Felix
- Ja? F? Umm o co ci chodzi? Ja ten um nie rozumiem...- znów próbowałem sklecić jakieś sensowne zdanie ale wyszło jak wyszło. Zacinałem się i jąkałem, już po mnie.
- Nie umiesz kłamać, w sumie to się nawet nie postarałeś, F- odpowiedział Hyunjin i się zaśmiał.
- Jaki F?! Nie mów tak do mnie!
- Błagam cię Felix i tak podejrzewałem od dawna, że to ty- dalej drążył temt wyższy.
- Okej, jestem F. Już wiesz wszytko więc daj mi spokój- powiedziałem stanowczo.
- Dam ci spokój, ale pierwsze musisz umówić się ze mną na kawę- powiedział i znów uśmiechął się głupkowato.
____- Japierdole Chan ja nie wytrzymam- żaliłem się przyjacielowi rozmawiając z nim przez telefon przy okazji leżąc wygodnie na łóżku i jedząc cheetosy spiralosy.
- To po co się zgodziłeś?
- Ma mi dać spokój jak się z nim umówię! Ale po co?! On mnie nawet nie lubi! Przez ten cały czas cisnął ze mnie bekę i mnie poniżał a nagle chce się ze mną spotykać?
- Może odnalazł w tobie to coś?- zapytał retorycznie Bang i wybuchł śmiechem
- Nie pomagasz- powiedziałem.
Nie rozumiałem Hyunjina. Czy to jakiś zakład z jego kolegami? Czy może on naprawdę mnie polubił? Ha, prędzej świnie zaczynął latać niż on mnie polubi.
Oi Felix mój drogi chyba świnie jednak zaczyną latać.
CZYTASZ
ᒪᗴTTᗴᖇՏ | ᕼYᑌᑎᒪI᙭ |
FanficGdzie Felix wrzucił karteczkę do losowej szafki. A Hyunjin nienawidzi jednego dzieciaka. 𝙎𝙝𝙤𝙧𝙩 𝘾𝙝𝙖𝙥𝙩𝙚𝙧𝙨 𝙖𝙣𝙜𝙨𝙩 𝙖𝙡𝙚 𝙞 𝙛𝙡𝙪𝙛𝙛