12. Rozwiązanie Logiczne

686 46 2
                                    

- Hermiono?

Przez chwilę rozważała zignorowanie go, ale po kilku sekundach spędzonych na spoglądaniu na Życie i kłamstwa Albusa Dumbledore'a Hermiona przycisnęła czubek jednego palca do strony, aby zaznaczyć miejsce i spojrzała w górę. Chociaż skupiła wzrok na jego piegowatej twarzy, myślała o czymś innym.

Jak mógł być tak blisko i nie zawracać sobie głowy rozmową ze mną?

- Tak, Ron? - zapytała zirytowanym tonem, wpatrując się w niego i znacząco unosząc obie brwi. Wiedziała, że ​​tak naprawdę nie gra fair, że tak naprawdę nie jest nawet zła na swojego rudowłosego przyjaciela, ale to wcale nie ułatwiło mu wybaczenia.

- Eee, filiżankę herbaty?

Hermiona zamrugała. Większa, zrzędliwa część chciała z zasady odmówić - ale wtedy nie dostałaby herbaty. Im dłużej na niego patrzyła, tym bardziej zdenerwowany wyglądał Ron.

- Dobra - w końcu wyszeptała, przewracając oczami na ulgę, która wypełniła twarz Rona i natychmiast wróciła do swojej książki. Rita Skeeter była kompletną krową, nie było co do tego wątpliwości, ale książka była fascynująca. Nawet wiedząc, że przynajmniej połowa obserwacji, które Rita wyciągnęła ze swoich danych, była ewidentnie fałszywa, całość, którą skompilowała, to wrak pociągu, którego Hermiona nie mogła powstrzymać.

Weźmy na przykład seksualność Dumbledore'a. Gdyby Hermiona kiedykolwiek o tym pomyślała (nie żeby to robiła), byłoby oczywiste, że mężczyzna jest gejem. Jednak Rita była daleko od celu, jeśli poważnie myślała, że ​​w związku Dumbledore'a z Harrym jest coś nie tak. Pomysł był śmieszny. Mimo to miała nadzieję, że Harry nie przeczyta tego rozdziału - zwłaszcza że Hermiona uspokajała go od miesięcy, kiedy ten przeklęty starzec go kochał. Harry tak naprawdę nigdy nie pojął sensacyjnej nieprawdy w stylu prozy Rity ani subtelności miłości, które pomogłyby mu przetworzyć zawarte w niej informacje.

Potem był rozdział o Snapie; Hermiona westchnęła na tę myśl. W tym momencie Ron wrócił z filiżanką herbaty. Położył ją na stole w pobliżu jej łokcia i uśmiechnął się niepewnie.

- W porządku, Hermiono? - zapytał.

Hermiona odwzajemniła spojrzenie.

Czy przez cały ten czas wiedział, jak nas znaleźć?

Niespodziewanie zamknęła książkę trzaskiem, uderzając nią o stół z odrobinę za dużą siłą. Jej herbata opadła niebezpiecznie blisko krawędzi filiżanki.

- Ty - rozkazała, wskazując władczo na Rona - siadaj.

Natychmiast usiadł, zginając kolana, a jego ciało opadło na krzesło pod jej rozkazem jak posłuszny pies. Podobieństwo zostało podkreślone, kiedy dopasował swój wyraz twarzy do działania, wpatrując się w nią szeroko otwartymi oczami i pełnym nadziei, ale niespokojnym spojrzeniem szczeniaka.

- W rozmowach z Harrym jesteś źródłem wiadomości - skomentowała lekko rozdrażniona. - Mam kilka własnych pytań.

- Okej - odparł Ron, strach zwyciężył nad nadzieją.

- Możesz zacząć od Komitetu Rejestracyjnego Mugolaków: czy nadal działa? Ile osób zostało wysłanych do Azkabanu? Co się stało z tymi, którym pomogliśmy uciec?

Ron odchrząknął i nerwowo przeczesał ręką włosy. - Komitet nadal działa - zaczął. Chcąc sprawiać przyjemność, jego głos przybrał ton śpiewany przez niego na egzaminach OWL; Hermiona musiała stłumić uśmiech. - Umbridge wciąż rządzi, chociaż nie ma już tak wielu prób. Większość mugolaków, o których wiedział Zakon, zniknęła. Nikt tak naprawdę nie jest pewien, gdzie oni są - Bill uważa, że ​​Śmierciożercą też nie. nawet wiem.

The Phoenix Trilogy łzy Feniksa(2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz