>--< Zadanie >--<

1.1K 51 17
                                    

Jude

Po wyjściu z szatni już nigdzie nie widziałem Ashley, co w gruncie rzeczy bardzo mi odpowiadało. Po dzisiejszej sytuacji na treningu atmosfera między nami była naprawdę napięta.

Postanowiłem nie myśleć o powodach przez które pocałowałem dziewczynę, ale niestety wiadomość, która przyszła do mnie idealnie w momencie mojego wyjścia z Akademii, skutecznie mi w tym przeszkodziła.

Jak Ci poszło dzisiejsze zadanie?

Krótko spojrzałem na wyświetlacz, a potem rozejrzałem się wokół siebie. Synchronizacja mojego wyjścia z budynku była zbyt idealna z czasem przyjścia SMS – a. Musieli mnie obserwować.

Udało się

Wysłałem krótki tekst i schowałem telefon do kieszeni spodni. Zazwyczaj wkładałem go do torby sportowej, ale teraz wolałem mieć go na wyciągnięcie ręki. Szedłem naprzód stawiając ostrożnie kroki i uważnie się wszystkiemu przyglądając.

Kilka metrów dalej zauważyłem osobę z kapturem na głowie, spod którego wystawały bordowe kosmyki. Obok niej szedł kolejny zakapturzony człowiek. Szybko do nich podbiegłem i jednym ruchem zdemaskowałem.

– Wiedziałem! – krzyknąłem, ani trochę nie zaskoczony tym, kogo zobaczyłem. – Śledzicie mnie? – zapytałem przez zęby, wściekły.

– Raczej obserwujemy – stwierdził bordowowłosy. – Jak zareagowała? – zapytał z chorą ekscytacją.

– Bardzo to przeżyła, musieliśmy zakończyć wcześniej trening – odpowiedziałem, chociaż nie miałem na to najmniejszej ochoty. Niestety wyjścia też.

– Czyli nasz plan działa – skwitował czarnowłosy, patrząc z satysfakcją na przyjaciela. Gdy tak na nich patrzyłem, miałem ochotę zedrzeć im te uśmiechy z ich fałszywych twarzy.

– Mogę już iść? – zapytałem z wyraźną niechęcią do nich obu.

– Jasne, pamiętaj o planie – odpowiedział bordowowłosy, zakładając kaptur. Jego towarzysz zrobił to samo. – Do następnego, Jude – rzucił odchodząc.

Odszedłem w kierunku swojego domu w towarzystwie wyrzutów sumienia, które dręczyły mnie już od pocałunku z Ashley. Najgorsze nie było jednak to, że zrobiłem to w jednym konkretnym celu, ale to, że coś poczułem.

To miał być jeden nic nieznaczący pocałunek, żeby dziewczyna coś do mnie poczuła i zbliżyła się do mnie. Tym czasem nie wiedziałem, czy to zadziałało na nią, ale zadziałało na mnie. Szczerze mówiąc wątpiłem, czy coś poczuła, bo przecież mnie nie znosiła. Z drugiej strony odwzajemniła pocałunek.

Z mętlikiem w głowie wszedłem do mieszkania, zdjąłem buty i udałem się do swojego pokoju. Rzuciłem torbę pod ścianę i opadłem na sofę, w parszywym nastroju. Miałem wrażenie, że zaraz oszaleję. Najchętniej bym się zwierzył najlepszemu przyjacielowi, czyli Davidowi, ale nie mogłem. A przynajmniej nie ze wszystkiego.

Ashley

Wróciłam do kawalerki, w której jak jeszcze nigdy nie mogłam znaleźć sobie miejsca. Cały czas miałam w głowie sytuację z treningu, o której w żaden sposób nie mogłam zapomnieć. Do tego pocałunku w ogóle nie powinno dojść. Nigdy.

Nie chcę Ci mieszać w głowie, ale radziłbym na razie trzymać go na dystans.

Przypomniały mi się słowa, które Pan Hillman do powiedział jakiś czas temu, gdy zapytałam go o Sharpa. Trzymanie go na dystans zdecydowanie mi nie wyszło, nie mówiąc już o tym, że to właśnie On mieszał mi w głowie.

Zamaskowany Zawodnik | Inazuma Eleven [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz