Wyjaśnienia

530 24 1
                                    

Nie wiedziałam co mam robić. Czy wyjść do niego, a może tutaj zostać? Nie chciało mi się wierzyć w to co zobaczyłam, było to dla mnie nie realne, a z drugiej strony mogłam się tego spodziewać, ponieważ wszystko było za bardzo tak jak bym chciała.

Noc spędziłam u siebie w pokoju płacząc do poduszki. Nie chciałam patrzeć na Dracona, a jednak chciałam to wszystko wyjaśnić. Może to nie była jego wina? Jutro zobaczę, czy przyjdzie do mnie pierwszy, czy to ja będę musiała ratować całą sytuację.

Draco's POV

W tym momencie bałem się, że przez tą głupią Parkinson stracę wszystko. Wiem, że nie jest to moja wina, ale Ash myśli inaczej.

Z samego rana pójdę do niej, nie wiem czy mi otworzy, ale przynajmniej mam taką nadzieje.

Nastał nowy dzień, ale leżałem sam w pokoju. Było to dziwne uczucie. Nie czekałem długo tylko od razu poszedłem do pokoju Aishy. Nie byłbym zaskoczony gdyby mi nie otworzyła. 

Zapukałem do drzwi, bo nie chciałem jej wbijać na siłę do pokoju. Otworzyła, wyglądała jakby dopiero co wstała.

- Czego chcesz? - Powiedziała.

- Pogadać i powiedzieć ci jak to było naprawdę.

- Wchodź. - Powiedziała niedbale.

- Po pierwsze to Parkinson do mnie podeszła, a ja nie chciałem z nią gadać tylko chciałem iść dalej. - Tłumaczyłem.

- To jak to się stało, że byliście tak blisko siebie? - Przerwała mi.

- Poczekaj, bo jeszcze nie skończyłem. Po drugie coś co mnie najbardziej zdziwiło, że wie jaka będzie płeć dziecka i jak będzie mieć na imię.

- Skąd ona to może wiedzieć? 

- Mówiła, że coś gadał Nott, czyli można wywnioskować, że on wszystkim rozpowiada. Ale wracając, kiedy mi to powiedziała to się zatrzymałem, bo byłem w szoku i się zapytałem skąd wie, no i powiedziała, że od Nott'a. Ja jej nie uwierzyłem, a ona próbowała mnie nie udolnie uwieść.

- Akurat. - Przerwała mi znowu.

- Słuchaj, ona się zbliżała coraz bliżej, a wtedy usłyszałem jak ktoś idzie, a byłaś to ty. Wtedy chciała mnie pocałować, ale do niczego nie doszło, a wtedy przyszłaś ty.

- Nie wiem, czy mogę ci wierzyć. - Odwróciła się do mnie tyłem.

- Ja cię nigdy nie okłamałem. - Przytuliłem ją.

- Na pewno?

- Tak, więc teraz pogódźmy się. 

- Ale obiecaj mi, że nigdy taka sytuacja się nie powtórzy. - Powiedziała szybko.

- Obiecuję.

Aisha'a POV

Nasze relacje nie były takie jak kiedyś, nie wiem dlaczego, bo się pogodziliśmy. Często widuje go kiedy jest zamyślony, albo ma łzy w oczach. Kiedy się go pytam co się stało, że tak się zachowuje, ale on zawsze odpowiada, że myśli nad przyszłością. Ja wiem, że chodzi o coś innego.

12 luty

Dzisiaj postanowiłam, że zapytam się go o co mu chodzi.

- Powiedz mi teraz co cię dręczy przez te wszystkie dni. - Spojrzałam mu prosto w oczy, bo wiedziałam, że to na niego zadziała.

- No już ci mówiłem, że myślę. - Powiedział szybko.

- Ale nad czym? - Drążyłam temat.

- Nad nami.

- Ale ja widzę, że jest coś nie tak, widzę jak się czegoś obawiasz. Proszę powiedz mi. - Trzymałam go za rękę.

Nastała minuta ciszy.

- Nad tym, czy będę dobrym ojcem. - Zastanowił się.

- Wiem, że będziesz najlepszym. - Przytuliłam go, ale wiedziałam, że to nie jest to co chciał mi powiedzieć, jednak już go nie pytałam więcej.

Ludzi już nie obchodziło za bardzo to, że mam inne nazwisko i to, że jestem w ciąży. Bardzo mnie to cieszyło, bo wiedziałam, że już nie jestem w centrum uwagi.

3 marca

Już bardzo ciężko mi się oddychało. Męczyłam się szybciej, przez to czasami bardzo długo zajmowało mi wchodzenie po schodach.

Postanowiłam, że na dzisiejszym wróżbiarstwie zapytam się, co wtedy widziała w mojej filiżance.

- Draco, zostań ze mną, bo chce się zapytać Pani profesor co zobaczyła wtedy. - Złapałam go za rękę kiedy chciał wyjść już z klasy.

- Dobra zostanę. - Odpowiedział.

- Możemy zająć chwilę? - Powiedziałam do Trelawney.

- Oczywiście, pytajcie śmiało.

- Co Pani widziała wtedy w mojej filiżance? - Zapytałam prosto z mostu.

- To było coś, czego już dawno nie widziałam. - Mówiła powoli.

- No ale co to było? - Wtrącił się Draco.

- To był robak i sierp księżyca. - Zaniemówiłam. - Robak oznacza problemy, konflikty z innymi ludźmi, a także brak kontroli nad własnym życiem.

- Co? - Powiedziałam.

- A sierp księżyca to poważne zmiany, które mogą Ci się nie spodobać, ale musisz je zaakceptować. - Dodała.

- Nie rozumiem tego wszystkiego. Jak to zmiany? - Dopytywałam się.

- Bedziesz musiała sama je odkryć, a z tego co pamiętam to wydarzy się to niedługo. - Powiedziała powoli.

- Dziękujemy, dowidzenia. - Powiedział szybko Draco i pociągnął mnie do wyjścia.

- Czy ty wiesz co to może znaczyć? - Zapytałam.

- Nie wiem, ale napewno to nie będzie nic złego. - Mówił pewnie.

- Mam nadzieję.



Zanim Odejdę... (Draco Malfoy)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz