7

649 22 0
                                    

- Jestem - krzyknęłam wchodząc do dużej sali, która była zabałaganiona różnymi tkaninami. Chłopcy weszli tuż za mną do pokoju i usiedli na małej kanapie przy ścianie. Lekko zestresowana swoim pierwszym spóźnieniem dalej stałam przy drzwiach. Mimowolnie zerkałam co jakiś czas na Tae, który siedział na fotelu.

- Pierwsze spóźnienie - powiedziała pani Lee kręcąc się w moją stronę na krześle. - zawsze jesteś punktualna, cóż się stało, że się spóźniałaś?

- Trudno się wyrobić w osiem osób na czas. - zmarszczyła brwi a ja jedynie oczami wskazałam na chłopaków.

- Oh, a co to za przystojniacy. - uśmiechnęła się do nich, a ja zaczęłam się delikatnie podśmiewywać.

- Prawd, ten najprzystojniejszy. - Poczochrałam włosy Tae i podeszłam pod jej biurko zobaczyć projekty.

- Nie mogę ci zając zbyt dużo czasu? - zerknęłam na kobietę zza jej projektu i uśmiechnęłam się.

- Lepiej jak naj mniej, mam jeszcze parę rzeczy do zrobienia.

- Dobrze więc w szybko wskakuj w sukienki i zabierzemy się za robotę. Pierwszą weź czarną. - mruknęłam jej jedynie na potwierdzenie.

Wzięłam z wieszaka czarną suknie i poszłam do przymierzalni. Jest matowa z cienkimi ramiączkami, delikatnie rozkloszowana sięgająca do kostek idealnie dopasowana do ciała.

- Myślę, że jest zbyt ciemno. Czarny to zdecydowanie twój kolor ale nie w tym przypadku. - powiedziała starsza gdy wyszłam z pomieszczenia. - Przewidziałam to i szukałam bardzo długo czegokolwiek aby pasowało. Można tu wszyć jeszcze jeden materiał. - Pokazała mi srebrną tkaninę. Przechyliłam głowę w prawo i spojrzałam na chłopaków. Nieszczególnie byli zainteresowani, może prócz Taehyunga.

- Cóż, ty się bardziej na tym znasz. - z powrotem wróciłam wzrokiem do kobiety.

***

- Co tak siedzieliście cicho? - Powiedziałam gdy tylko weszliśmy do samochodu.

- A co będziemy się wtrącać. To ty będziesz w tym chodziła nie my. - powiedział Jin, który siadł obok mnie. Przekręciłam kluczyki w stacyjce i ruszyłam z miejsca.

- Tak, ale takiej ciszy z waszej strony się nie spodziewałam.

- Nie zawsze jesteśmy głośno Maze. - spojrzałam na Suge przez lusterko.

- Zauważyłam. - mruknęłam - Yoongi tam gdzieś z tyłu jest czarna torba, podaj ją tutaj. Dzięki.

Po dojechaniu pod fryzjera sięgnęłam po torbę.

- Zostaniecie tutaj, wrócę za pięć minut. - nie usłyszałam żadnego pomrukiwania z ich strony więc wyszłam z samochodu.

Pomieszczenie było jasne. Fotele przy jednej ze ścian a po drugiej stronie stanowiska. Przywitałam się grzecznie i usiadłam na wolnym fotelu.

- Przepraszam, Była pani może umówiona? - zapytała jedna z pań.

Spojrzałam na nią zza telefonu i się delikatnie uśmiechnęłam. Z kieszeni spodni wyjęłam identyfikator i pokazałam jej.

- Oh, bardzo przepraszam. W czymś mogę pomóc? - Skłoniła się delikatnie i zapytała.

- Gdzie jest łazienka?

- Te drzwi. - Wskazała na szare drzwi. Wzięłam torbę ze sobą i poszłam tam.

Na jasnej podłodze leżała identyczna torba jak moja. Puściłam wodę z kranu by leciała przez chwilę. Na zamkniętej klapie toalety położyłam torbę i w środku przycisnęłam niewidoczny na pierwszy rzut oka pstryczek. Podmieniłam torby i wyszłam z salonu. Wyjęłam telefon i napisałam SMS.

Torba już na swoim miejscu, możesz ją odebrać.

W drodze do samochodu potrąciła mnie jakiś chłopak. Torba wypadła mi z ręki.

- Przepraszam, strasznie przepraszam nie chciałem - powiedział i pomógł mi wstać.

Nim mu cokolwiek powiedziałam odchodził już w swoja stronę. Westchnęłam jedynie i podniosłam torbę.

Mimo tego, że nie była to zbyt duża różnica w wadze tej torby a tamtej wyczułam ją. Zaśmiałam się na tą intrygę, puściłam torbę i poszłam za tym chłopakiem.

Weszłam za nim w ciemną uliczkę. Oparłam się o ścianę nie daleko nich. Chłopak sprawdzał zawartość torby z tym samym typem co miał zabrać kasę z kibla.

- Całkiem nieźle, nie chcesz tracić towaru, ale kasę z chęcią przyjmiesz nie? - Obaj podskoczyli w miejscu. - Oddaj to. Nie mam czasu na zabawę.

- Oh Maze, chyba już od dawna się tym nie zajmujesz, teraz wszystko rządzi się innymi prawami. - roześmiał się, a ja jedynie przewróciłam oczami.

- Dla mnie wszystko jest po staremu. - podeszłam do chłopka i wyrwałam mu torbę z rąk.

- Widzisz młody, z takimi jak ona się nie zadawaj. - spojrzałam na niego

- Myślę, że to raczej z tobą nie powinienem się zadawać. - roześmiałam się na jego słowa.

- oby się to więcej nie powtórzyło. - pogroziłam mu palcem i wróciłam do chłopaków.




Pod Opieką // K. ThOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz