Dociera do niego, że się w Tobie zakochał

1.5K 55 8
                                    

Uprzedzam, że cały rozdział będzie pisany z męskiej perspektywy. 

- Harry Potter

Będąc na śniadaniu nie mogłem odwrócić wzorku od [T.I.]. Była taka wesoła, promienna i szczęśliwa. Mimo tego, że znam ją niedługo, taktuje jak przyjaciółkę, mam wrażenie, że czuje do niej coś więcej. Chce mieć ją przy sobie, chce spędzać z nią więcej czasu, tyle ile jest to możliwe, ale we dwoje. Podczas naszego pierwszego spotkania w pociągu, nie wiedziałem że będzie dla mnie taka ważna, ważniejsza niż inni. Chce się o nią troszczyć, opiekować i chronić. Chciałbym być dla niej czymś więcej niż przyjacielem, kimś bliższym. Niestety ona nie odwzajemnia moich uczuć. Traktuje mnie po przyjacielsku, fakt stara się mnie chronić tak jak Hermiona i Ron, co trochę mnie przytłacza. Boje się, że jak wyznam jej moje uczucia, nasza relacja się skończy. Nie będziemy siebie znać i staniemy się dla siebie obcy, nie chce tego zrujnować. 

- Harry co się tak patrzysz? - zapytała na ucho Hermiona. Spuściłem od razu wzrok, mocno się rumieniąc. 

- Harry... - zaczęła dziewczyna, jednak Ron jej przerwał.

- Zakochałeś się! - krzyknął. Wszyscy spojrzeli się w naszą stronę, modliłem się by [T.I.] nie usłyszała krzyku Rona. 

- Draco Malfoy

Od czasu balu, na którym razem się pojawiliśmy zmienił się do niej mój stosunek. Dziewczyna przykuwa moją uwagę, nawet jak nic nie robi, po prostu siedzi. Nie ukrywam, że mógłbym patrzeć na nią godzinami, jednak jako Ślizgon nie wypada mi okazywać swoich uczuć. [T.I.] jest niekiedy tajemnicza, niedostępna i wredna, ale czasem jest miła, pomocna i przyjazna. Zależy czy jest ze mną czy w towarzystwie. Chciałbym widzieć ją częściej, jak jest wesoła, szczęśliwa i nie musi udawać wrednej by inni ją mieli za typową Ślizgonkę. Chce by była prawdziwa, widzę, że otwiera się przy mnie bardziej, niż przy przyjaciołach, cieszy mnie to ponieważ oznacza to, że mi ufa. Jej oczy to istna zagadka. Niby spokojne, ale jednak gdzieś czai się demon. Czasem są zimne, obojętne, a innym razem wesołe, pełne troski. Chce by między nami było coś więcej, ale boje się że pokażę mi tą złą stronę i znajomość, która zaszła tak daleko rozsypie się na milion nic nieznaczących kawałeczków. 

- Cedric Diggory

Od dość długiego czasu myślę o [T.I.]  inaczej niż powinienem. Wyobrażam sobie sytuacje, które nie będą miały miejsca, ale tak bardzo chciałbym by się zdarzyły. Jej osobowość jest tak przyjemna, że ciągle chciałbym spędzać z nią czas. Ma poczucie humoru, które zawsze rozwesela mi złe dni. Jej włosy są jak jedwab, takie miękkie i aksamitne. Jej twarz jest zawsze spokojna, a na twarzy zawsze ma uśmiech. Mimo tego, że jest młodsza, złapałem z nią lepszy kontakt niż z moimi rówieśnikami. Dogadujemy się praktycznie bez słów, jednak chciałbym by ta relacja stała się czymś więcej niż przyjaźnią, poszła o krok dalej. Dziewczyna jest niezdarna, niekiedy nieśmiała ale jest to w niej urzekające. Obawiam się, że wyznając jej moje prawdziwe uczucia zrujnuje to co budowaliśmy przez długi czas. Ale nie mogę tego tak zostawić, po prostu nie mogę. 

- Fred/George Weasley

Z osiołkiem różnimy się od siebie nie tylko domami w szkole, ale również charakterami i wszystkim innym, jednak się przyjaźnimy. 

