Hyunjin
- Nie rozumiem cie- powiedział Minho obracając butelkę piwa w dłoni
- W sensie?
- Ty i Felix. Nie zrozum mnie źle ale...- zaczął Chan
- Alee?- próbowałem zachęcić go do gadania
- Aj no chodzi mi po prostu o to że jeszcze nie dawno tak bardzo go nienawidziłeś a teraz?
- To się nazywa miłość matole, no i trochę prawdy o Binie- powiedziałem go lekko strzelając mu w nos placami.
- Stary to jest aż nie normalne
- A czy ja jestem normalny?- powiedziałem wstając.
Poszedłem na molo, które było nie daleko naszych kocy, usiadłem tam wpatrując się w fale.
- Co tak samotnie?- usłyszałem głos Felixa, który usiadł obok mnie. Położył swoją głowę na moje ramie.
- Co my tu tak właściwie robimy?- zapytałem ignorując jego pytanie.
- Wiesz... Ja uciekłem od ojca a wy jesteście bandą debili która mi pomaga- zaśmiał się Felix
- Dlaczego uciekłeś?- zapytałem niepewnie. Już raz powstrzymałem się tego pytania i nie byłem pewny przy mogę teraz o to zapytać.
- Mój ojciec to chuj, to wystarczający powód- odpowiedział wtulając się we mnie
CZYTASZ
ᒪᗴTTᗴᖇՏ | ᕼYᑌᑎᒪI᙭ |
Fiksi PenggemarGdzie Felix wrzucił karteczkę do losowej szafki. A Hyunjin nienawidzi jednego dzieciaka. 𝙎𝙝𝙤𝙧𝙩 𝘾𝙝𝙖𝙥𝙩𝙚𝙧𝙨 𝙖𝙣𝙜𝙨𝙩 𝙖𝙡𝙚 𝙞 𝙛𝙡𝙪𝙛𝙛