Koniec jest czymś naprawdę okrutnym. Gasi nasze uczucia, nasze uśmiechy, gasi to bijące serce, ten rumieniec na poliku. Gasi to wszystko jak woda podczas pożaru gdzie płoną dni, a nawet i lata. Dni przepełnione czułością, szczęściem, obecnością. Lata tworzące przepiękne, niezapomniane wspomnienia. I od teraz tylko one pozostają. Nie ma już uczuć, uśmiechów, bijących serc czy nawet rumieńców na twarzy. Nie ma nic, bo to co było inne się przyciągnęło, a później spaliło. I może przeciwieństwa się przyciągają, ale w tym też wypadku giną śmiercią tragiczną.