Ze względu na godzinę do szpitala dojechałem w szybkim tempie. Wcześniej wydawało mi się, że jestem zestresowany, ale kiedy biegłem do sali było jeszcze gorzej. Czułem jak się pocę i jak szybko biję mi serce.W końcu jednak ujrzałem Adisson, która również nie wyglądała najlepiej.
(dialogi będą pisane po polsku)
-Jesteś -powiedziała przytulając mnie.
-Coś wiesz? -zapytałem.
-Podobno jest lepiej niż wcześniej, ale nic nie wiadomo -odparła ponuro.
-Można wejść?
-Tak, przed chwilą u niej byłam, śpi.
Biorąc głęboki oddech wszedłem na salę gdzie znajdowała się tylko rudowłosa
Leżała podłączona do mnóstwa kabelków. Kiedy podszedłem bliżej zobaczyłem w jakim stanie się znajduję. Jej twarz nie miała ani grama tłuszczu. Było widać ewidentnie kości policzkowe, co nie wyglądało najlepiej, do tego blada skóra.
I tak jest piękna.
Usiadłem na krześle obok łóżka delikatnie ujmując dłoń dziewczyny.
-Czemu nam nie powiedziałaś? -szepnąłem czując napływające łzy do moich oczu. Nie chciałem płakać, ale to było silniejsze ode mnie. Pamiętam ją jako silną, upartą dziewczynę, a mam przed sobą kompletnie inny obraz. Czuję, że cierpi mimo iż tego nie okazuję. Byłem debilem dając jej odejść, nie powinna przez to wszystko sama przechodzić, powinna mieć przy sobie mnie i ekipę, a ona nie miała nikogo. Patrzyłem na jej chudą twarzyczkę próbując opanować łzy, uśmiechałem się ciesząc się, że w końcu ją widzę, ale fakt, że to nie jest już ta sama Idalia sprawiał, że w środku wcale nie było mi do śmiechu.
-Pewnie mnie teraz nie słyszysz, ale chuj. Nie chcę się rozgadywać, bo na ten temat mógłbym mówić latami, ale chcę, żebyś wiedziała, że znaczysz dla mnie o wiele, wiele więcej niż myślisz. Kocham Cię, nie ważne czy kiedy jesteś chora czy nie. Kocham Cię i nie przestanę nawet jeśli miałabyś ode mnie uciekać na drugi koniec świata. Jesteś wyjątkową osobą i nie daj sobie wmówić komuś, że tak nie jest. Dałbym naprawdę wszystko abyś była zdrowa i nie musiała się męczyć. Spierdoliłem dając Ci odejść za co Cię ogromnie przepraszam -powiedziałem przez płacz -Zrób to dla mnie i nie odchodź, walcz do końca z tym rakiem, proszę -dodałem jeszcze bardziej zalewając się łzami. Nie mogę określić co czułem, miałem ochotę wybudzić się i ulżyć, że to sen, ale nie mogłem. Osoba, którą kocham nad życie w tej chwili walczy z rakiem, okropnym, silnym rakiem, a ja nic nie mogę zrobić.
-Dla ciebie wszystko, skarbie -usłyszałem głos i natychmiast spojrzałem na dziewczynę.
-Co się tak patrzysz? -zaśmiała się -Słyszałam wszystko i ja też przepraszam, że wskazałam Was na taki stres -dodała ledwo mówiąc.
Biedactwo moje
-Nie musisz przepraszać -odparłem -Wszystko będzie dobrze, jestem przy tobie -pocałowałem lekko jej suche usta.
-Naprawdę dalej mnie kochasz? Wyglądam okropnie...
-Dla mnie zawsze byłaś piękna i będziesz, teraz też jesteś -uśmiechnąłem się głaszcząc jej włosy. Złapała lekko moją dłoń i przytuliła do siebie.
-Tęskniłam za tobą -odparła spoglądając na mnie.
* * *-
Przez najbliższe godziny cały czas siedziałem przy Idalce, jej stan zdrowia był stabilny co mnie cieszyło. Nad ranem poinformowałem ekipę co się działo dzisiejszej nocy. Wujaszek kupował już bilety, ale uspokoiłem go mówiąc, że wszystko jest pod kontrolą.
-Może jedź do mnie do mieszkania, wyśpij się, odpocznij -zaproponowała rudowłosa.
-Nie, zostaję tutaj, nie pozbędziesz się mnie tak łatwo -uśmiechnąłem się.
-Wiesz co? Myślałam sobie i doszłam do wniosku, że my jesteśmy idealnym przykładem, nie idealnej pary.
-Twierdzisz, że przeciwieństwa się przyciągają?
-Dokładnie, tak twierdzę -powiedziała łapiąc się za serce.
-Co się stało? -zapytałem zmartwiony.
Nie powiedziała nic, tylko jej ręką się osunęła, a ciśnienie zacznie obniżyło. Niemalże natychmiast zawołałem lekarza, który przybiegł wraz z pielęgniarkami, zaczęli krzyczeć coś po hiszpańsku, ale byłem jak w transie. Pielęgniarka wypchnęła mnie z sali, więc całą sytuację obserwowałem przez szybę, Nie wiedziałem co się dzieje, ale kiedy zaczęli ją reanimować zrozumiałem.
Ona umiera
Zacząłem walić w szybę i krzyczeć, nagle przybiegła Adisson, która próbowała mnie uspokoić, sama jednak kiedy popatrzyła przez szybę, zaniemówiła. Wciąż waląc w szybę patrzyłem jak ją reanimują. Podawali jej jakieś leki i znów reanimowali. Wszystko działo się w tak zabójczym tempie, że od samego patrzenia bolała mnie głowa.
Błagam niech ona przeżyję
Wreszcie przestali ją reanimować, Adisson złapała mnie za rękę i spojrzała na mnie. Przypatrzyłem na Idalię i jej klatka się nie unosiła...
-Przykro mi, ale pacjentka nie przeżyła ataku, robiliśmy wszystko, aby temu zapobiec -wyszedł lekarz informując nas. Adisson gwałtownie ryknęła płaczem, a ja osunąłem się na podłogę.
Jak kurwa nie przeżyła? Jak!
Nie potrafiłem wymówić nawet słowa. Czas się zatrzymał, a ja w głowie słyszałem tylko słowa lekarza:
"pacjentka nie przeżyła"
![](https://img.wattpad.com/cover/227714783-288-k451932.jpg)
CZYTASZ
Przeciwieństwa się przyciągają/Piotrullo
FanfictionKoniec jest czymś naprawdę okrutnym. Gasi nasze uczucia, nasze uśmiechy, gasi to bijące serce, ten rumieniec na poliku. Gasi to wszystko jak woda podczas pożaru gdzie płoną dni, a nawet i lata. Dni przepełnione czułością, szczęściem, obecnością. Lat...