Hyunjin
Wypiliśmy nasze kakao. Zaraz po tym jak mieliśmy wychodzić z kawiarni zaczął padać deszcz.
- No bez jaj- wyszeptał Felix wystawiając rękę za daszek nad wejściem.
- Nie mają tu parasolek?- zapytałem
- Byłby przy wejściu, ale tam nic nie ma- odpowiedział mi niższy.
Była wiosna, deszcze nadal były zimne. Nie chciałem żeby się rozchorował. Felix miał na sobie tylko koszulkę z krótkim rękawem. Natomiast ja miałem też bluzę. Bez zastanowienia zdjąłem ją okrywając nią piegowatego chłopca jednoczenie go przytulając. Właśnie tak wróciliśmy do reszty.
____- Gdzie wy do cholery byliście?- denerwował się Jisung
- Szukaliśmy was!- krzyczał Jeongin
- Jesteście cali przemoknięci- dodał Minho
- Bez nerwów, bez nerwów!- próbował ich uspokoić Felix- Byliśmy tylko na spacerze, spokojnie.
- Ajj no nie straszcie tak!- powiedział Jisung teatralnie trzymając się za serce.
- No już tak nie przeżywajcie. Tak w ogóle to z naszego ogniska nici- przypomniał Chan
- Właśnie wszytko jest mokre- narzekał Jeongin wtulając się w Chana.
- Cóż możemy zrobić ognisko kiedy indziej- powiedział Felix
- Ale ja już kupiłem pianki!- nadal narzekał najmłodszy.
- Dobra, wybaczcie ale ja jestem zmęczony, pójdę już do pokoju- przerwałem im.
____Zgasiłem światło i położyłem się pod kocem. Prawie już zasnąłem gdy usłyszałem jak ktoś delikatnie otwiera drzwi. Zaraz potem ktoś lekko wtulił się w moje plecy. Byłem zdziwiony ale też zbyt zaspany.
- Dobranoc...- usłyszałem szept Felixa
CZYTASZ
ᒪᗴTTᗴᖇՏ | ᕼYᑌᑎᒪI᙭ |
FanfictionGdzie Felix wrzucił karteczkę do losowej szafki. A Hyunjin nienawidzi jednego dzieciaka. 𝙎𝙝𝙤𝙧𝙩 𝘾𝙝𝙖𝙥𝙩𝙚𝙧𝙨 𝙖𝙣𝙜𝙨𝙩 𝙖𝙡𝙚 𝙞 𝙛𝙡𝙪𝙛𝙛