25. Prorok Codzienny

737 53 4
                                    

Severus doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że Poppy i Granger współpracowały nad jakimś skomplikowanym planem trzymania go w domu w dającej się przewidzieć przyszłości. Jednak ponieważ nie miał ochoty wychodzić z domu, nie kłopotał się protestem. Chociaż nie chciał się do tego przyznać, jedyną rzeczą, jaką chciał robić, było spędzanie czasu z Granger i innymi jego przyjaciółmi.

Wydawało się, że utrzymywali również jego przetrwanie w spokoju - a przynajmniej jego lokalizację, ponieważ Rita Skeeter nie odwiedzała go, nie było tłumów mściwych rodziców rzucających cegły przez okna, żadnych aurorów, którzy mogliby go zabrać do Azkabanu.

Tylko raz przyłapał Granger na płaczu, kiedy myślała, że ​​śpi. Otworzył oczy i zobaczył, jak tam siedzi pochylona nad Prorokiem Codziennym, a łzy płyną cicho po jej twarzy. Nie były to gwałtowne szlochy poranka po bitwie, ale delikatne łzy, które wylewały się niekontrolowane i niewymuszone; miała otwartą kartkę na liście zmarłych.

Severus czuł się niezręcznie, patrząc na nią i natychmiast opuścił powieki, obserwując ją przez najwęższe możliwe szparki i pod osłoną swoich włosów. Chciał ją pocieszyć, ale nie mógł wymyślić nic poza najbardziej ckliwymi frazesami. Zamiast tego trzymał usta zamknięte.

Przez resztę czasu Granger przeplatała się między wyczerpaną, ponurą ciszą a kruchym, zbyt radosnym optymizmem, naznaczonym gorączkową aktywnością - listami, porządkowaniem, skomplikowanymi planami na przyszłość. Najbardziej podobało mu się, kiedy rozmawiała z nim o tym, co zamierzała - dość rzadkie zdarzenie - albo kiedy spała, a jej głowa opadła z powrotem na skrzydło jego poobijanego starego fotela, a jej książka lub notatki zostały zapomniane na kolanach. W takich przypadkach mógł obserwować ją bez przerwy, przechowując wspomnienia o jej bliskości na zbyt krótki moment, kiedy przestanie go pielęgnować i powróci do swojego życia.

Innym razem przyprowadzała przez dom stały strumień gości, starannie wybranych spośród nielicznych osób, które naprawdę lubił, i mistrzowsko rozmieszczała go, aby go zmęczyć, utrzymać rozmowę, pozwolić mu odpocząć i w inny sposób odwieść go od próby wyjścia. Poppy i Granger były częstymi opiekunkami i wydawało się, że Hooch przydzielono zadanie pilnowania go, gdy wszyscy inni byli zajęci.

Drugiego dnia przyjechała Granger z Jocelyn. Młoda dziewczyna trzymała rękę na temblaku, ale poza tym wyglądała wyjątkowo dobrze. Urosła o kilka cali w ciągu ostatniego roku, zauważył z początku, a ktoś dostarczył jej zestaw mugolskich ubrań.

- Profesorze Snape! - wykrzyknęła, widząc go, z wyraźną radością.

- Co stało się z twoją reką? - zapytał w odpowiedzi.

- Och, zbłąkane zaklęcie podczas bitwy. Pani Pomfrey mówi, że za kilka dni będzie dobrze. - Mówiła nonszalancko, ale w sposób, który podkreślał pewną nerwowość; w każdym calu brzmiała jak trzynastolatka, którą była.

Jego brwi uniosły się ze zdziwienia, a świadomość niebezpieczeństwa, na jakie była narażona, napełniła go spóźnionym niepokojem.

- Proszę wyjaśnij, co robiłaś, uczestnicząc w bitwie, panno Malfoy. Miałem wrażenie, że wysłałem cię do Bułgarii!

- Nie nazywaj mnie tak!

-Z prawnego punktu widzenia to twoje nazwisko. - Draco, Lucjusz i Narcyza, słyszał od Granger, przebywali w areszcie domowym. Zastanawiał się, jak ich związek z Jocelyn wpływa na nich i jak to wpływa na nią. Nie po raz pierwszy żałował, że połączył ich razem.

The Phoenix Trilogy łzy Feniksa(2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz