5. Dzaiłając samotnie

824 52 0
                                    


OD TŁUMACZKI:

w tym rozdziale pojawia się parę przekleństw.



- Severusss, jak miło cię widzieć.

Severus mógł wywnioskować z wydłużonych sybilantów, którymi wymawiano jego imię, i zgniecionej gazety w dłoni Voldemorta, że ​​Czarny Pan nie był szczęśliwy. Z szacunkiem skinął głową. - Witaj, mój panie - powiedział.

Voldemort wskazał obraźliwą kopię Proroka Codziennego . - Jeden z twoich nieocenionych kolegów uznał za stosowne obniżyć i tak godne ubolewania standardy prasy czarodziejów.

Moi koledzy? Użycie zaimka dzierżawczego nie wróżyło dobrze. Severus uniósł grzecznie brew. - Rozumiem, że masz na myśli śmieci Burbage, panie.

Długa, ciężka przerwa powitała jego łagodny dowcip. Wreszcie Czarny Pan odrzucił głowę do tyłu i zaśmiał się. Snape: 1, Snake: 0 , Severus zauważył lekceważąco.

- Burbage Garbage - powtórzył z zachwytem Voldemort. - Wiedziałem, że mogę na tobie polegać, drogi Severusie, jeśli spojrzysz na sprawy z innej perspektywy.

Severus skłonił się.

- Siadaj - rozkazał Voldemort, wyczarowując krzesło i ustawiając je tuż po swojej lewej stronie. Po prawej stronie Czarnego Pana leżała Nagini, zwinięta w wielkie pętle. Severus usiadł.

- Ta obrzydliwość - zaczął Voldemort, ponownie gestykulując gazetą - tylko zachęca mnie do kontynuowania mojego planu usunięcia wszystkich mugolskich nauczycieli z Hogwartu.

- Charity Burbage jest głupia - odpowiedział Severus. - Jej poglądy na temat mugoli są równie entuzjastyczne i nieścisłe, jak te, które wyznaje Arthur Weasley.

- Zostanie usunięta - oznajmił Voldemort - razem z Septimą Vector. - Zatrzymał się, jednym długim palcem stukając w zaciśniętą wargę w zamyśleniu. - Myślę, że pojedynczo - zakończył - aby Nagini mogła się nimi cieszyć w pełni. Voldemort wyciągnął jedną stopę i delikatnie potarł ciało węża. - Ty, Severusie, zajmiesz stanowisko dyrektora - tak niedawno zwolnione przez naszego zmarłego, opłakanego przyjaciela.

Severus słyszał zadowolenie z siebie i domniemane pochwały kapiące ze słów Voldemorta. Składał każdą obciążającą myśl o Dumbledorze, wpychając je do swojego mózgu w książkach bibliotecznych Hogwartu. Skoncentrował się na satysfakcji, że znakomicie odegrał swoją rolę; ta satysfakcja była tym, co Voldemort wyczuwałby w swoich emocjach.

- Na stanowisko mugolisty - kontynuował Voldemort - myślę, że Alecto okaże się godnym podziwu kandydatem, co pozostawia Amycusowi swobodę nauczania Czarnej Magii.

Strach drapał się po karku Severusa jak piórko. Carrowowie byli równie głupi i brutalni, jak byli wsobni. Podczas gdy stanowisko mugolisty zawsze okazywało się porażką, Severus miał nadzieję na pracę w czarnej magii. - Amycus? - zapytał, uważając, aby jego głos był jak najbardziej neutralny.

- Nie zgadzasz się, Severusie? - odpowiedział Voldemort.

Severus wzruszył ramionami. - Jego metodom brakuje subtelności - odpowiedział. - Myślałem, że może Lucjusz? - Amycus Carrow nie był nauczycielem. Jego umiejętności zwieńczyła szczególnie skuteczna klątwa Cruciatus; coś bardziej skomplikowanego było poza nim. Przynajmniej Lucjusz byłby bardziej zainteresowany nauczaniem uczniów niż torturowaniem ich, a jego talent do Czarnej Magii był ogromny.

- Nie. - Zaprzeczenie zostało stwierdzone ostatecznie. - Nie pozwolę Lucjuszowi swobodnie poddawać się lękom swojego nicpońskiego syna. Wolałbym raczej trzymać go tutaj pod okiem.

The Phoenix Trilogy łzy Feniksa(2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz