Zaufać ci?

756 40 2
                                    

                         

Był to ostatni dzień w Hogwarcie. Już jutro uczniowie mieli wracać do swoich domów na dwa tygodnie. Draco jakoś bardzo nie cieszyło to, że zaraz rozpoczynają się ferie. Cały czas martwił się o Veronicę. Przez co nie potrafił skupić się na niczym innym. Gdy ten wraz z Blaisem siedzieli w swoim pokoju Zabini zaczął rozmowę.

- Powiedz mi, czy ty z Wenter to tak na poważnie? - popatrzył się na przyjaciela.

- Wiesz myślę, że ostatnie sytuacje bardzo nas do siebie zbliżyły, ale mimo wszystko nie wiem czy ona da radę teraz z kimś się związać.

- Od kilku dni jesteś bardzo tajemniczy, coś się stało?

- Nie, wszystko w porz... - przerwało mu pukanie do drzwi.

- Otwórz.

- Sam otwórz.

- Masz bliżej.

- Ile 20 cm? - podszedł do drzwi. Gdy je otworzył najpierw myślał, że ma jakieś zwidy.

- Cześć - uśmiechnęła się Veronica.

- Vee - natychmiast ją przytulił.

- Tak we własnej osobie - odwzajemniła uścisk.
- Ale mogę wejść do środka?

- Jasne - przepuścił ją.

- Cześć Blaise - pomachała Ślizgonowi.

- Hej - odpowiedział.

- Mam do ciebie prośbę możesz wyjść na chwilę, bo muszę z Draco porozmawiać na osobności - zwróciła się do kolegi.

- Jasne - wstał i poszedł się w kierunku drzwi.

- I proszę, nie mów nikomu, że tu jestem.

- Oczywiście - gdy chłopak wyszedł z pokoju Ślizgoni zaczęli rozmowę.

- Czemu tu przyjechałaś? - Draco dalej nie dowierzał, że dziewczyna naprawdę tu jest.

- Tak naprawdę nie powinno mnie tu być. Nawet tata o tym nie wie. Dziś z rana wyjechał do pracy. Mówił, że musi załatwić coś bardzo ważnego i będzie dopiero jutro popołudniu. Przyszłam by cię o coś zapytać.

- O co? - sporzał zaciekawiony.

- Chcesz pojechać do mnie na ferie?

- Oczywiście, ale moi rodzice... - czuł, iż ci nie będą tym zachwyceni.

- Rozmawiałam z nimi 2 dni temu i nie mieli żadnych przeciwwskazań. Nawet przyjadą w Wigilię.

- A twój tata?

- On sam bardzo chciał, abyś przyjechał.

- Naprawdę? - zdziwiło go to, bo dobrze pamiętał, że jej ojciec za nim nie przepada.

- No tak - pokiwała głową.
- Jutro będę czekać na peronie.

- Cieszę się, że tu jesteś - podszedł bliżej nastolatki.

- Ja w sumie też, jednak ciężko było tu wejść niezauważoną, ale jakoś się udało. Chociaż pewnie i tak zaraz będę wracać.

- A nie chcesz zostać jeszcze trochę?

- Chciałabym, ale nie chce by ktoś mnie widział. Tym bardziej nauczyciele, czy moi bliżsi znajomi.

- Może posiedzisz trochę tutaj?

- No w sumie...czemu nie - usiadła na jednym z łóżek.

- Ale Vee muszę ci powiedzieć o jeszcze jednej sprawie... - powiedział niepewnie.

Ślizgoni potrafią kochać [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz