11.

1K 46 30
                                    

Moje stosunki pomiędzy Martą stały się mocno napięte. Za każdym razem kiedy koło niej przechodzę słyszę jak mi szepcze do ucha jakąś obelgę lub mamroczę coś pod nosem kiedy ja rozmawiam z Mikołajem. Z Piotrkiem mamy normalne relacje. Nie wspominamy dużo o ostatnim pocałunku, można powiedzieć, że o nim zapomnieliśmy. Z tego co wiem Diego wyjechał już z Polski, wiec nie muszę widzieć jego parszywej mordy. 

-Palisz? -spytał mój współlokator  podając mi paczkę fajek. 

-Mogę zapalić -westchnęłam odbierając od niego jednego papierosa. Wyszliśmy na balkon i odpaliliśmy fajki mocno się zaciągając. 

-Od kiedy zaczynasz pracę w szkole tańca? -spytał. 

-Wczoraj Dawid do mnie dzwonił i powiedział, że od poniedziałku zaczynam. 

-To może dzisiaj jakiś wypad do klubu? Wiem, że Karol i Weronika mają iść -zaproponował. 

Przewróciłam oczami na co chłopak się zaśmiał. 

-Wera to serio w porządku babka, musisz ją tylko poznać -przyznał. 

-Ostatnio się do niej coraz bardziej przekonuję, może ten jej family frendly świat nie jest taki zły. Mniejsza. Mogę pójść do tego klubu, ale z Weroniką nie będę rozmawiać. 

Ja po prostu jej nie trawię 

-Nie ma sprawy -uśmiechnął się uroczo blondyn.  

Jaka słodzinka 

Resztę po południa spędziłam z Piotrkiem. Mimo iż jest czasem irytujący to da się z nim fajnie spędzić czas. Kiedy nadszedł wieczór zaczęliśmy się szykować na wyjście do klubu. Szli wszyscy oprócz Marty i Pateckiego, których w domu nie było. Stanęłam przed szafą i zaczęłam wybierać ciuchy. Wyciągnęłam swoje ulubione, fioletowe dresy i do tego biały top bez ramiączek. 

-Poważnie idziesz w dresach? -zdziwił się blondyn. 

-Nie, w pancerzu, wiesz? 

-Spokojnie, co ty taka agresywna. 

-Nigdy nie mów, że nie mogę założyć dresów -powiedziałam na co on podniósł ręce w celu obrony. Poszłam do łazienki gdzie się przebrałam. Włosy rozpuściłam i ułożyłam. 

-Ja gotowa nie wiem jak wy -powiedziałam schodząc na dół. 

-Jeszcze Werka została -poinformował Karol na co przewróciłam oczami. 

Ileż można się szykować?

Czekaliśmy na nią jakieś dobre 20 minut po czym udało nam się wyjść. Ja jechałam w samochodzie z Trombą, Marcysią, Piotrkiem oraz Majkelem. 

-Nie wiem czy to dobry pomysł aby znowu pić, ja chyba dzisiaj odpuszczam -powiedział blondyn. 

-Chłopie, nie bądź pipka -skomentował Tromba -Mogliście wczoraj nie chlać. 

-Ja się czuję dobrze! -przyznałam. 

-Ty się zawsze czujesz dobrze po melanżu -stwierdził Majkel na co przybiłam z nim piątkę. Niedługo potem byliśmy na miejscu. Wysiedliśmy z auta i weszliśmy do klubu. Jak się okazało reszta ekipy już była na miejscu. Muzyka rozbrzmiewała po całym pomieszczeniu. Klub był urządzony naprawdę w kozackim stylu. Skórzane kanapy, zajebiste bary i mnóstwo świateł wokół. Marcysia oraz Kasia poszły po napoje, a my zostaliśmy na kanapach. 

* * * 

Impreza trwała w najlepsze. Ja przed chwilą tańczyłam z Krzychem, który teraz zajął się jakąś nieznajomą blondynką.

-Piter, okej? -spytałam. Z tego co mogłam zauważyć nie pił dużo. 

-W jak najlepszym -odpowiedział -Idziesz zapalić?

Jeszcze się pyta 

Poinformowaliśmy państwa Trombalskich, którzy się migdalili, że wychodzimy i wyszliśmy opierając się na murku. Podałam blondynowi papierosa i wspólnie zapaliliśmy. 

-Mam pytanie. Zapomniałaś już o swoim byłym? -wyrwał blondyn. 

-Oczywiście, dobre kilka lat temu. Nie było łatwo, ale udało mi się -prychnęłam -Ty też musisz, szkoda nerwów. 

-Mam na oku jedną dziewczynę -przyznał. 

-Jaką? Opowiadaj mi tu o niej wszystko. 

-Dziwnie na mnie działa, wiesz? Każdy jej dotyk i jej uśmiech przyprawia mi ciarki choć to jest kompletnie inny typ dziewczyny, które ja lubię. 

-Dziwne, ale tak już jest. Nie miałam dużo chłopaków, ale Ci którzy mi się podobali czasem dużo odchodzili od mojego ideału. Na jakim etapie relacji jesteście? 

-Wszystko w swoim czasie -uśmiechnął się. 

Szczęściara 

Spaliliśmy papierosy i wróciliśmy do klubu. Na naszych miejscach zamiast zakochanych Trombaliskich siedział zgonowany Majkel. 

Wole chyba Marcysię i Trombe 

Pomogłam małemu Michałowi dojść do łazienki i poinformowałam Trombę, który dzisiejszego wieczoru robił za kierowcę oprócz Karola, aby zawiózł Majkela do domu i wróciłam na sofę. 

-Tańczysz? -zaproponował Piotrek na co przytaknęłam. Wyszliśmy na tak zwaną "scenę" i zaczęliśmy tańczyć w rytm muzyki. Może nie jest to samo co sala, ale podobało mi się. 

-Nie dziwię się, że zdobyłaś mistrzostwo Hiszpanii -szepnął chłopak. 

-W swoim fachu jestem najlepsza -odpowiedziałam. Przetańczyliśmy kilka piosenek po czym zmęczeni zaczęliśmy się wszyscy zbierać. Najpierw Tromba zawiózł Wujaszka, Kasię oraz Krzycha,  a Karol zawiózł mnie, Pitera, Mixera oraz swoją dziewczynę. Koło 3 nad ranem byliśmy w domu. Ja trzymałam się dość dobrze gorzej z resztą. 

-Co ty wyprawiasz? -spytałam wchodząc do pokoju. Piotrek leżał rozwalony na moim łóżku. 

-Śpię, nie widać? -odpyskował. 

Wydawało mi się, że tak bardzo pijany nie jest 

Cicho westchnęłam i położyłam się na łóżku blondyna. Jego pościel pachniała jego perfumami, więc mocno ją przytuliłam i odkładając okulary, a zakładając zatyczki do uszu zasnęłam.

Powoli kończy mi się zapas rozdziałów, więc lipa trochę, ale spokojnie. Zepnę dupę i zacznę pisać :) Miłego dzionka! 

Przeciwieństwa się przyciągają/Piotrullo Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz