Ten nadprogramowy rozdział jest dla was : @antila_123 i @Natalie88770
Severus został obudzony w środku nocy przez zapalenie jego Mrocznego Znaku - nie przez okrutnie bolesny błysk natychmiastowego wezwania, ale niezręczny ból innego Śmierciożercy komunikującego się z Czarnym Panem. Panika, która nastąpiła, była prawie obezwładniająca.
Severus ubrał się szybko. Jego wyjście przez gabinet dyrektora wywołało falę pytań na portretach mieszkańców.
- Severusie?
- Co się stało?
- Gdzie idziesz?
- Wydawałoby się, że ktoś schwytał Pottera - odpowiedział od strony drzwi, po czym pobiegł lekko pustymi korytarzami, kierując się na zewnątrz. Tak się spieszył, że wyszedł, zanim przybyła sowa Malfoa, niosąc pilną osobistą wiadomość.
Nie wiedząc dokładnie, kto aktywował ich znak, aportował się do Malfoy Manor. Istniała duża szansa, że ktoś tam będzie wiedział, co się dzieje.
Drobna postać w białej sukni rzuciła się na niego w połowie ścieżki w ogrodzie, a on opuścił różdżkę dopiero wtedy, gdy zdał sobie sprawę, że została wciśnięta w gardło Jocelyn.
- Przyszedłeś - szlochała z wyraźną ulgą. - Mają Hermionę i ciocia Bellatriks...
Severus nie czekał, aby usłyszeć więcej. Uniósł ją i wyskoczył w powietrze, pokonując ziemię między nimi a drzwiami wejściowymi w jak najkrótszym czasie.
- Gdzie? - zażądał, gdy wylądowali.
- Salon! - odpowiedziała bez tchu i z szeroko otwartymi oczami.
- Wróć na górę i ubierz się jak najszybciej; zaczekaj na mnie na schodach.
Jocelyn skinęła posłusznie głową i szybko uciekła, jej bose stopy błyszczały pod suknią, gdy płynęła za nią. Severus ze swojej strony poprawił swoje szaty i przylepił szyderczy uśmieszek do twarzy, idąc w kierunku salonu. Znalazł scenę chaosu: Lucjusz, Bellatriks i Fenrir wrzeszczeli na siebie pośród odłamków potłuczonego szkła. Żyrandol siał spustoszenie w wystroju. Nigdzie nie było widać Granger.
- Ty! - wrzasnęła Bellatrix na widok Snape'a. - To Twoja wina!
- Przepraszam? - wycedził Severus, unosząc szyderczo jedną brew. Stłumił swój gniew pod zimną tarczą samokontroli.
- Wysłałeś Zgredka! Wiem, że pracuje w Hogwarcie! - Ślina wyleciała z kącika ust Bellatriks.
Zgredek?
- Wystarczy, Bello! Narcyza chwyciła rozhisteryzowaną siostrę.
- Puść mnie! Po raz kolejny Snape pojawia się w odpowiednim momencie; po raz kolejny Potter ucieka!
- Przyszedłem, bo wezwałaś- zadrwił Severus, lekko zginając ramię, by wyrazić swoją opinię. - Mogę cię zapewnić, że troska o bezpieczeństwo Pottera była daleka od moich motywów.
- Powiedziałem, wystarczy! - Narcyza mówiła szorstko. - Czarny Pan nadejdzie lada chwila! Musimy się uspokoić!
Z mściwym i lekko spanikowanym spojrzeniem na Severusa, Bellatriks obróciła się z powrotem w stronę Lucjusza, pozostawiając Draco okazję do odciągnięcia jego Opiekuna na bok.
Z ulgą usłyszałem, że wszystkim trzem członkom trio udało się uciec, a kiedy Lucjusz odkrył, że jakimś cudem udało im się zabrać Ollivandera i Lovegood, zostawiając Glizdogona na śmierć w lochu na dole, Severus poczuł nieoczekiwane przypływ uniesienia. Niewiele jednak wpłynęło to na stłumienie wściekłości, którą czuł podczas innych wydarzeń wieczoru.
CZYTASZ
The Phoenix Trilogy łzy Feniksa(2)
FanfictionZANIM PRZECZYTASZ: Tłumaczę tę książkę, ale nie mam jeszcze zgody od autorki, ponieważ od dłuższego czasu nie jest aktywna. IMFORMACJE: Autorka- Grangerous Tytuł- Feniks-trylogia łzy Feniksa Oryginalny tytuł- The Phoenix Trilogy- Phoenix tears L...