13

455 19 0
                                    

Gdy tylko zajechaliśmy na miejsce, przywitała nas dość spora ilość fotografów. Każdy z nich przeszedł na jedną stronę vana i przyglądał się im wszystkim.

- Naliczyłem przynajmniej z dziesięciu. - Usłyszałam Jimina i ze zdziwioną miną odwróciłam głowę w tamtą stronę.

- Ja mam dwunastu. - Jin dorzucił się do liczenia ich. Spojrzałam na niego już bardziej rozbawiona i zaczęłam grzebać w torbie w poszukiwaniu maseczki i kaszkietu.

- Jest ich tam tak dużo, a ja wyglądam tak okropnie. - Kątem oka wiedziałam jak Hobi poprawia swoje włosy oraz otrzepuje swoją koszulę.

- Przecież to było do przewidzenia, że będzie tutaj mnóstwo fotografów baranie. - Yoongi trzepną J-Hopa w ramię i wrócił na swoje miejsce.

- Słońce, zawsze wyglądasz niesamowicie, myślałam, że o tym wiesz. - Mruknęłam z powrotem opierając się o siedzenie, spojrzałam na niego i założyłam maskę przez co mój uśmiech nie był zbytnio widoczny, Hobi natomiast zarumienił się lekko i odwrócił. - Wy wychodzicie pierwsi a ja was później doganiam. Robimy to szybko bo naprawdę nie lubię paparazzi.

***

- Ręce mi już odpadają. - Mruknęłam do makijażystki, która powoli kończyła malować Yoongiego. - Czy on zawsze i wszędzie musi zasypiać. 

Su zachichotała a ja zmieniłam pozycje jednej dłoni by ręka mi odpoczęła. Zmieniłam swoją pozycję na krześle by było mi chociaż przez chwilę wychodniej. Nie spodziewałam się tego, że Suga zaśnie w ogromnym hałasie, gdzie ciągle ktoś krzyczał i chodziły suszarki. 

- Jeszcze tylko pięć minut i możesz puścić jego głowę. - Spojrzałam na dziewczynę wręcz przerażona tymi pięcioma minutami. Ze zniecierpliwienia ciągle poskakiwały mi nogi i bez ustanie wdychałam. - Dobra, już cię nie męczę. Dzięki za pomoc, zazwyczaj sama musiałam sobie z nim radzić.

- Nie ma problemu kochana, wołaj jakbyś czegoś jeszcze potrzebowała. - Uśmiechnęłam się do dziewczyny i delikatnie pochyliłam głowę chłopaka do tyłu. Potrząsnęłam rękoma i delikatnie je rozciągnęłam,  tak aby spięte mięśnie się rozluźniły.

Usiadłam obok Hobiego na kanapie i oparłam się o niego. Zaczęłam się przyglądać wszystkim w ogromnym pomieszczeniu. NamJoon ciągle chodził za mężczyzną, którego poznałam na samym początku, oczywiście jak to ja jak zapomniałam jak się nazywa. Jin, który tak jak Hobi zakończył swoje przygotowania usiadł zaraz obok mnie. Cała reszta siedziała na krzesłach albo czekając na swoją kolej, albo czekając aż wszystko się skończy.

- Chłopcy, możecie mi powiedzieć dokładnie kim jest ten facet, z którym NamJoon ciągle chodzi? - Zerknęłam na Hobiego i Jina. Mając jego zdjęcie w dokumentach stwierdziłam, że dobrym pomysłem będzie wypytać o niego parę osób, a nie tylko posługiwać się opisami z Internetu czy kartoteki.

- To syn PDiego. - Mrukną Hobi, a ja z wrażenia aż wstałam.

Dlaczego nie ma tego w kartotece, pomyślałam. Spojrzałam na Jina, Tak właściwie nie wiem czego oczekiwałam, że powie, że to żart, zaprzeczy, czy potwierdzi. Gdyby potwierdził wszystko, wywróciłoby się do góry nogami.

- No dlaczego się tak patrzysz, nie kłamalibyśmy. - Podniosłam brwi do góry. Jednak wszystko wywróciło się do góry nogami. - Nie jest też zbyt przyjazny, ciągle patrzy się na nas jakbyśmy mu coś zrobili.

- Raczej zabrali. - Poprawił go Hobi, spojrzałam na niego, a później na stół by bardziej się skupić. Wróciłam do swojej poprzedniej pozycji, opierając się o Hobiego dodatkowo położyłam nogi na kolana Jina. - Nie za wygodnie ci?

Pod Opieką // K. ThOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz