Był już wieczór i wszyscy szykowaliśmy się do spania. W końcu jutro już poniedziałek i musieliśmy iść do wytwórni. Chłopakom się nie chciało, mi się nie chciało. Siedzenie tam było nieco przytłaczające. Parę godzin w jednym pokoju, przed laptopem i z muzyką, do której tańczą.
- A właśnie. Za dwa dni kończy się styczeń więc jutro idziemy na spotkanie. - Jin odwrócił się w moją stronę. - Poznasz PD.
- Kogo? - zapytałam odkładając telefon obok.
- To założyciel big hitu. Ty naprawdę nie wiesz kto to jest?
- Nie mam pojęcia. - mruknęłam i spojrzałam na telewizor gdzie leciała pogoda. - Cholera, jutro ma padać.
- Ta, wracając, jutro jedziemy na ósmą i po spotkaniu od razu do domu. - po wszystkim Jin wstał i udał się w stronę schodów. - Dobranoc wszystkim.
Jimin i JungKook odpowiedzieli mu, a ja za to bardziej rozwaliłam się na kanapie. Wlepiłam wzrok w telewizor gdzie leciała jakaś drama. Telefon, na którym leżałam zawibrował. Wyjęłam go spod siebie by sprawdzić co mi przyszło. Odtworzyłam skrzynkę pocztową i weszłam w widomość od Cha Mina oraz link który mi wysłał. Notatki, które zrobił przeczytałam dwa razy i dalej nie mogłam pojąć jakim cudem ci ludzie zostali zatrudnieni w agencji Big Hitu.
Wyszłam na taras by chłopaki nie mogli usłyszeć naszej rozmowy i zadzwoniłam do Mina.
- Jesteś tego wszystkiego pewny? - Zapytałam przeczesując włosy palcami. Zaczęłam chodzić w tą i z powrotem.
- Gdybym nie był nie wysyłał bym ci tego. Jeszcze podzwoniłem tu i tam . Nawet nie wiesz jak bardzo nie chciało mi się słuchać ich narzekania, jacy to oni nie są kompetentni i takie tam pierdoły. - Wyczułam w jego głosie irytacje na samo wspomnienie tych rozmów. Roześmiałam się co bardziej go zirytowało. - A weź przestań, przecież on mógł dać do tej roboty nawet najgłupszego i tak by sobie z tym poradził, może nie tak szybko jak ty. Teraz kurwa całą robotę muszę robić sam. Kurwa, pierwszy raz robimy coś oddzielnie. - znowu się zaśmiałam na jego uwagę.
- Co się dziwisz. Są najbardziej wpływowymi ludźmi w całej Korei.
- Weź mnie nie wkurwiaj, już od godziny siedzę nad tymi pierwiastkami i próbuję coś zrobić. Przecież wiesz jak bardzo nienawidzę chemii. - Zbulwersowany prawdopodobnie rzucił długopisem.
- Podeślij mi to, to zrobię. Właśnie, bądź jutro pod wytwórnią przed dwunastą.
- Po co?
- Musisz mi pomóc.
- W?
- Oj, dowiesz się na miejscu. I podeślij mi to puki chce mi się to robić. - Rozłączyłam się i weszłam do środka. W salonie był już tylko Kook patrzący się na telewizor z lekko otwartą buzią. Uśmiechnęłam się i poszłam na górę, do pokoju, w którym miała wszystkie swoje rzeczy. Usiadłam przy biurku odpalając laptopa i wzięłam się za uzupełnianie notatek o "podejrzanych". Co prawda nie było tego dużo ale wszystko było ładnie uściśnione. Zupełnie tak jak lubię. Dzisiejszej nocy musiałam również obejrzeć resztę nagrań z kamer, co nie bardzo mi się uśmiechało bo szczerze tego nienawidziłam.
***
Kończąc już równania chemiczne, które przysłał mi Min zapukał do mnie Tae. Na jego twarzy widziałam zmęczenie, prawdopodobnie spowodowanie tym, że na mnie czekał. Było już sporo po dwudziestej trzeciej, a ja dalej pracowałam. Spojrzał na mnie z przymrużonymi oczami jakby nagle światło zaczęło go razić.
- Chodź już spać. - Położył się na łóżku i zamkną oczy. Przytaknęłam mu mruknięciem i dalej wzięłam się za pisanie. - Maze, proszę no chodź.
- Poczekaj słońce aż skończę, idź do siebie ja później przyjdę. - Zapatrzona w ekran przed sobie nawet nie poczułam kiedy chłopak podszedł do mnie i wziął na ręce by zaraz posadzić mnie na swoich kolanach. - Kurde Tae, idź spać.
- Poczekam na ciebie. - Bardziej przywarł do moich pleców co jakiś czas składając pocałunki na karku. Za każdym razem gdy czułam jego miękkie usta na mojej skórze przechodziły mnie ciarki. Starałam się nie zwracać na to uwagi i dalej mazałam pisakiem po ekranie. Siedzieliśmy tak póki mój telefon nie zadzwonił, a ja musiałam po niego wstać. Na wyświetlaczu pokazał mi się Cha Min. Odebrałam i zabrałam laptopa by dokończyć resztę na łóżku. Widziała po chłopaku, że nie był zbytnio tym zadowolony. Patrzył się na mnie z przymrużonymi oczami jakby chciał mnie zabić.
- Czego chcesz Min? - Usłyszałam jak chłopak westchną i poprawił się na krześle, które rypnęło.
- Pamiętasz jak ostatnio jechaliśmy do Busan na te cholerne przeszukania? - Mruknęłam na potwierdzenie i czekałam aż dalej zacznie mówić. - A pamiętasz jak niczego prócz denatów nie znaleźliśmy?
- To było miesiąc temu. - Mruknęłam już nieco zła.
- Yhym... Okazało się, że jednak coś przemycili i wszystko jest w Seulu. - Znieruchomiałam. Przed oczami staną mi obraz, w którym przeszukiwaliśmy budynek wraz z całą ekipą.
- Ale, niebyło tam żadnych śladów na ciałach świadczących o przemycie. Chcesz mi powiedzieć, że wyjebaliśmy całe dwa tygodnie w błoto? - Rzuciłam mazakiem w kąt łóżka i zepchnęłam laptopa ze swoich kolan. podeszłam do okna przeczesując włosy.
- Tak, ale to nienajgorsze. Tam były nie tylko dragi ale też ten drugi składnik do amfy. - kolejne skrzypniecie świadczyło o tym, że wstał z krzesła i tak jak ja zaczął chodzić po pokoju.
- Jaja sobie robisz. Ja pierdole, a co na to Squicz?
- Powiedział, że mamy cztery dni na ogarnięcie tego albo nici za Miami w tym roku
- Oj, to cholerne Miami to możecie sobie w dupę wsadzić. - Mruknęłam po czym usłyszałam delikatny śmiech Taehyunga. Odwróciłam się w jego stronę by zobaczyć jak bardzo powstrzymuje od śmiech. - Okej, spróbuj się dowiedzieć gdzie i znajduje się towar. Najlepiej będzie jak pojedziesz do Lenego, on powie ci wszystko, oczywiście za dość dobrą cenę. jutro już nie przyjeżdżaj, sama sobie wszystko ogarnę, a i zaraz ci wszystko podeślę to sobie resztę posklejasz i zrobisz co masz zrobić.
- Jasne, poradzisz sobie jutro?
- Tak, tak. Pa
Rozłączyłam się nim zdążył mi odpowiedzieć. Spojrzałam na Tae, który dalej zakrywał dłonią usta. Skrzywiłam usta jakbym właśnie zjadła coś niedobrego. Bokiem poleciałam na łóżko i zakryłam dłońmi całą twarz i westchnęłam głośno.
- Chodźmy już spać co? - Poczułam jak delikatnie bierze mnie za nadgarstki i odkrywa moją twarz. Usiadł obok mojej głowy, a ja położyłam ją na jego udzie. - Co ci ten okropny chłopak nagadał, że stałaś się taka przygnębiona?
Uśmiechnęłam się delikatnie zamykając oczy. Kim, jedną ręką gładził minie po ramieniu, a drugą po głowie. Powoli dostawałam gęsiej skórki, a serce miło nieco szybciej.
- Nic takiego, po prostu nie lubię jak mi się robota jebie. - Mruknęłam rozluźniając się całkowicie. przewróciłam się na plecy i poprawiłam głowę. Spojrzałam w jego czekoladowe oczy, które ciągle na mnie patrzyły z delikatnym uśmiechem.
Powoli zatapiałam się w jego oczach widząc i czując coraz więcej. Chciałam tam utonąć i zawsze już zostać. Czułam się niezwykle dobrze z jego dotykiem oraz towarzystwem. Moje dni stały się nieco bardziej kolorowe.
Mimo, że na początku obiecałam sobie, że się nie zakocham w żadnym z nich, on stał się małym wyjątkiem.
Wstałam do siadu i odwróciłam się w jego stronę. Miałam ogromną ochotę kolejny raz zasmakować jego ust.

CZYTASZ
Pod Opieką // K. Th
Fanfiction- Wytwórnia chce ich chronić. Kazali mi dać mojego najlepszego człowieka. - Roześmiał się. - Jest tutaj mnóstwo osób, które są lepsze ode mnie. - Burknęłam opierając się o ścianę. - Nie, ty jesteś najlepsza. Robię to także ze względu na ciebie. Mam...