Eliksiry

2.1K 71 46
                                    

Draco i ja szybko szliśmy do lochów, żeby Filch nas nie złapał. Kiedy dotarliśmy usiedliśmy na kanapie i rozmyślaliśmy co będziemy robić przez ten cały czas. Nagle Draco powiedział:

-Myślałem, że jesteś inna.

-Inna, czyli jaka? - Odpowiedziałam szybko.

-No cicha, spokojna. Taka, która się tylko uczy i nie lubi się dobrze bawić.

-No wiesz, byłabym taka od zawsze gdyby nie fakt, że przez te wszystkie lata byłam sama. - Powiedziałam ze smutkiem w oczach.

-Jest mi bardzo przykro, że musiałaś to znosić przez tyle lat. - Powiedział patrząc mi prosto w oczy.

-Nie przejmuj się, uwierz mi to nie było takie straszne. A od kiedy interesuje cię życie i problemy innych? - Zapytałam.

-Nigdy mnie nie interesowało. - Zaprzeczył.

-To dlaczego mnie pytasz o takie rzeczy skoro ciebie to nie interesuje?

-Ale od kiedy poznałem ciebie, to mi się zmieniło.

-Nie przypuszczałam, że jesteś w stanie się zmienić dla mnie. - Zażartowałam.

Wtedy weszli Ślizgoni i nasze rozmowy się skończyły.

-Do jutra, Aisha. - Powiedział z uśmiechem na twarzy.

-Do jutra, Draco. - Również się uśmiechnęłam i poszłam w stronę swojego pokoju.

Usiadłam na łóżku i czułam się najszczęśliwszą osobą na świecie. Nie mogłam się doczekać kolejnego dnia, kiedy znowu go zobaczę.

Nadszedł kolejny dzień na który tak bardzo czekałam. Nie mogłam się doczekać kiedy zobaczę w końcu Dracona, jest taki miły i przystojny...

Kiedy się już ogarnęłam do wyjścia na pierwszą lekcję wyszłam z pokoju. Ku mojemu zaskoczeniu na kanapie siedział Draco.

-Na kogo czekasz? - Zapytałam z uśmiechem na twarzy.

-Na nikogo.

-Dobra, no to do zobaczenia na zajęciach. - Przeszłam koło niego.

-Poczekaj! - Zatrzymał mnie.

-To jednak czekałeś na mnie. - Powiedziałam wiedząc, że to była prawda.

-Tak, czekałem na ciebie. - Uśmiechną się do mnie.

Poszliśmy w kierunku Wielkiej Sali. Rozmawialiśmy cały czas o tym jak nam poszły SUMy, jak napisaliśmy wypracowanie, które mieliśmy napisać przez wakacje z eliksirów.

-No właśnie eliksiry. - Powiedziałam szybko - Zaraz się spóźnimy.

Szybko odeszliśmy od stołu i pobiegliśmy w kierunku lochów gdzie znajdowała się sala do eliksirów. Spóźniliśmy się, zdawaliśmy sobie sprawę, że Snape będzie zły. Otworzyłam klasę, zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, Snape powiedział:

-Panna Moon i Pan Malfoy -10 punktów dla Slytherinu. - Powiedział bez emocji.

-Świetnie. - Mruknęłam.

Usiadłam z Draco na samym końcu sali. Tuż przed nami siedział Harry Potter. Z jakiegoś powodu mnie nie lubi, a nie przepraszam on mnie nienawidzi. Zawsze komentował wszystko co robiłam, a ja staram się go ignorować. Czułam, że zaraz się odwróci i zacznie coś mówić.

-Ej, Aisha od kiedy się spóźniasz na lekcję, i zadajesz z Malfoy'em? - Spojrzał się z odrazą na nas.

-Nie twój interes. - Nie mogłam tego zignorować bo wszystko widział i słyszał Draco.

-Nie denerwuj się tak, ja tylko pytam.

-Czy możesz się zamknąć! - Krzyknęłam ze złością w oczach.

-Lepiej ty się zamknij o jeszcze Snape usłyszy, że się kłócimy.

-Zamknij się Potter albo ja ci pomogę! - Powiedział Draco zanim ja zdążyłam cokolwiek powiedzieć.

-Nie wtrącaj się Malfoy to nie są twoje sprawy. - Harry szybko mu odpowiedział.

-Zamknijcie się do cholery! - Powiedziałam to tak głośno, że cała klasa się na nas patrzyła razem ze Snapem.

-Moon, Malfoy i Potter zostają po lekcji. - Znowu powiedział bez żądnych emocji.

-Dzięki. - Powiedział Harry odwracając się do tablicy.

-Przeze mnie będziemy mieli szlaban. - Powiedziałam ze złością.

-To nie twoja wina, gdyby nie Potter nic by się nie wydarzyło. - Powiedział cicho Draco.

Spojrzeliśmy na siebie i oparłam się na jego ramię. Miałam łzy w oczach, że przez Harrego mamy szlaban. To jest mój pierwszy szlaban jaki miałam. 

Przez resztę lekcji myślałam tylko o tej sytuacji. Nagle Snape powiedział:

-Koniec zajęć. Jak będziecie wychodzić zostawcie swoje wypracowania na moim biurku - Wszyscy wyszli i zostawili swoje wypracowania, zostaliśmy tylko ja, Draco i Harry.

-Dlaczego się kłóciliście? - Czekał na odpowiedź.

-To wszystko przez Harrego. - Powiedziałam.

-Nie, to przez Aishę! - Wykrzyczał Harry.

-Stop! - Warknął Snape - Pnie Malfoy może to pan powie co się tam wydarzyło?

-Potter zaczepiał Aishę i zaczeli się kłócić i tak to było.

-Dobrze i tak macie wszyscy szlaban. Jutro po lekcjach przychodzicie tutaj i będziecie sprzątać tą sale, aż do pół nocy. Zrozumiano? - Żądał się odpowiedzi.

-Tak. - Odpowiedziałam.

-Możecie iść. - Powiedział Snape.

Kiedy wyszliśmy z sali Potter powiedział sarkastycznie:

-Jeszcze raz dzięki.

-Nie ma za co. - Odpowiedziałam mu takim samym tonem.

-Przepraszam Draco nie chciałam, żebyś miał przeze mnie kłopoty. - Powiedziałam ze smutkiem w oczach.

-Ale to nie twoja wina. - Powiedział i przytulił mnie.

To było wspaniałe uczucie kiedy mnie przytulał, takiego uczucia nigdy nie doświadczyłam, czuć od niego ciepło a jego dotyk sprawiał, że zapominałam o tym co się przed chwilą stało.

Zanim Odejdę... (Draco Malfoy)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz