Sen

428 22 3
                                    

Uśpiłem Scorpiusa i położyłem się spać.

Byłem w białym pomieszczeniu. Nie było dookoła mnie nic, oprócz ławki na której ktoś siedział.

- Ash, czy to ty? - Podszedłem bliżej.

- Tak. - Odpowiedziała mi.

- Nie wierze! - Krzyknąłem i ją przytuliłem. - Ale czy to znaczy, że ja nie żyje?

- Żyjesz, jest to twój sen. - Odpowiedziała powoli.

- Czyli to wszystko dzieje się w mojej głowie?

- Można tak powiedzieć, ale teraz możesz mi powiedzieć wszystko. - Spojrzała mi prosto w oczy.

- Kocham Cię i nawet nie wiesz jak bym chciał, żebyś wróciła.

- Ja też bym bardzo chciała, ale jest to nie możliwe.

- Słyszałaś jak mówię do ciebie na Wierzy Astronomicznej? - Zapytałem się.

- Zawsze.

Pocałowałem ją, a ona odwzajemniła pocałunek.

~~~

Obudziłem się w środku nocy. Nie wiedziałem, czy to był zwykły sen, czy nie. Cały roztrzęsiony poszedłem dalej spać, bo popołudniu jedziemy do domu.

Rano spakowałem mnie i młodego. Poszedłem na kilka pierwszych lekcji.

- Jutro pogrzeb tej twojej Ash, czy jak ona tam miała? - Podszedł do mnie Diggory.

- Jak byś chciał wiedzieć to tak. - Odpowiedziałem.

- Nie chce nic mówić, ale to chyba dobrze że zginęła. - Powiedział szybko.

- Co to ma znaczyć? - Do moich oczu napłynęła złość.

- Zobacz, przeleciałeś ją, urodziła Ci dzieciaka, więc już nie jest tobie potrzebna.

- Jak śmiesz tak mówić! - Krzyknąłem. - Ja ją nigdy nie wykorzystałem. To wszystko było z miłości, kochałem ją i będę kochać!

- To dlatego nosisz obrączkę? Bo ją naprawdę kochałeś. Nie poznaje Cię.

- Ona była dla mnie bardzo ważna i jest i nikt tego nie zmieni, rozumiesz?

- Żeby Malfoy'owi zależało na jakieś dziewczynie, i to jeszcze martwej. Nie wiarygodne. - Zaśmiał się.

- No to uwierz, teraz zejdź mi z oczu. - Poszedłem z Scorpiusem dalej nie zwracając na niego uwagi. Mało brakowało, a za kilka chwil mógł by już nie żyć.

~~~

W pociągu siedziałem razem z Hermioną i Blaisem, a także obok mnie mój syn.

- Myślę, że powinieneś przeczytać listy od Ash do nas. - Powiedział Zabini.

- Jak chcecie to możecie mi dać. - Odpowiedziałem.

Podali mi listy, zacząłem od Blaisa.

Blaise,

Nie znaliśmy się długo, ale byłeś moim przyjacielem i dzięki tobie mój związek z Draconem przetrwał. Bardzo bym chciała żebyś został ojcem chrzestnym mojego dziecka, jeżeli się nie zgodzisz to nic się nie stanie, ale tylko tak mówię. Proszę bądź dla Dracona wyrozumiały i wspieraj go, bo teraz napewno jest mu ciężko.

Dziekuje, że wtedy obroniłeś mnie przed Harrym, ostrzegłeś przed Dementorami, nie zostawiłeś mnie najebanej gdzieś w kącie, wachlowałeś mnie kiedy rodziłam. Dziękuję za wszystko.

Jak chcesz możesz dać przeczytać ten list Draconowi.

Jeżeli czytasz to Draco, a wiem, że czytasz to wiedz, że Cię kocham na zawsze. Mam nadzieję, że o mnie nie zapomniałeś. Ucałuj ode mnie Scorpiusa♡

Aisha Malfoy

Łza zakręciła mi się w oku. Spojrzałem na młodego, podniosłem go i przytuliłem.

- Mamusia Cię bardzo kocha, tak samo jak ja. - Pocałowałem go w główkę. Zaczął się uśmiechać.

Wziąłem do ręki list Hermiony i zacząłem czytać.

Hermiono,

Byłaś moją przyjaciółką od pierwszego roku. Może nie rozmawiałyśmy za często, ale ty jako jedyna chciałaś się ze mną zadawać. Dopiero przez ostatnie miesiące się do siebie zbliżyłyśmy. Dziękuję Ci za wszystko.

Pomagaj Draco jak tylko możesz, proszę. Dla Scorpiusa bym bardzo prosiła, żebyś była jak druga matka, żeby miał u ciebie również wsparcie. Mam nadzieje, że Draco nie będzie temu przeciwny.

Jak chcesz możesz pokazać to Draco.

Draco, wiem, że to czytasz i pamiętaj, że ja Cię bardzo kocham. Bądź dla Hermiony miły, proszę. Mów codziennie do Scorpiusa, że go bardzo kocham i opowiadaj mu o mnie♡

Aisha Malfoy

- Dziękuję, że daliście mi to przeczytać. - Podziękowałem.

- Nie ma sprawy, wiem ile to dla ciebie znaczy. - Powiedziała Hermiona.

Zanim Odejdę... (Draco Malfoy)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz