Kłótnia

1.6K 50 22
                                    

- Harry Potter

Od jakiegoś czasu Potter zachowuje się dziwnie. Marudzi że rozmawiam z innymi chłopaki pod pretekstem, że nie można im ufać, a gdy protestuje obraża się. Tak się stało tym razem. 

- Harry przesadzasz. - powiedziałam stanowczo, widząc, że chłopak nic sobie nie robi z moich słów. - Nikt mnie nie zrani. - dodałam zdenerwowana. Chłopak ciągle mówił, że nikomu nie mogę ufać, bo chłopcy chcą mnie zranić widząc jaka jestem miła. 

- Nie przesadzam! - zaprzeczył. - Hermiona powiedz jej. - zwrócił się do dziewczyny, która zażenowana patrzyła z boku. 

- [T.I.] ma rację, nie oskarżaj każdego z kim rozmawia. - przyznała mi rację. 

- Widzisz. - złagodniałam. 

- Wiem jacy są chłopcy. - westchnął zirytowany. 

- Harry co z tobą? - zapytałam zagubiona. Jego zachowanie z dnia na dzień się zmieniło. Nagle każdego wrzuca do jednego do wora. 

- A co ma być? - zapytał z wyrzutem. 

- Zachowujesz się inaczej. Ciągle przestrzegasz mnie bym uważała na chłopaków, bo twierdzisz że wszyscy chcą mnie zranić. Sam wiesz, że tak nie jest więc pytam Cię czy coś się stało. - sprostowałam. Niepokoiłam się o niego, naprawdę się zmienił.

- Wydaje Ci się. - odparł zmieszany i zaczął iść w przeciwnym kierunku. 

- Harry! Nie zachowuj się jak dziecko! Wyjaśnimy to! - krzyknęłam za nim, lecz chłopak się nie odwrócił. - W takim razie zostaw mnie w spokoju! - krzyknęłam. 

- [T.I.]... - powiedziała zdziwiona Hermiona, moimi słowami. 

- Mam dość. - skomentowałam tylko i sama poszłam w drugą stronę. Hermiona stała przez chwilę w miejscu, zapewne zastanawiała się za kim ma iść, ostatecznie wybrała mnie. Pewnie myślała, że przeproszę Harrego za swoje zachowanie, jednak ja nic w swoim złego nie widziałam. 

- [T.I.] proszę. - starała się mnie namówić. 

- Nie Hermiona. Mam dość, jego zachowanie tolerowałam je, ale tolerancja też ma granice. Uważa, że wszyscy chcą mnie skrzywdzić, szkoda że nie bierze pod uwagę siebie, bo to właśnie on najbardziej mnie zranił. - wyjaśniłam, powstrzymując łzy. Tego było za wiele. 

- Draco Malfoy

Draco od kilku dni był rozdrażniony, przez co zdarzały nam się sprzeczki, jednak zawsze się godziliśmy, stojąc naprzeciwko niego wiedziałam, że dzisiaj będzie inaczej. 

- Depulso! - krzyknął Malfoy. Z jego różdżki wyleciała czerwona smuga, która odepchnęła rozmawiającego ze mną Pottera.  

- Malfoy co ty robisz!? - krzyknęłam oburzona na cały korytarz. Podbiegłam do leżącego na ziemi chłopaka, starając się pomóc mu wstać. Widać, że był obolały, ponieważ z każdym ruchem syczał pod nosem, w dodatku wolna ręką trzymał się za klatkę piersiową. 

- Nie pomagaj mu! Nie wiesz  jaki jest. - ostrzegł mnie, jednak nic sobie z tego nie zrobiłam. Malfoy chciał rzucić kolejne zaklęcie, lecz mu to uniemożliwiłam. 

 - Expelliarmus! - szkarłatne światło wydobyło się z mojej różdżki. Dzisiaj wyjątkowo miałam zły dzień, a Harry jedynie rozmawiał ze mną o pracy domowej, nie widziałam w tym nic złego. 

- Jak śmiesz! - krzyknął wkurzony. 

- Jak ty śmiesz rzucać zaklęciami na prawo i lewo! - dodałam oburzona. - Jesteś nie do zniesienia. - dodałam. 

Harry Potter Boyfriend ScenariosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz