1.

1.8K 63 20
                                    

Spokojnie paliłam sobie papierosa na balkonie, łapiąc promienie słoneczne. 

-Idalia. -usłyszałam głos swojego ojczyma. -Wróciłaś dzisiaj o 4 nad ranem. 

-I co z tego? Jestem dorosła, nic mi się nie stało. -odpowiedziałam nawet nie obdarowując go spojrzeniem. 

-Spalisz to gówno i przyjdź do mnie do gabinetu, okej? 

-Okej. 

Czego znowu chcę? 

Pośpiesznie spaliłam fajkę i ruszyłam do gabinetu Roberta. 

-Coś się stało? -zapytałam siadając na przeciwko mężczyzny. Mój ojczym jak na swoje lata naprawdę trzymał się dobrze. Biegał, ćwiczył i wyglądał całkiem nieźle. Brązowe lekko siwe włosy, umięśniona sylwetka dodawała mu uroku. Pasuję do mojej mamy, która również wygląda fantastycznie. Ma blond włosy, praktycznie w ogóle zmarszczek i super figura. 

-Postanowiliśmy z twoją mamą, że zamieszkasz w Polsce. -powiedział na co zdrętwiałam. 

Miałabym porzucić Hiszpanię? 

-Żartujecie sobie w tym momencie. -burknęłam. -Nie mogę wyjechać do Polski. Gdzie tam będę mieszkała? Tutaj mam was i przyjaciół. -powiedziałam poprawiając swoje okulary.

-Rozumiemy Cię, ale musisz też zrozumieć nas. Cały czas chodzisz na imprezy, nie wracasz do domu na noc. Nie chcesz się nas słuchać, a w Polsce może w końcu się ustatkujesz. -powiedział spokojnym tonem. 

To wy chyba nie chcecie słuchać mnie.

-Niedoczekanie. Od kiedy moja mamusia tak się przejmuję moim losem? -syknęłam. 

-Idalka, wiem, że mama nie poświęca Ci jakoś dużo uwagi, ale jesteś w końcu dorosła, sama tak twierdzisz, więc nie ingerue w twoje sprawy. Ale twój styl życia ciągnie się zbyt długo. Zamieszkasz z Wujkiem Łukaszem. 

Uff, tyle z tego dobrego. 

-Poważnie, zamieszkam z nim? -zapytałam. 

-Tak, wszystko już jest zaplanowane -odpowiedział. -Zgadzasz się? 

-A mam jakiś inny wybór. Przynajmniej w końcu zobaczę wujka. 

-Jeśli będziesz chciała możesz w każdej chwili do nas wrócić -uśmiechnął się Robert. -Będziemy Ci przesyłać pieniądze, więc się o to nie martw  -dodał i mnie przytulił. 

-Dzięki Robert -szepnęłam. -Kiedy wylatuję? 

-Za tydzień, masz czas aby się pożegnać i spakować. -powiedział po czym wyszłam z jego gabinetu. 

Świetnie, po prostu świetnie. Skierowałam się do swojego pokoju, który znajdował się na samym końcu korytarza. Kiedy weszłam do pokoju od razu sięgnęłam po swojego iphona i wybrałam numer do wujka. 

-Ładnie to tak skrywać tajemnice? -zapytałam. 

-Umówiliśmy się z twoimi rodzicami, że to oni Ci mówią  -odpowiedział. 

-Masz szczęście. Szczerze to w sumie się cieszę, że przylecę do Polski, dawno Cię nie widziałam -stwierdziłam. 

-Też się za tobą stęskniłam, w domu ekipy już się nie mogę doczekać, aż Cię poznają 

-Ja też, rozumiem, że będę miała osobny pokój? 

-Tak, tak -odpowiedział. 

* * * * * * * * * * * * 

-Hola Adisson. Tengo mala noticias. (tł. Hej Adisson mam dla ciebie przykrą wiadomość) -powiedziałam do swojej przyjaciółki kiedy dotarłam do naszej ulubionej kawiarni.

-Que?(tł. jaką?) -zapytała.

-En una semana vuela a Polonia por algun tiempo. (tł. za tydzień wylatuję do Polski, na jakiś czas.)

- Seriamente? Te extrañaré maldita sea. Con quién iré a las fiestas? (tł. poważnie? Będzie mi ciebie cholernie brakowało. Z kim ja będę chodzić na imprezy?) -powiedziała i mocno mnie przytuliła.

-Adi, puedes hacerlo. Prometo que vendré aquí todos los meses. (tł. dasz radę, obiecuję, że będę przyjeżdżać co miesiąc)-uśmiechnęłam się. Resztę dnia spędziliśmy w kawiarni śmiejąc się i wspominając stare czasy. Adisson to moja najlepsza przyjaciółka znamy się odkąd tutaj przyjechałam. Nie wiem jak ja bez niej wytrzymam.

-Hej, mamo! -krzyknęłam kiedy weszłam do domu. W naszym domu trzeba krzyczeć, aby ktoś usłyszał, bo jest on nie małych rozmiarów. Nie rozumiem czemu jest nas tylko trójka, a rodzice wybrali takie wielkie cudo, z jednej strony fajnie, bo ten dom jest prze kozacki, ale z drugiej strony jest w nim tak pusto. 

-Cześć, powiedziałaś Adisson? -zapytała wchodząc do salonu gdzie przebywałam. 

-Tak. -odpowiedziałam oglądając jakąś kreskówkę. 

-Idalka, przepraszam, że Ci nie powiedziałam. 

-Daj spokój, nawet się cieszę. Dawno nie widziałam Wujka, może on w końcu się mną zainteresuję. -odpyskowałam. 

-Jesteś dorosła, tak? Nie potrzebujesz uwagi. 

-Może teraz nie, ale jak byłam młodsza. Powiedz mi kiedy poświęciłaś mi uwagę jak byłam mała, kiedy? Bo ja sobie nie przypominam. Nigdy nie czułam się potrzebna. Tylko Wujek sprawiał, że czułam się ważna. Tylko on. 

-Nie przesadzaj, zawsze się tobą zajmowałam. Ojciec nas zostawił, więc to ja się z tobą bawiłam, to ja Cię karmiłam... 

-Bawiłaś się? Proszę Cię, podsuwałaś mi zabawki i wracałaś do gabinetu. -prychnęłam. 

-Uważasz, że jestem złą matką?

I co ja mam niby powiedzieć? 

Spojrzałam na nią nic nie mówiąc. Nie chciałam jej skrzywdzić, ale nie chciałam też kłamać w żywe oczy. Pośpiesznie poszłam do pokoju wyciągając fajkę. Z tych wszystkich emocji spaliłam dwa na raz, co nie jest częstym przypadkiem. Po spaleniu wróciłam do pokoju i zajęłam się Netflixem. 

Tak, więc jest to pierwszy rozdział! Mam nadzieję, że się podoba!

Przeciwieństwa się przyciągają/Piotrullo Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz