20. Komnata Tajemnic

644 46 6
                                    


Dopiero gdy trójka była bezpieczna na górze, w Hogsmeade, a Hermiona zjadła około dwa razy więcej niż normalnie podczas jednego posiedzenia, poczuła się lepiej. Więc to Aberforth wysłał Zgredka? Brat Dumbledore'a szukał nas! Z pomocą chleba, sera i miodu, które zjadła, mózg Hermiony wrócił do działania.

- Czy mogę skorzystać z toalety? - zapytała gospodarza. Aberforth tylko chrząknął i wskazał kciukiem przez ramię. Toaleta była brudna, ale Hermiona nie zwracała na to uwagi, robiąc swoje rzeczy szybko i sprzątając to, co mogła zobaczyć ze swoich szat i jej kosmyka włosów w małym lusterku ustawionym nad zlewem. Poza zasięgiem wzroku chłopców wyciągnęła torebkę z koralików z kieszeni i rzuciła Zaklęcie Wyciszające na drzwi.

Jeśli istniała realna szansa, że ​​Harry mógłby stawić czoła Voldemortowi w ciągu następnych dwudziestu czterech godzin, mogła zrobić kilka rzeczy.

Hermiona zajęła bardzo mało czasu, aby zlokalizować portret Fineasa, więc oparła go o pokrywę toalety.

- Fineas? - zawołała, nadając swojemu głosowi tyle grzeczności, ile tylko mogła.

Pojawił się w polu widzenia, jakby czekał. - Bez opaski na oczy? - zawołał natychmiast, rozglądając się z zapałem po ciasnej przestrzeni. - Gdzie jesteśmy? JAK ŚMIESZ umieścić mój portret w tej brudnej toalecie! Co w...

- Fineas - przerwała. - To ważne! Musisz odebrać wiadomość.

- Uważaj, dziewczyno, - warknął, krzyżując ramiona na piersi i podnosząc się do pełnej wysokości, - portrety przyjmują wiadomości! musiałabyś być o wiele bardziej uprzejma, niż sądzę, że potrafisz! 

Hermiona stłumiła grymas. - Proszę pana - zaryzykowała słodko przez zaciśnięte zęby. - To jest strasznie ważne.

Fineas patrzył na nią przez kilka sekund z zaciśniętymi ustami. - Dobrze, rozważę to.

Hermiona wciągnęła ostry oddech i zmusiła się do uśmiechu. - Dziękuję - zarządziła. - Proszę powiedz Snape'owi...

- DYREKTOROWI SNAPEOWI

- Przepraszam! Dyrektorowi Snapeowi! - Hermiona zganiła się za potknięcie. Nie było dokładnie możliwe wytłumaczenie Fineasowi, że jej potknięcie świadczy o jej wzroście szacunku dla mężczyzny, więc kontynuowała. - Proszę powiedz dyrektorowi Snape'owi, żeby uważał na intruzów.

- To wszystko? - Fineas wyglądał na niewzruszonego treścią jej wiadomości.

- Tak. - Hermiona była całkiem pewna, że ​​Snape zrozumie. - Och - dodała - i poproś go, by miał pod ręką trochę antytoksyny.

- Cóż - zadrwił Fineas - jeśli przypadkiem wpadnie do biura, spróbuję sobie przypomnieć.

Po tych słowach wyszedł z kadru. Hermiona zemściła się w bardzo dziecinny sposób: wykrzywiając twarz i wystawiając język. Następnie włożyła ramkę z portretem z powrotem do swojej torby.

- Antytoksyna Accio - mruknęła, chwytając małą buteleczkę zielonego płynu i poprawiając rękaw tak, by wisiał nad jej dłonią i zakrywał to, co trzymała. Chociaż niewielka część niej martwiła się, że niepotrzebnie go marnuje, Hermiona pocieszała się możliwością uzyskania więcej od Snape'a.

Z nową pewnością Hermiona usunęła Zaklęcie Wyciszające, opróżniła toaletę, spryskała twarz czystą wodą i wróciła do drugiego pokoju.

- Herbata? - zapytała niewinnie, bawiąc się filiżankami na kredensie. Wszyscy, łącznie z Harrym, szczęśliwie zgodzili się na filiżankę, a Hermionie udało się podać Harry'emu, nie zauważając tego. Poczuła dreszcz triumfu, kiedy wypił to wszystko.

The Phoenix Trilogy łzy Feniksa(2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz