Epilog.

288 22 6
                                    

×♡×

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

×♡×

Pov Song MinGi:

Trzy lata. Trzy lata minęły od ich zagięcia... Zero ciał. Zero śladów. Zarzuciłem zabłocone glany na grób. Mówiłem że członków na ich miejsce nigdy nie znajdziesz. Będę ci z chęcią tańczył na grobie Shin MinYae.

Naraziłeś życie każdego z gangu, a sam zginąłeś. Karma wraca. Gdybyś tylko opanował nerwy i zrozumiał że nie każdy będzie się ciebie bał, to może byś teraz żył. Podciągnąłem lekko rękaw, a skrawek mojego niedawno zrobionego tatuażu był widoczny spod skrawku materiału. Było to ciemne niebo z gwiazdami. Miał dla mnie szczególne znaczenie... Usłyszałem tylko dzwonienie telefonu. Spojrzałem na wyświetlacz. HyunJin.

-Tak?

-Już wracasz? Mamy klienta.

-Wyślij po mnie Chrisa. Niech podjedzie.

-Dobrze. - rozłączył się.

Gdybym chociaż miał jak zrobić wam pogrzeb, a może jeszcze żyjecie? Co się stało z wami? Rozejrzałem się wokół. Grobowa cisza. Stukłem ostatni raz butem o jego grób i ruszyłem w stronę bramy wyjściowej. Zauważyłem dobrze znane mi auto i wsiadłem do niego.

-Witaj szefie. - usłyszałem głos Chrisa.

-Cześć. - zapiąłem pasy i oparłem głowę o zagłówek.

-Słabszy dzień?- zaczęliśmy jechać.

-Tak jak każdy ostatnio. - westchnąłem i podrapałem się po obojczyku czując bliznę z ostatniej misji.

-Musisz odpuścić sobie treningi, bo się przepracujesz.

-Takie boskie ciało wymaga treningów. - zaśmiałem się i napiąłem lekko mięśnie. Chris również zaczął się śmiać.

-Zaraz będziemy. - wcisnął mocniej gaz. Uśmiechnąłem się pod nosem i wyjrzałem przez okno przeczesując palcami swoje włosy. Chłopak zaparkował i wysiedliśmy z auta. Weszliśmy do lokalu, a od samych drzwi unosił się zapach perfum, fajek i jedzenia. Oczywiście bar nieco stał się popularniejszy przez WooYounga. Ściągnął tutaj wiele klientów.

Zeszliśmy na dół, a mnie od razu przywitała reszta członków.

-Witaj szefie. - najnowszy członek Felix stanął przy Chrisie. Usiadłem przy stole i spojrzałem na blondyna. Zdążył ściąć te włosy, zapuścić na nowo i przefarbować kilka razy.

-Klient będzie za 20 minut, a tutaj mamy do ciebie listy. - położył kilka kopert na stole.

-Chcesz zapalić?- San podsunął mi paczkę papierosów. A co mi szkodzi? Wziąłem jednego, a on go odpalił. Wypuściłem dym z ust i otworzyłem kopertę. Same nudy ehh... Kolejne i kolejne. Została mi ostatnia.

-Masz zamiar ich dalej szukać? - HyunJin oparł się dłonią o moje krzesło.

-Tak.

-Jak długo?

-Dopóki nie potwierdzi się że nie żyją. - wypuściłem kolejną chmurę.

Otworzyłem kopertę, a z niej wypadły dwa zdjęcia. Na jednym zdjęciu były dwie złączone dłonie. Na jednej z dłoni znajdował się złoty pierścionek z diamencikiem. Kojarzę skądś te dłonie... Złapałem drugie zdjęcie. Zdjęcie testu ciążowego z pozytywnym wynikiem. Zajrzałem jeszcze do koperty i wyciągnąłem liścik.

  Będziesz wujkiem. Wkrótce znowu się spotkamy ♡

Byeol i Haneul.

Nie wierzę! Szeroki uśmiech zagościł na mojej buzi. O wy dwie mendy... Tak się bawicie? Zaśmiałem się pod nosem. Poczułem jak łza szczęścia zaczęła spływać po moim policzku. Starłem ją i spojrzałem znowu na zdjęcia.

-Coś złego się stało?- San założył nogi na stół.

-Nie. Coś dobrego się stało. - uśmiechnąłem się i schowałem zdjęcia do kieszeni. W krótce znowu będzie wszystko dobrze. Przymknąłem oczy i dopaliłem do końca papierosa.

×♡×

(łapajcie Mingasa)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


(łapajcie Mingasa)

Więc znajdujemy się już na końcu. Jest to dopiero moja druga pełna książka 😅 Mam nadzieję że się udała. Nie jestem jakąś wielką pisarką, bo robie to dla własnej satysfakcji. Dziękuję wszystkim za przeczytanie tej książki!❤️

𝓜𝓮𝓷𝓽𝓪𝓵 𝓛𝓸𝓿𝓮 | 𝓚𝓲𝓶 𝓗𝓸𝓷𝓰𝓙𝓸𝓸𝓷𝓰Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz