21

170 13 1
                                    

- Słuchaj, jeśli mi tej sukienki zaraz nie dopniesz to nigdzie nie idziemy. - Powiedziała przez zęby i wciągnęła powietrze wciągając brzuch.

- No masz za duże cycki, znajdź inną sukienkę bo tej nie da rady. - Powiedziałem szarpiąc się z zamkiem.

Wypuściła powietrze i spuściła głowę. Rozpiąłem całkiem tą przeklętą sukienkę i zdjąłem ją z niej.

Zajrzałem do szafy w jej pokoju. Pokazałem jej jeszcze parę sukienek, ale żadna jej się nie podobała. Zrezygnowany rzuciłem się na łóżko tak samo jak ona. Przez dłuższą chwilę w ciszy patrzyliśmy się w drewniany sufit oraz belki.

Maze odezwała się pierwsza. Przewróciła się na bok by na mnie spojrzeć.

- Chyba nigdzie nie pójdziemy. - mruknęła kopiąc mnie w nogę.

- Ała. Musimy pójść, obiecałem ci, poza tym, w domu mi się nie chce siedzieć.

- No ale ja nie mam w co się ubrać, a w dresach tam nie pójdę. Taeee, zrób coś.

- Masz dużo ubrań. Wybierz sobie coś.

- No, ale, to są zbyt eleganckie ubrania na takie randki. Musze pójść na zakupy.

- Kobieto. To idź w jakiś spodniach, przecież to nic takiego.

Przymrużyła oczy i wydęła usta spoglądając na mnie z góry. Czekałem, aż się pochyli i mnie pocałuje, jak to miała w zwyczaje, ale jedyne co dostałem to w ramię. 

- Nie możemy zostać w domu? Wolałabym polenić się w łóżku niż wychodzić gdziekolwiek. Zamówilibyśmy sobie pizzę, zjedli lody, obejrzeli bajkę, poszli pod prysznic i później spać.

- Bajkę? Chcesz oglądać bajkę?

- Mhm, mam ochotę na Kung fu Pandę.

Zaśmiałem się głośno po czym się zgodziłem, sam chciałem zostać w domu, myślałem, że w ten sposób zyskam więcej czasu, że do jej wyjazdu czas się spowolni, albo, że chociaż ona się rozmyśli, zostanie ze mną. Przeliczyłem się, żałowałem jedynie, nie zerwanych nocy, które mogłem z nią spędzić. 

Więc, nie myślałam, że będzie miała taką długą przerwę, ale wracam. Niedługo książka będzie miała swój koniec. Chcielibyście drugą część

Pod Opieką // K. ThOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz