Wesołych Świąt kochani ❤🐣
Ashley
Było mi tak przyjemnie, że naprawdę nie chciałam odsuwać się od Jude’a. Nie wiedziałam kiedy, ale stał się dla mnie ważny. W ciężkich chwilach to przy nim chciałam być.
– Lepiej się czujesz? – zapytał Sharp, odsuwając mnie od siebie na większą odległość. Pokiwałam głową.
– Tak, dzięki. – Uśmiechnęłam się do niego z wdzięcznością. – Będziesz jeszcze trenował?
– Nie, odwiozę Cię do domu – odpowiedział całkiem poważnie i skierował się do szatni.
Zaskoczona poszłam za nim. Poczekałam przed pomieszczeniem, aż chłopak się przebierze i poszliśmy do jego auta. Jechaliśmy w ciszy. Nie była to nieprzyjemna cisza, a raczej odwrotnie. Potrzebowaliśmy tego.
Musiałam przemyśleć moją wizytę w Liceum Zeusa. Spodziewałam się, że nie zostanę powitana oklaskami, ale nie spodziewałam się aż takiej nienawiści. Nie zasługiwałam na takie traktowanie. Owszem, odeszłam z drużyny, ale przecież wynik meczu jest zależny od całego zespołu, a nie jednego zawodnika. Byłam pewna, że chłopaki byli w stanie wygrać beze mnie, ale z jakiegoś powodu im nie wyszło. Poza tym zostawił mnie brat, z którym miałam wiele wspomnień z tej szkoły.
Zastanawiało mnie jeszcze zachowanie Byrona. Nijak nie zareagował, gdy Hera i Demeter zaczęli być względem mnie okropni i potem, gdy wybiegłam. On nie wiedział o tym, co zaszło, bo znacznie wcześniej został uznany za martwego. Dlaczego więc zachowywał się tak, jakby spodziewał się zachowania chłopaków?
Te myśli nie dawały mi spokoju. Czułam, że Oni coś przede mną ukrywają. Musiałam znaleźć sposób, żeby dowiedzieć się, co to takiego.
– Jesteśmy – z rozmyślań wyrwał mnie głos Jude’a.
– Dzięki, do jutra. Tym razem będę na treningu – zapewniłam uśmiechając się do niego i wyszłam z auta.
– Trzymam za słowo, do jutra – usłyszałam jeszcze.
Weszłam do pustego od wielu miesięcy mieszkania. Zdjęłam zbędne części garderoby i skierowałam się od razu do lodówki, bo od dawna nic nie jadłam i byłam głodna. W środku nie było za wiele, ale coś znalazłam.
Jude
Zaczekałem aż Ashley wejdzie do swojego bloku i odjechałem. Nie mogłem przestać myśleć o tym, co przykrego musiała usłyszeć, że była w takim stanie. I kto jej to powiedział. Nie wiedziałem z kim się zadaje oprócz osób z drużyny i Axela, ale wiedziałem z kim zadawała się kiedyś.
Spotkajmy się tam, gdzie zawsze.
Wysłałem wiadomość, gdy stałem na czerwonym świetle, a zaraz po tym jak zmieniło się na zielone, skręciłem w stronę opuszczonej hali. Prawdopodobnie to, co robiłem nie było zbyt mądre, ale musiałem się dowiedzieć, co spotkało Ashley.
Zaparkowałem obok budynku. Zgasiłem silnik i upewniłem się, że dobrze zamknąłem auto. Wszedłem do hali z rękami w kieszeni i kapturem na głowie. Wolałem, żeby nikt mnie tu nie rozpoznał.
Hera i Demeter przyszli niecałe dziesięć minut później, gdy dochodziła osiemnasta trzydzieści. Tym razem nie byli sami. Podeszli do mnie wraz z nieznajomym dla mnie blondynem. Chłopak miał długie włosy, sięgające za tyłek i ciemnoczerwone oczy.
CZYTASZ
Zamaskowany Zawodnik | Inazuma Eleven [ZAKOŃCZONE]
FanfictionOpowiadanie przeznaczone dla osób powyżej 16 roku życia❗ Życie Ashley Lawrence Foster skomplikowało się w momencie, gdy w wieku piętnastu lat jej rodzice zginęli w wypadku, którego nikt nie potrafił wyjaśnić i który został uznany niedługo później ni...