rozdział 19

631 19 4
                                    


Otworzyłam oczy, przez promienie słońca, które wpadały do pokoju przez nie zasłonięte okno. Chciałam wstać, ale wtedy poczułam ręce na mojej talii. Chciałam wyswobodzić się z mocnego uścisku Jimina, ale było to jak pułapka, im bardziej wierciłam się by jakoś wstać, to tym bardziej uścisk Jimina stawał się mocniejszy.

- Nie wierć się tak. - Powiedział chłopak nawet nie otwierając oczu.

- Ale muszę wstać. - W końcu jakoś się oderwałam od chłopaka i usiadłam.

- Po co, przecież jest tak miło, gdy leżymy razem wtuleni. - Jimin też usiadł i zaczął przytulać się do moich pleców, całując też mój kark przechodząc do szyi.

- Mm Jimin przestań, naprawdę muszę już wstawać, mam dzisiaj dużo rzeczy do załatwienia.

- Jest ich tak dużo, że nie możesz poświęcić dla mnie nawet minutki? - Spytał co chwilę przerywając pocałunki, a rękami zaczął zjeżdżać od moich ramion aż do bioder. Jedna z jego ciepłych dłoni znalazła się pod moją bielizną, pieścił moje czułe miejsce przez co nie mogłam już wytrzymać, ale jednak coś mnie wstrzymywało

- Chłopaki są w domu...

- Nie przeszkadza mi to, a poza tym niech słyszą jak ci dobrze ze mną. - Jego druga ręką powędrowała pod moją koszule od piżamy, głaskał powoli i delikatnie mój brzuch, a następnie zajął się prawą piersią. Z moich ust wylatywało coraz więcej jęków, a uczucie ogromnego, twardego, wbijającego się w plecy przyrodzenia chłopaka wcale nie pomagało.

Jimin zaczął ściągać moje ubrania wraz z bielizną i przy okazji rozebrał też siebie.

- Trochę się zabawimy kicia. - Położył mnie na łóżku a z pod niego wyciągnął kajdanki.

- Skąd ty to... - Nie dał mi dokończyć i pocałował namiętnie.

- Nie musisz wiedzieć. - Zaśmiał się i znowu zaczął mnie całować i przy okazji przykuwał moje ręce kajdankami do ramy łóżka.

Pocałunkami zaczął iść coraz niżej od ust do szyi, obojczyków, piersi przy których zatrzymał się dłużej, następnie brzuch, złożył tylko jeden szybki pocałunek w moim czułym miejscu i dalej całował wewnętrzną stronę ud.

- Jimin... Proszę.

- O co prosisz kochanie? - Dopytał, ale na sto procent wiedział o co chodzi.

- Przecież wiesz o co chodzi. - Powiedziałam lekko zawstydzona.

- No wiem, ale chcę to usłyszeć z twoich pięknych ust. - Rzekł i pocałował mnie namiętnie w usta. - Więc o co mie prosisz?

- Yhh, proszę cię wejdź już we mnie. - Chłopak cicho zachichotał, a zaraz już był we mnie.

Jimin pozwolił mi się przyzwyczaić, a gdy byłam gotowa zaczął się poruszać, najpierw wolno, a później o WIELE przyspieszył. Próbowałam być cicho, ale jakoś mi to nie wychodziło. Czułam, że jestem blisko, ale nagle Jimin przestał się ruszać, co spowodowało mój jęk niezadowolenia.

- To nie koniec zabawy. - Zaczął Jimin.

Chłopak zaczął ruszać się we mnie na prawdę powoli przy tym wychodząc ze mnie i znowu wchodząc. 

- Jezu... Jimin, proszę przestań się bawić. - Poprosiłam. Chłopak całkowicie ze mnie wyszedł, nachylił się tak, by wyszeptać mi odpowiedź do ucha.

- Jeśli chcesz bym przestał się bawić, musisz bardzo ładnie poprosić swojego tatusia kochanie. - Wyszeptał. Na jego prośbę się zarumieniłam.

- Tatusiu, proszę... Twoja córeczka cię potrzebuję i to bardzo. - Powiedziałam ciszej do ucha Jimina.

- I to ja rozumiem. - Jimin znowu zaczął szybko i mocno ruszać się we mnie, gdy razem doszliśmy blondyn wyszedł ze mnie, odpiął mi kajdanki i położył się obok mnie.

- Widzisz jednak w twoim grafiku znalazła się minutka na mnie. - Zażartował i razem zaczęliśmy się śmiać, ale przestaliśmy, gdy usłyszeliśmy pukanie.. Nie to było walenie do drzwi.

- Głośniej się nie dało! - Krzyknął ewidentnie wkurzony Jungkook. - Ogarnijcie się i złaźcie na śniadanie.


~~~~

Słabo u mnie z pisaniem aktualnie, mam mało czasu a i weny też jakoś brak... Mam nadzieję, że rozdział się spodoba, a za jakiekolwiek błędy przepraszam.


Potrzebuję cię... [BadBoy_JIMIN]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz