>--< Porwał Julię >--<

1.3K 70 34
                                    

Axel

Przez resztę weekendu nie odzywałem się do Ashley, a Ona też się ze mną nie skontaktowała. Nie miałem jej tego za złe, bo wiedziałem, że dużo pracuje i nie ma na to czasu. Poza tym wieczorami... No właśnie, wieczorami miała treningi z Sharpem, które miały być ze mną. Niby ta zmiana to było polecenie Darka, ale ciężko mi uwierzyć w to, że Jude nie mieszał w tym palców. Pocieszała mnie jedynie myśl, że Ona go przecież nienawidzi...

– Jak podoba Ci się w Liceum Raimona, Axel? – mruknął mój ojciec, głosem wypranym z emocji. Właśnie jedliśmy razem śniadanie. Na wspomnienie o mojej szkole zacisnąłem pięści pod stołem, na kolanach.

– Jest dobrze – odpowiedziałem krótko starając się, żeby w moim głosie także nie było wyczuwalnych emocji. Mój ojciec nie wiedział o moim układzie z Ray’em Darkiem i tak miało pozostać.

Westchnął ciężko i więcej się nie odzywał. Odwróciłem wzrok w innym kierunku, ignorując ból w sercu. Ojciec był taki już od śmierci mamy, a po wypadku Julii jeszcze bardziej się pogorszyło. Praktycznie się nie odzywał i oczywiście o wszystko obwiniał piłkę. Dlatego nie mógł się dowiedzieć o tym, że zawarłem układ z szefem Akademii Królewskiej, w którym stawką jest życie i bezpieczeństwo mojej siostry.

Dokończyłem śniadanie i poszedłem do szkoły, cały czas sprawdzając czy Ashley nic nie napisała. Wyglądało jednak na to, że to ja muszę odezwać się pierwszy.

Cześć, co tam u Ciebie?

Zdecydowałem się w końcu wysłać wiadomość i sekundę później zadzwonił dzwonek. Westchnąłem i schowałem telefon do kieszeni, wchodząc do sali. Na lekcji oczywiście nie mogłem się skupić, bo myślałem tylko o tym czy przyjaciółka mi odpisze.

Żmudne czterdzieści pięć minut minęło bardzo wolno i nareszcie wyszedłem z sali, wyjmując z kieszeni telefon. Od razu poprawił mi się humor, gdy zobaczyłem odpowiedź od brunetki:

Cześć Axel, bywało lepiej, ale sam wiesz jak jest. Rozmawiałam z Sharpem i twierdzi, że nie wiedział o tym, że jesteś szpiegiem.

Drugie zdanie bardzo mnie zaskoczyło. Myślałem, że Jude jako kapitan wie o takich rzeczach jako pierwszy. Nie byłem w stanie zrozumieć, dlaczego Dark mu o tym nie powiedział.

Jakoś ciężko mi w to uwierzyć.

Odpisałem po chwili zastanowienia, mając nadzieję, że dziewczyna podziela moje zdanie. Dostałem odpowiedź jeszcze zanim skończyła się przerwa:

Też nie jestem przekonana, ale wyglądał jakby naprawdę był szczerze zaskoczony.

Równie dobrze mógł udawać.

Odpisałem od razu i schowałem telefon, bo musiałem iść na lekcję. Zapowiadało się kolejne żmudne czterdzieści pięć minut nudy.

>——<>——<

Po lekcjach i treningu z Raimonem postanowiłem skorzystać z tego, że nie ma dziś treningu z Królewskimi i odwiedzić Julię w szpitalu. Powoli docierało do mnie, że ten wypadek nie był ani moją ani piłki winą, ale nadal było ciężko.

Wszedłem do szpitala i skierowałem się do sali siostry, znaną na pamięć trasą. Otworzyłem drzwi jak zwykle z poczuciem winy, które starałem się ignorować. Po zrobieniu tego stanąłem jak wryty.

Łóżko, na którym powinna leżeć Julia, było puste. Aparatura, do której była podłączona była wyłączona, a całości dopełniał przewrócony wazon na stoliku nocnym, z którego kapała woda roznosząc echo.

Zamaskowany Zawodnik | Inazuma Eleven [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz