24. Scoop

674 48 2
                                    

Kiedy Hermiona zasnęła, była dziewiąta lub dziesiąta rano. Kiedy się obudziła, kilka godzin później, poczuła się bezpieczniejsza i bardziej wypoczęta niż przez bardzo długi czas. Jeszcze zanim otworzyła oczy, przypomniała sobie wydarzenia z poprzedniej nocy i wczesnego poranka i obudziła się z bardzo wyraźnym wyczuciem, co musi się dalej wydarzyć.

Pierwsze zadanie dotyczyło jedzenia. Postępując zgodnie z instrukcjami Snape'a, znalazła bochenek chleba w pojemniku na chleb trzymanym zaklęciem zastoju. Zrobiła tosty, a posmarowane marmoladą były doskonałe.

Snape był nadal zbyt słaby i wyczerpany, by się poruszyć. Zapytała go o jego poziom bólu, ale otrzymała tylko niezobowiązujące lub niegrzeczne odpowiedzi na jej pytania. Nie przejmowała się zbytnio: sprawdzenie Snape'a przez wykwalifikowanego uzdrowiciela było trzecim lub czwartym na jej liście ważnych zadań na ten dzień.

Kiedy już zjadła, przebrała się, umyła zęby, przemieniła szezlong z powrotem w krzesło i położyła się nad Snape'em, była prawie piąta wieczorem. Hermiona była gotowa podjąć się drugiego zadania - a do tego potrzebowała pomocy Harry'ego i Rona.

Hogwart wydawał się najbardziej logicznym miejscem do ich wytropienia i Hermiona aportowała się tam bezpośrednio z salonu w Spinner's End. Podejście do frontowych drzwi w świetle późnego popołudnia dało jej wystarczająco dużo czasu, by w pełni ocenić szkody wyrządzone szkole. W ścianach brakowało ogromnych kawałków kamienia, a wszystkie widoczne okna zostały wybite. Ziemia była pokryta głębokimi bruzdami i śladami oparzeń, a wiele drzew zostało wyrwanych z korzeni gleby i tak dalej.

Wielkie Drzwi wciąż kołysały się na zawiasach, tak jak robiły to w nocy, ale Hermiona z ulgą zauważyła, że ​​podjęto pewne wysiłki, aby wyczyścić hol wejściowy: ktoś zmiótł wszystkie śmieci na bok i chociaż nie Trzeb było. Bardzo, ten gest niezmiernie ucieszył Hermionę.

Usłyszała odgłosy dochodzące z Wielkiej Sali i wetknęła głowę przez drzwi. Sala była pełna ludzi jedzących: wydawało się, że większość uczestników bitwy została w pobliżu. Podobnie jak wcześniej tego ranka, ludzie byli przypadkowo rozproszeni po wszystkich czterech stołach, zamiast respektować podziały domów, nawet nauczyciele, zauważyła radośnie, siedzieli przy stołach uczniów.

Jednak przeglądając rzędy, nie zauważyła ani Harry'ego, ani Rona. Niemal przez przypadek złapała wzrok Neville'a, a on wstał z uśmiechem i podszedł, żeby się przywitać. Szedł z pewnością siebie, której nigdy wcześniej w nim nie zauważyła, a jego uśmiech, kiedy ją zobaczył, był szeroki i nieskomplikowany.

- Hej, Hermiono! - powiedział, obejmując ją w uścisku.

- Hej, Neville. Nie widziałeś Harry'ego i Rona, prawda?

- O ile wiem, przesiadują w pokoju wspólnym. Myślę, że potrzebowali trochę przestrzeni.

- Dzięki, Neville.

- Do zobaczenia, Hermiono - odpowiedział, machając do niej kolejnym uśmiechem.

Zajęło Hermionie trochę czasu, zanim dotarła do wieży Gryffindoru. Czasami musiała wspinać się po stosach połamanego kamienia lub przewróconych zbroi. Musiała zawrócić i obrać nową trasę całkowicie, ponieważ korytarz całkowicie się zawalił.

Wiele portretów zostało uszkodzonych i widziała ich mieszkańców, skulonych razem w mniej uszkodzonych ramach. Jednak Gruba Dama była na swoim zwykłym miejscu, w towarzystwie swojej przyjaciółki Violet.

The Phoenix Trilogy łzy Feniksa(2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz