Zaproszenie na Pogrzeb

443 26 5
                                    

Jeszcze tego samego wieczora poszedłem na Wierze Astronomiczną razem ze Scorpiusem.

Popatrzyłem się w niebo pełne gwiazd, a następnie na młodego.

- W tym miejscu wyznałem Ci miłość, a później stał się cud w postaci naszego syna. To miejsce jest dla nas szczęśliwe. - Powiedziałem prosto do księżyca. - Może uznają mnie za głupca, że rozmawiam z księżycem, ale mnie to nie obchodzi.

Posiedziałem trochę i wróciłem do dormitorium. Położyłem małego spać po czym ja również zasnąłem.

21 czerwca

Rano kiedy się obudziłem chciałem się do niej przytulić, ale nikogo obok mnie nie było. Tak mi jej brakowało.

Teraz to ja musiałem przygotowywać Scorpiusowi mleko, myć go, przebierać, usypiać i mnóstwo innych rzeczy. Gdyby nie Blaise i Hermiona to bym sobie nie poradził.

Wsadziłem młodego do wózka i poszedłem na lekcje.

- Malfoy! - Był to głos Marcusa Flinta. - Bardzo mi przykro, że Twoja dziewczyna nie żyje. - Podszedł do mnie.

- Moja żona. - Wskazałem na obrączkę.

- A no tak, ale przecież już nie musisz nosić obrączki na palcu.

- Ale ja będę ją nosił i nigdy nie zdejmę. - Byłem trochę zły po czym poszedłem dalej.

- Może nie chciał byś dzisiaj po lekcjach zagrać meczu? - Jeszcze mnie zatrzymał.

- Nie, ostatnim razem kiedy trenowaliśmy stało się coś czego nie wybaczę sobie do końca życia, rozumiesz? - Powiedziałem stanowczo.

- Jak chcesz, ale powiem Ci jedno, zmieniłeś się przez tą dziewczynę.

- Może tak. - Odwróciłem się i poszedłem na zajęcia.

Usiadłem tam gdzie zawsze, tylko tym razem sam. Młody sobie grzecznie spał.

Po chwili dosiadła się do mnie Pansy.

- Co tam, Draco?

- Spadaj stąd. - Prawie krzyknąłem.

- Oj, już nie bądź taki i tak nie masz z kim siedzieć.

- Nie będę siedzieć z nikim innym oprócz Ash. - Powiedziałem.

- Ale ona nie żyje jakbyś zapomniał. - Zaczęła wyjmować książki.

- POWIEDZIAŁEM COŚ. - Zrzuciłem ją z krzesła.

- Draco, jak możesz...

- Zejdź mi z oczu. - Przerwałem jej.

- Co zrobiła z tobą ta głupia szlama. - Wstała na nogi.

- Nie waż się jej tak nazywać, Parkinson! - Krzyknąłem.

- Ja mówię prawdę. - Kiedy to powiedziała dobrze, że przyszedł Blaise, bo inaczej mógłbym ją potraktować Crucio.

Zajrzałem do malucha, on nadal słodko spał.

Wieczorem dostałem list od rodziców Ash.

Drogi Draconie,

W ten piątek, czyli 23 czerwca odbędzie się pogrzeb Aishy. Przyjedź ze Scorpiusem i jak chcesz to zabierz przyjaciół naszej córki.

E. Moon i J. Moon

Nie dowierzałem, że to się naprawdę dzieje. Jadę na pogrzeb mojej ukochanej osoby.

Zaprosiłem Zabiniego i Granegr, bo czemu nie.

Znowu udałem się na Wierze, ale tym razem Scorpiusa zostawiłem pod opieką Blaisa i Hermiony.

- Ash, nie wierze w to, że jadę na twój pogrzeb. Bardzo chciałbym, żebyś wróciła do mnie. Brakuje mi ciebie i to bardzo. Pamiętaj, że Cię nadal kocham i nie pozwolę, żeby ktoś po twojej śmierci mówił na ciebie złe rzeczy.

Zanim Odejdę... (Draco Malfoy)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz