Tajemnica Odkryta

589 24 1
                                    

Z samego rana miałam ochotę iść na lekcję. Nic nie może mi popsuć dzisiejszego dnia.

Kiedy szliśmy na śniadanie, Draco trzymał mnie cały czas za rękę, chyba myślał, że nie będę chciała jeść. Jednak dzisiaj tak nie było. A nawet był zdziwiony, że nie mówiłam mu nic o tym, że nie jestem głodna.

Draco's POV

Już dzisiaj jadła normalnie, więc jestem bardziej spokojny niż wczoraj, ale i tak pogadam z Granger.

Kiedy szliśmy na lekcje, zobaczyłem jak Hermiona stoi bezczynie na końcu korytarza.

- Ja jeszcze pójdę do łazienki, a ty idź z Blaisem do klasy.

- Nie musi mnie pilnować, przecież ja sama mogę dojść do sali. 

- Ale masz z nim iść, bo wtedy będę wiedział, że jesteś bezpieczna. - Powiedziałem jej.

- No dobra. - Poszła za Blaisem, a ja szybko podszedłem do Granger.

- To o czym chciałeś pogadać? - Zapytała.

- Chodzi o Ash, bo ona wczoraj nie chciała nic jeść i ogólnie była taka ponura wczorajszy dzień, a dzisiaj jest już normalnie. - Tłumaczyłem.

- To jest całkiem normalne, no wiesz kobiety w ciąży tak mają, że zmienia im się humor i jeszcze nie raz tak będzie, więc radzę się przyzwyczaić. - Tłumaczyła mi rozglądając się dookoła, czy nikt nie podsłuchuje.

- Ale nic jej nie będzie?

- Nie powinno jej nic być.

- Dobra. - Poszedłem na pierwszą lekcję.

Ash, siedziała już na swoim miejscu i była zamyślona.

- Mam pytanie? - Powiedziała.

- Jakie?

- Jak sobie poradzimy?

- No jakoś to będzie. - Trochę mnie to pytanie zdziwiło.

- Ale ja urodzę jak jeszcze będziemy chodzić do szkoły, a nie w wakacje, a ja nie chce rodzić w szkole. - Mówiła trochę ciszej.

- Nie będziesz rodzić w szkole. Jak będzie się zbliżał termin to pojedziemy do domu.

- Ale to i tak trzeba będzie wrócić do szkoły, żeby zakończyć szóstą klasę. A ja nie zostawię dziecka w domu.

- No to zabierzemy ze sobą.

- Ty chyba oszalałeś, żeby zabrać że sobą noworodka.

- Ja tylko tak powiedziałem. - Uspokoiłem ją.

- A ostatni rok, przecież nie zostawię dziecka podejrzewam, że Ty tak samo w domu, żeby zajmowali się nim twoi o moi rodzice. A przyjeżdżać raz na tydzień. - Widziałem łzy w jej oczach.

- Trzeba będzie pogadać z Dumbledorem. - Odparłem. - Ale jak narazie mamy czas.

- No to prawda mamy, ale ja się już martwię.

Aisha's POV

Ja się naprawdę martwiłam tym wszystkim, jak to będzie, bo już o tej porze za rok mały, albo mała będzie z nami.

2 tygodnie później.

Mam wrażenie jakby już powoli było widać brzuszek. Jak narazie jeszcze nikt nie podejrzewał, że mogę być w ciąży, więc jest dobrze.

Zanim Odejdę... (Draco Malfoy)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz