- Słuchaj, jeśli mi tej sukienki zaraz nie dopniesz to nigdzie nie idziemy. - Powiedziała przez zęby i wciągnęła powietrze wciągając brzuch.
- No masz za duże cycki, znajdź inną sukienkę bo tej nie da rady. - Powiedziałem szarpiąc się z zamkiem.
Wypuściła powietrze i spuściła głowę. Rozpiąłem całkiem tą przeklętą sukienkę i zdjąłem ją z niej.
Zajrzałem do szafy w jej pokoju. Pokazałem jej jeszcze parę sukienek, ale żadna jej się nie podobała. Zrezygnowany rzuciłem się na łóżko tak samo jak ona. Przez dłuższą chwilę w ciszy patrzyliśmy się w drewniany sufit oraz belki.
Maze odezwała się pierwsza. Przewróciła się na bok by na mnie spojrzeć.
- Chyba nigdzie nie pójdziemy. - mruknęła kopiąc mnie w nogę.
- Ała. Musimy pójść, obiecałem ci, poza tym, w domu mi się nie chce siedzieć.
- No ale ja nie mam w co się ubrać, a w dresach tam nie pójdę. Taeee, zrób coś.
- Masz dużo ubrań. Wybierz sobie coś.
- No, ale, to są zbyt eleganckie ubrania na takie randki. Musze pójść na zakupy.
- Kobieto. To idź w jakiś spodniach, przecież to nic takiego.
Przymrużyła oczy i wydęła usta spoglądając na mnie z góry. Czekałem, aż się pochyli i mnie pocałuje, jak to miała w zwyczaje, ale jedyne co dostałem to w ramię.
- Nie możemy zostać w domu? Wolałabym polenić się w łóżku niż wychodzić gdziekolwiek. Zamówilibyśmy sobie pizzę, zjedli lody, obejrzeli bajkę, poszli pod prysznic i później spać.
- Bajkę? Chcesz oglądać bajkę?
- Mhm, mam ochotę na Kung fu Pandę.
Zaśmiałem się głośno po czym się zgodziłem, sam chciałem zostać w domu, myślałem, że w ten sposób zyskam więcej czasu, że do jej wyjazdu czas się spowolni, albo, że chociaż ona się rozmyśli, zostanie ze mną. Przeliczyłem się, żałowałem jedynie, nie zerwanych nocy, które mogłem z nią spędzić.
Więc, nie myślałam, że będzie miała taką długą przerwę, ale wracam. Niedługo książka będzie miała swój koniec. Chcielibyście drugą część

CZYTASZ
Pod Opieką // K. Th
Фанфик- Wytwórnia chce ich chronić. Kazali mi dać mojego najlepszego człowieka. - Roześmiał się. - Jest tutaj mnóstwo osób, które są lepsze ode mnie. - Burknęłam opierając się o ścianę. - Nie, ty jesteś najlepsza. Robię to także ze względu na ciebie. Mam...