4

820 27 8
                                        

Wstałam około dziewiątej i w piżamie zeszłam na dół do kuchni. Przy lodówce stał już Jin szykujący coś na śniadanie.

- Cześć. - odezwałam się stając obok niego. Spojrzał na mnie i uśmiechną się po chwili.

- Cześć. Wyspałaś się? - jedynie przytaknęłam. - czegoś potrzebujesz?

- Nie, przyszłam ci pomóc.

- Oh, nie musisz, szybko zrobię śniadanie, idź się jeszcze połóż.

-Co będziemy dzisiaj robić?

- Praktycznie cały dzień będziemy w sali treningowej.

- O BOŻE, dobra idę się ogarnąć.

Z powrotem weszłam na górę i poszłam do swojego pokoju. Wyjęłam z walizki czarny kombinezon z długimi rękawkami i z nieco większym dekoltem. Z drugiej walizki wyjęłam białe szpilki. Szybko skierowałam się do łazienki z kosmetyczką. Gdy otworzyłam drzwi przed lustrem stał V, który był bez koszulki. Oparłam się o framugę drzwi i przyglądałam mu się.

-Co? - zapytał gdy napotkał mój wzrok. Parzył się na mnie przez lustro. 

- Długo ci to zajmie?

- Nie. Ogolę się i wychodzę.

- To mnie zawołaj. - przytakną a ja wyszłam.

Powoli zaczęłam się rozpakowywać. Wszystkie bluzki wraz z bluzami sukienkami i kombinezonami powiesiłam na wieszakach. Spodnie wsadziłam do szuflady w komodzie oraz bieliznę. 

Usłyszałam pukanie do drzwi wiec wstałam z podłogi i otworzyłam.

- Coś długo się goliłeś. - Odeszłam z powrotem na poprzednie miejsce. Na dole szafy układałam buty.

- Nie. Po prostu zapomniałem do Ciebie przyjść. - zaśmiał się lekko i zszedł na dół.

Wzięłam ubrania i poszłam do łazienki.

Po szybkim prysznicu u ubraniu się z mokrymi włosami zeszłam na dół na śniadanie.

- Było się ubrać w dresy i bluzę. Będziemy tam cały dzień. - Powiedział J-Hope zajadając się ryżem.

- Kiedy macie wolne? 

- W niedzielę. - spojrzałam na Sugę z podniesionymi brwiami.

- Chcecie więcej dni wolnego. Mogę nawet spróbować załatwić wam cały tydzień. 

- Trudno jest mieć wolne jeśli chce się odnieść sukces. - Powiedział RM 

- Ale to nie znaczy, że macie się przemęczać. Odpowiadam za was, powiedzcie mi tylko jedno słowo a będziecie mieli co chcecie. - popiłam ryż wodą 

- Uważam, że przyda nam się chociaż cały wolny weekend - Powiedział Jin i uśmiechną się do wszystkich. - Długi czas wolny mamy tylko w święta i nowy rok. Nawet nie możemy pojechać do domu na urodziny matki czy ojca. Zawsze na pierwszym miejscu była u nas praca.

Przymrużyłam oczy analizując to co powiedział.

- Więc macie wolny ten weekend. A do waszych rodzin pojedziemy w następnym miesiącu. Postaram się być przy układaniu grafiku. Bo rozumiem, że dostajecie już gotowy?

Każdy mi przytakną. Po skończonym śniadaniu poszłam wysuszyć i wyprostować włosy. Do torby na wyjście włożyłam coś wygodnego na przebranie i parę drobiazgów.

- Jedziesz swoim czy z nami? - zapytał V podbiegając do mnie 

- Swoim. - Otworzyłam drzwi i wrzuciłam wszystko na siedzenie pasażera. - A co? może chcesz jechać ze mną?

Pod Opieką // K. ThOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz