- Dość, Alecto - zadrwił Severus, wymachując własnym, słabym ruchem różdżki nauczyciela mugolologii. - Najwyraźniej najdroższym życzeniem chłopca jest pójść w ślady jego dalekich od znakomitości rodziców; ukarałbyś go ostrzej, odmawiając mu okazji.
Z miejsca, w którym leżał, rozciągnięty na podłodze, Neville Longbottom rzucił Severusowi Snape'owi spojrzenie nieskażonej nienawiści.
- Co? - warknęła Alecto. - W ogóle go nie ukarać?
- Sugeruję, żebyś dała mu wersy - odpowiedział sucho Severus. - Trudno czuć się jak bohater piszący kwestie.
-Nie jest to dla mnie aż tak zabawne, ale - mruknęła kwaśno Alecto.
- Ani dla niego, o co, jak sądzę, chodzi. - Severus podkreślił swoje zdanie uniesioną brwią. Przechodząc nad wciąż leżącym ciałem Longbottoma, odszedł. - Najlepiej najpierw wyślij go do Skrzydła Szpitalnego - zawołał przez ramię. - W przeciwnym razie pozostawi na stronach plamy krwi.
Severus liczył godziny do wyjazdu ekspresu do Hogwartu na Boże Narodzenie i zerknął na zegarek: osiemnaście godzin, czterdzieści trzy minuty i piętnaście sekund. Nie nadejdzie ani chwili zbyt szybko.
Jak było do przewidzenia, Czarny Pan wezwał Severusa tego wieczoru, kiedy uczniowie wyszli. I chociaż Severus miał nikłe nadzieje na świąteczne, przyjemne spotkanie, spotkanie okazało się gorsze niż oczekiwano.
Na początek Lucjusz zatrzymał go chwilę po tym, jak wszedł do rezydencji.
- Słowo, Severusie - zauważył z zacienionego wejścia, kiwając autokratycznie.
- Lucjuszu - odpowiedział Severus, wchodząc przez coś, co okazało się wąskim przejściem.
Lucjusz mocno zamknął za nimi drzwi, odcinając wszelkie źródła światła. W ciemności stał bardzo blisko Severusa i mocno chwycił jego ramię.
Severus westchnął przez nos i wyciągnął różdżkę. - Lumos - powiedział cicho.
W cienistym świetle jego różdżki, biało-blond włosy Lucjusza lśniły niesamowicie, a jego grymas rysował ciemne zmarszczki na jego twarzy.
- Skąd wiedziałeś, że jest moja?
Jocelyn . Żołądek Severusa ścisnął się. - Nie jest - odpowiedział krótko.
- Co, na słodkie imię Salazara, zamierzasz, Severusie?
- Ślizgoni - odparł Severus pozornie nonszalancko - uważaj na swoich.
- To niewiele wyjaśnia.
- W zeszłym roku blondynka, mugolska wiedźma została przydzielona do Slytherinu. Przed wejściem w życie prawa mugolskiego zdecydowałem, że potrzebuje nowej tożsamości. Potrzebowała też nowej różdżki, a Runcorn potrzebował przekonania. - Severus wzruszył ramionami.
- Więc powiedziałeś mu, że to mój bękart.
- Lucjuszu, ja tylko skomentowałem kolor jej włosów.
- Ona wygląda jak ja. - To było stwierdzenie, a nie pytanie. Severus zdał sobie sprawę, że przybycie Jocelyn tego popołudnia ekspresem do Hogwartu było pierwszym spotkaniem Lucjusza.
CZYTASZ
The Phoenix Trilogy łzy Feniksa(2)
FanfictionZANIM PRZECZYTASZ: Tłumaczę tę książkę, ale nie mam jeszcze zgody od autorki, ponieważ od dłuższego czasu nie jest aktywna. IMFORMACJE: Autorka- Grangerous Tytuł- Feniks-trylogia łzy Feniksa Oryginalny tytuł- The Phoenix Trilogy- Phoenix tears L...