Najmocniej Was przepraszam za takie opóźnienie, ale nie miałam czasu, aby dodać ten rozdział.
Miłej nocy, bąbelki!
Obudziłam się przytulona do Piotrka próbując sobie przypomnieć wczorajszy wieczór.
Co my kurwa wczoraj odpierdoliliśmy
Pamiętałam wszystko, nasze picie, rozmowy oraz całowanie.
Na szczęście do nic większego nie doszło. Usiadłam na łóżku i mogłam dostrzec na podłodze butelki po whisky i kilka butelek czystej.
Osz kurwa
Ja byłam ubrana w oversize 'ową bluzkę. Z tego co pamiętam zanim napierdoliłam się w trzy dupy doprowadziłam się do porządku, więc przynajmniej tyle z tego. Wstałam lecz od razu usiadłam ze względu na zawroty głowy.
Czyżby to kac?
Jednak po chwili wstałam. Ruszyłam powolnym krokiem na dół.
-Obudziła się! -krzyknął Patecki na co złapałam się za głowę.
-Ciszej, kurwa -burknęłam kierując się w stronę kuchni. Wyciągnęłam sok i tabletkę przeciwbólową.
-Piliście z Piterem? -spytał Łukasz.
-I to jak, nigdy więcej -powiedziałam połykając tabletkę.
-Idalka... -wszedł do kuchni Karol. -Dzwoniłaś do Dawida?
-Wczoraj mu cv wysłałam -odpowiedziałam na co chłopak kiwnął głową.
-Wczoraj mi się Marta na ciebie skarżyła -wypalił wujek.
Wredna suka
-Wujek wiesz jaka jestem...
-Wiem, wiem -przerwał mi. -Ale nie potrzebujemy kłótni tutaj, okej? Dogadajcie się w zgodzie, a nie skaczecie sobie do gardeł.
-Jakby to było takie proste -prychnęłam.
-Spróbuj -uśmiechnął się. Nalałam soku do drugiej szklanki i wzięłam tabletkę dla mojego współlokatora. Wchodząc na górę minęłam Martę, która spojrzała na mnie spod byka. Ja jednak starając się nie wybuchnąć zignorowałam czerwonowłosą. Weszłam do pokoju i jak się okazało Piter już nie spał.
-Przyniosłam Ci ratunek -powiedziałam podając mi dwie rzeczy.
-Dziękuję, dobra kobieto. Pamiętasz coś z wczoraj?
-Chyba zbyt dużo, a ty?
-Ja też -przyznał nieśmiało -Jeśli chodzi o pocałunek...
-Piotrek byliśmy pijani, nic się nie stało -stwierdziłam na co chłopak się uśmiechnął. Przebrałam się w dresy i zaczęłam sprzątać ten syf. Butelki wyrzuciłam i poukładałam rzeczy.
-Ida, mogę Cię porwać na chwilę? -powiedział Mikołaj wchodząc do pokoju.
-Tak -wstałam i podążyłam za chłopakiem.
-Nie chcę, żebyś przeze mnie miała konflikt z Martą...
-Mikołaj proszę Cię -przerwałam -Wyzwała mnie to musiałam zareagować, to nie twoja wina -dodałam.
Chłopak tylko na mnie spojrzał. Na pierwszy rzut oka mogłam zobaczyć, że jest przytłoczony całą tą sytuacją.
-Nie patrz tak -zaśmiałam się -Marta ma pewnie też gorszy okres w życiu, przejdzie jej.
Po prostu jest zwykłą suką
Porozmawiałam chwilę z chłopakiem po czym poszłam zapalić papierosa
-Co się wczoraj działo? -spytał Wujaszek, który nagle znalazł się koło mnie.
-Nic, zwykła dyskusja.
-Chodzi mi o Piotrka.
Co kurwa?
-Weź wal, a nie się pieprzysz -burknęłam.
-Wczoraj w pokoju coś się stało, te butelki były Wasze jestem pewien.
-No piliśmy, nic więcej -stwierdziłam na co Łukasz kurczowo się zaśmiał.
Spojrzałem na niego morderczym wzrokiem, od razu spoważniał.
-Całowaliście się?
-Co?! -niemal krzyknęłam -Może i tak...
-Wiedziałem! -rzucił trumfalnie -Czujecie coś do siebie?
-Nie, nie. Wytłumaczę Ci wujku jedno, ja nie chcę mieć chłopaka. Piotrek to mój zwykły kolega, a wczoraj byliśmy napierdoleni w trzy dupy -powiedziałam.
-Dalej nie zapomniałaś o Diego?
-Nie! Wujek błagam Cię, ja po prostu nie chcę związków. Za dużo przy tym roboty. Wolę krótkie, przelotne romanse.
-Jak chcesz, ale ja i tak będę wierzył, że zastanę Was razem -uśmiechnął się -W razie czego, spokojnie nic nie będę mówił -puścił oczko i wyszedł z ogrodu.
Skubany
Spaliłam papierosa i wróciłam do domu. Ekipa nagrywała, więc ja założyłam kurtkę oraz buty i wyszłam z domu. Uprzedzając właściciela K1 Pika zabrałam kluczyki.
Nic nie mówił czyli mogę, mam nadzieję, że pijana już nie jestem
Dojechałam do rynku i wysiadłam z samochodu łącząc się z Adisson. Jak zwykle dziewczyna była po grubej imprezie, ale nie miała jakiegoś wielkiego kaca. Rozmawiałam z blondynką przechadzając się po krakowskim rynku. Mimo iż wyglądałam niezbyt ładnie nie wstydziłam się wychodzić do ludzi. Akceptowałam siebie i z makijażem jak i bez niego. Kiedy Adisson opowiadała mi o gorącym hiszpanie koło sukiennic dojrzałam Diega ze swoją narzeczoną.
O jakże romantycznie
Nasze spojrzenia się skrzyżowały, ale ja od razu popatrzyłam na czubki swoich butów poprawiając okulary.
-Ej! -krzyknął, udawałam, że go nie słyszę, nie miałam ochoty z nim rozmawiać. Jednak zobaczyłam, że idzie w moją stronę, więc pożegnałam się z moją przyjaciółką i chowając telefon do torebki chciałam zrobić krok w lewą stronę, ale wtedy poczułam dotyk na nadgarstku.
Japierdole
-Cześć -uśmiechnął się.
Nic się nie zmienił
-Cześć -odpowiedziałam oschle.
-Wróciłaś do Polski? -spytał.
-Tak. Muszę Cię przeprosić, ale...
-Nie, daj mi się wytłumaczyć -poprosił skierowałam wzrok na jego kobietę co zauważył. -Marita, poczeka.
-Masz 5 minut -fuknęłam. Zaczął mi tłumaczyć, że widocznie nie byliśmy sobie pisani, że nasza znajomość nas męczyła i inne gówna.
Nie chciało mi się tego słuchać.
-Masz dalej do mnie żal? -spytał na końcu.
-Nie, przeszło mi chyba -wzruszyłam ramionami -Wracaj do Marity -dodałam i odwróciłam się wracając w stronę samochodu. Postanowiłam pojechać w jeszcze jedno miejsce.
-Stare czasy -powiedziałam sama do siebie wchodząc na salę. Miejsce, w którym się znajdowałam to stara szkoła tańca. Jest dalej otwarta mimo słabego ruchu. Często wujek mnie tutaj zabierał kiedy chciał zobaczyć jak tańczę. Włączyłam "someone to loved" i zaczęłam tańczyć. Każdy mój ruch był w rytmie piosenki. Wyginałam się, obracałam.
Czuję, że żyję
Przy każdych krokach mojej w głowie miałam obrazek małej rudej dziewczynki, która tańczy w rytmie melodii. Przed oczami przeszło mi całe moje dzieciństwo, co było naprawdę przyjemne. Fajnie przypomnieć sobie te stare czasy.
CZYTASZ
Przeciwieństwa się przyciągają/Piotrullo
Fiksi PenggemarKoniec jest czymś naprawdę okrutnym. Gasi nasze uczucia, nasze uśmiechy, gasi to bijące serce, ten rumieniec na poliku. Gasi to wszystko jak woda podczas pożaru gdzie płoną dni, a nawet i lata. Dni przepełnione czułością, szczęściem, obecnością. Lat...