- Georgie/Freddie... - skierowałem się do brata. Wiedziałem, że mnie zrozumie, a bynajmniej nie będzie mnie oceniać, że czuję coś do przyjaciółki. 

- Mhm? - spojrzał na mnie, poprawiając się na łóżku.

- Jest taka sprawa. - zacząłem. Brat spojrzał na mnie zdziwiony moim poważnym tonem. - Wiesz...chyba się zakochałem. - powiedziałem rozmarzonym głosem. 

- Uuuu... - skomentował. - A wyjawisz mi kim jest ta szczęściara? - zapytał retorycznie. Wiedział, że mu powiem w końcu po to zacząłem rozmowę. 

- Chyba w [T.I.]. - powiedziałem na jednym wdechu. 

- W tej z Ravenclaw? - dopytał. Przytaknąłem. - Wiedziałem. - odpowiedział z pewnym siebie uśmiechem. Spojrzałem na niego pytająco by kontynuował. 

- Widzę, że robisz do niej maślane oczka, nawet zaprosiłeś ją na święta. - wyznał. - Ale wiesz, że musisz jej powiedzieć, musisz być z nią szczery. - dodał. Westchnąłem głośno, czując że nie będzie to proste. 

- Wiem, ale nie chce jej stracić. - powiedziałem, a przed moimi oczami ukazała się jej wściekła twarz na wieść o moich uczuciach. 

- Nie stracisz. - powiedział wstając i klepiąc mnie po ramieniu. 

- Ale...- zacząłem, jednak nie dał mi skończyć.

- Nie stracisz. - zapewnił, kończąc temat. 

- Blaise Zabini

[T.I.] jest tak podobna do mnie. Mógłbym uwierzyć, że jest moją zaginioną siostrą, ale wersja że mogła by być moją dziewczyną bardziej mnie zadowala. Mamy to samo poczucie humoru, oboje lubimy zaszaleć, ale i spędzać czas we dwoje. Nie przypuszczałem, że dziewczyna spodoba mi się na tyle, że będę o niej myślał dniami i nocami. Ale z każdym dniem chce jej wyznać co czuje, ale oblewa mnie strach i rezygnuje. Dziewczyna jest spokojna, ale potrafi pokazać pazurki co mnie w niej kręci. Jest jak na swój wiek dojrzała, ale potrafi przegiąć pałeczkę kiedy chce. Jej charakter prawie niczym nie różni się od mojego. Jest taka charyzmatyczna, kochana i urocza, kiedy coś chce. Mam nadzieję, że jak wyznam jej moje uczucia, to odpowie mi to samo. jednak jak nie to pakuje kufry i wyprowadzam się bo nie będę w stanie znieść jej widoku z kimś innym. 

- Tom Marvolo Riddle

Nie jestem pewna czy Riddle jest zdolny do uczuć, niektórzy twierdzą, że tak inni, że nie. Jednak to przecież fanfiction, tu wszystko może się wydarzyć. 

Chcąc czy nie chcąc muszę przyznać, że lepszej "dziewczyny" nie miałem. Może to dlatego, że ona jest moją pierwszą kobietą w moim życiu, która dopuszczam do siebie. Chronię ją by nikt nie zrobił jej krzywdy, wychodzi to samoistnie, choć nie zawsze chce to robić. Widzę, że jest krucha, ale kiedy trzeba staje się podobna do mnie. Widzę w niej pewne podobieństwo do mojej osoby. Jest sztuczna dla wszystkich, ale prawdziwa dla mnie. Nie boi się pokazać, że jej się coś nie podoba, w dodatku jest mądrą dziewczyną, co zdecydowanie wyróżnia ją spośród jej rówieśniczek. One patrzą tylko na wygląd i chłopaków śliniąc się do nich i chcąc się im przypodobać. Żałosne. Ona jest inna, dlatego ją wybrałem. Nazywając ją  inną nie mam negatywnych myśli, raczej te pozytywne, które pomogą mi osiągnąć cel, ale też w jednej chwili mogą mi je mocno pokrzyżować. Muszę być uważny w stosunku do niej, nie chce nikogo innego wybierać na jej miejsce. 

Harry Potter Boyfriend ScenariosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz