8

739 25 0
                                    

- Dlaczego jesteśmy u Ciebie? Miałaś coś jeszcze do załatwienia przecież. - Jin rozglądał się dookoła.

- Właśnie będę to załatwiała. Godzinka i będziemy w domu.

- Ooo, a to jakaś impreza u Ciebie? - Kook wychylił się do nas i spojrzał przed siebie.

- Można tak powiedzieć. Tylko proszę, nie spijcie się, chcę normalnie wrócić do domu.

- Cóż, na Suge bym nie liczył. - Jimin roześmiał się  lekko podnosząc się z miejsca by było go widać.

- Zamknij się, to ty się zawsze spijasz i któryś z nas musi Cię nosić. 

- Ostatnio to nie ja byłem noszony. Ważysz tonę, ledwo Cię uniosłem.

- Ty tak samo nie jesteś lekki.

- Boże, czy oni tak zawsze się kłócą? - Zapytałam Jina stając przed wjazdem. 

- Może być jeszcze gorzej. Poczekaj, aż jutro wytrzeźwieją. - Zaśmiał się. Wyjęłam kluczyki ze stacyjki i wysiadłam.

- Niech któryś weźmie te torby. 

Podeszłam pod drzwi od bramy. Otworzyłam klapę pod skaner dłoni, jakież było moje zdziwienie gdy bramka nie chciała się otworzyć. Zadzwoniłam więc dzwonkiem, założyłam ręce na klatkę piersiową i wyczekująco patrzyłam się na drzwi. 

- Nie wieże, że muszę czekać aż ktoś mnie wpuści do mojego domu.  - spojrzałam na chłopaków i przewróciłam oczami. - Rusz się!

Dylan podbiegł do furtki i otworzył ją za pomocą skanera. 

- Nie krzycz tak wariatko bo sąsiedzi znowu zadzwonią po policję. - walną mnie w ramię i zamkną za nami furtkę.

- Tym razem może cię zgarną, zresztą, każda wasza impreza kończy się ich wizytą. 

Nie bardzo zwracając uwagi na chłopaków weszłam do sierotka. 

- No wchodźcie, zimno jest nie zamierzam tu stać. - usłyszałam za sobą jak Dylan mówi do chłopaków. 

W tym czasie usiadłam na fotelu w salonie i położyłam torbę u swoich stóp. Muzyka była cicha, większość osób zapewne siedziała jeszcze w kuchni i szykowała jedzenie. Uśmiechnęłam się do chłopaków gdy tylko weszli do salonu. 

- Co zamierzasz robić? Bo na imprezę raczej nie wpadłaś. - Spojrzałam na Dylana, który nalewał już lampkę czerwonego  wina. Wystawiłam dłoń po kieliszek i usłyszałam głośny krzyk.

- EEEEE! Ona nie pije. Głupi jesteś? Oddaj mi to. - Luu zabrała mi kieliszek z dłonie. Westchnęłam jedynie i bardziej wbiłam się w fotel. 

- Więc chyba nie ma sensu abym tu siedziała. - sięgnęłam po torbę i wstałam. - Sami się z nimi poznacie. Dobrze by było gdyby dwoje z was było trzeźwe. 

Ruszyłam w stronę schodów do piwnicy. Otworzyłam drzwi na skaner dłoni. zapaliłam światło w środku i rzuciłam torbę pod krzesło. Podeszłam do barku i nalałam sobie whisky do małej szklanki.

Jak dobrze, że tylko ja mam dostęp do tego pomieszczenia .

Usiadłam na krześle i wygrzebałam z torby niewielkie plastikowe pudełeczko.

Teahyung POV

Gdy tylko Maze zniknęła za drzwiami usiedliśmy i zapoznaliśmy się ze wszystkimi. Głównie rozmawialiśmy o nas, o naszej karierze.

- A ja tak właściwie chciałbym się dowiedzieć czy któremuś z was się Maze podoba. - zapytał się nas Dylan. Chłopaki spojrzeli na mnie, a moja twarz przybrała lekko różowego koloru.

Pod Opieką // K. ThOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz