4. Nieposłuszeństwo

932 49 8
                                    

Chociaż nie była jeszcze szósta, kiedy Hermiona wypadła z kominka do kuchni Nory, Molly Weasley już wstała i zajęła się przygotowywaniem śniadania. Szum aktywacji Fiuu zaalarmował ją o zbliżającym się nadejściu i Hermiona odkryła, że ​​wpatruje się w koniec różdżki Molly. Jak na czarownicę w średnim wieku, której rozłożone biodra świadczyły o siedmiorgu dzieci, które urodziła, przyjęła i utrzymała pozycję pojedynkową z przerażającą szybkością i dokładnością.

- Hermiono! - zawołała Molly. - Nie spodziewałem się ciebie tak wcześnie. - Uśmiechając się z roztargnieniem, schowała różdżkę z powrotem do kieszeni fartucha.

- Przepraszam - odpowiedziała Hermiona, a jej serce waliło od nieoczekiwanej konfrontacji. - Nie chciałam, żeby ktokolwiek wstawał tylko dla mnie.

Molly odwróciła się w stronę ławki, gdzie położyła kilka noży do siekania dużego stosu grzybów. - Herbaty? - zapytała z troską.

- Tak proszę.

Molly wycelowała różdżkę w czajnik, który natychmiast się zagotował i przechylił się, aby wlać wodę do garnka. Gotowanie Molly było jak wyszukana choreografia, w której składniki i naczynia unosiły się w powietrzu, a Molly bez wysiłku przesuwała talerze i rondle na ich pozycje z nieskazitelną precyzją.

- Och - zawołała Hermiona, przypominając sobie pudełka w swojej torbie - przyniosłam ci je.

Molly nie mrugnęła powieką na widok dużych pudełek wychodzących z małej torebki Hermiony, ale była zaskoczona, gdy zajrzała do środka.

- Co to jest? Musiałeś przynieść połowę kuchni swoich rodziców!

- Eee... tak. Dokładnie to zrobiłam. Widząc wyraz twarzy Molly, Hermiona wzięła głęboki oddech i udzieliła bardzo-prawie pełnego wyjaśnienia. - Przeprowadzili się do Australii. Martwiłam się, że staną się celem.

- Och, Hermiono - westchnęła Molly. Nieoczekiwanie, starsza kobieta przyciągnęła Hermionę w mocnym uścisku, jedną ręką pocierając małe kółka na jej plecach.

Po chwili zaskoczenia i wahania Hermiona odwzajemniła uścisk. Wydarzenia wieczoru nagle ją przytłoczyły. Przyciągnięta do matczynej piersi Molly, łzy, których nie zdawała sobie sprawy, leżały tak blisko powierzchni, spływały jej po twarzy; Jej oddech stał się potężnym, dławiącym szlochem.

- Tam, tam - zaintonowała Molly.

W przeciwieństwie do Harry'ego, Hermiona tylko rzadko znajdowała się w obliczu matczynej troski Molly, ale tym razem nie narzekała. Wypłakanie się zajęło jej kilka minut. Potem znalazła się przy stole, z filiżanką herbaty w jednej ręce i słodkim ciastkiem w drugiej. Jej oferty pomocy w przygotowaniu śniadania zostały odrzucone, więc usiadła wygodnie i popijała herbatę z uznaniem. Miała tylko nadzieję, że zanim inni pojawią się na śniadaniu, oznaki jej płaczu będą na tyle wyblakłe, że nikt tego nie zauważy.

Później tego samego dnia, kiedy Hermiona wyjaśniła Ronowi niebezpieczeństwo, jakie ich wyjazd z Harrym może spowodować dla jego rodziny, szybko zrozumiał.

- Masz rację, Miona. Jak tylko nie pojawimy się na Kings 'Cross, dowiedzą się, że nasza trójka jest gdzieś razem.

- Myślę, że moi rodzice będą bezpieczni w Australii, ale nie możemy zmusić twojej rodziny do ukrycia się. Po pierwsze, jest ich zbyt wielu, a po drugie, mają prace, które muszą wykonywać.

The Phoenix Trilogy łzy Feniksa(2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz