Jeszcze gorzej

1.3K 62 13
                                    

                      

Wszyscy zaczęli wpatrywać się w niego z niedowierzaniem.

Jak to możliwe, że Draco Malfoy chodzi na zajęcia mugoloznastwa? Co było powodem...albo kto?

- Nic się nie stało, zajmij miejsce - powiedziała nauczycielka, rozglądając się po sali.
- Harry siedzi sam w ostatniej ławce, usiądź z nim.

- Dobrze, Pani Profesor - przytaknął głową. Blondyn, zaczął zmierzać na koniec sali. Przechodząc obok stolika Hermiony i Veronicii położył na nim średniej wielkości paczkę.

- Co to? - szepnęła Gryfonka do koleżanki.

- Nie mam pojęcia - odparła równie zaskoczona, chowając prezent do torby
*Co się właśnie kurwa stało?*

Malfoy zajął miejsce obok  nienawidzonego kolegi.

- Witaj Potter - powiedział ze sztucznym uśmiechem na twarzy.

- Co ty tu robisz?! - nie rozumiał posunięcia Ślizgona.

- O co ci chodzi? Nie wolno mi nawet chodzić na zajęcia?
*Mina tego pajaca jest bezcenna*

- Dobrze wiesz, że nie oto mi chodzi - mówił wkurzony.

- Spadaj bliznowaty, nie chce mi się z tobą gadać - odwrócił głowę w kierunku Ślizgonki. Wpatrywał się w nią praktycznie całą lekcje. Ona oczywiście nieraz poczuła jego wzrok na sobie, ale próbowała nie reagować.

Gdy lekcja dobiegła końca Veronica wraz z Hermioną jako pierwsze wybiegły z sali. Wbiegły do damskiej toalety, zamykając za sobą drzwi.

- Otwieraj - powiedziała podekscytowana Granger.

- No już, już.

W paczce znajdował się pluszowy wąż, mnóstwo słodyczy i kartka z napisem "przepraszam".

- Co o tym sądzisz? - zapytała Gryfonka.

- Sama nie wiem, a ty? - czuła sie zdezorientowana.

- Malfoy zachował się naprawdę słabo i nie wiem czy byle paczka słodyczy to naprawi chociaż z drugiej strony pierwszy raz widzę, by się tak starał.

- Wiesz co masz racje, nie przekupi mnie byle maskotką, abym mu wybaczyła musi się bardziej postarać! - dziewczyna wyszła z toalety.

- Czekaj twój prezent! - krzyknęła Herm.

Vee zaczęła chodzić po szkole w nadziei, że spotka Ślizgona. Z jednej strony ta paczka wydawała jej się przeurocza, ale z drugiej przecież ją oszukał i zranił.

- Hej Draco, musimy porozmawiać - podeszła do chłopaka.

- Oo hej, jasne  - odparł blondyn, wstając z ławki.
- Zaraz wrócę - powiedział do Blaisea.
- I jak podobał się prezent? - zapytała pewnie.

- Myślisz, że byle maskotka i słodycze załatwią sprawę?

- No...a nie... ale zaraz, zaraz a zajęcia zapisałem się by pokazać ci, że nie uważam mugoli za gorszych - próbował brzmieć przekonująco.

- To naprawdę dobry gest, ale i tak ci nie wybaczę - wzruszyła ramionami.

- Dlaczego? - chłopak natychmiast zesztywnił.

- Serio? Myślisz, że będę potrafiła ci od razu zaufać po tym wszystkim?

- Myślałem... - zdziwiło go jej zachowanie. Uważał, że prezent wszystko załatwi.

- Co myślałeś? Że zapisanie się na zajęcia załatwi sprawę? Dobra nie mam czasu na pogawentki, cześć.

Vee chciała odejść, lecz chłopak złapał ją za nagdarstek i wyszeptał jej do ucha:

Ślizgoni potrafią kochać [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz