież nienawidzi.
Z tymi myślami wyszedłem z Akademii.
Jude
Patrzyłem jak Ashley odchodzi z Axelem po naszej dosyć nieprzyjemnej wymianie zdań. Ja naprawdę nie miałem pojęcia, dlaczego szef tak bardzo chciał ją w drużynie i jak przekonał ją do dołączenia do nas. Po prostu dostałem zadanie i je wykonałem.
CZYTASZ
Zamaskowany Zawodnik | Inazuma Eleven [ZAKOŃCZONE]
FanficOpowiadanie przeznaczone dla osób powyżej 16 roku życia❗ Życie Ashley Lawrence Foster skomplikowało się w momencie, gdy w wieku piętnastu lat jej rodzice zginęli w wypadku, którego nikt nie potrafił wyjaśnić i który został uznany niedługo później ni...