Zupełnie nic nie zachęcało Lysandra do wysiedzenia całego dnia w liceum. Był skazany na spędzenie paru godzin w jednym pomieszczeniu z osobą, której jako jedynej od dawna udało się wyprowadzić go z równowagi. Niechętnie kroczył chodnikiem pogrążony w swoich myślach. Nie trafiał do niego nawet malujący się wokół krajobraz porannej przyrody. Do rzeczywistości przywołało go dopiero szarpnięcie za ramię.
- Znowu mnie nie słuchałeś? - zapytał czerwonowłosy zatrzymując go na środku drogi.
- Myślałem o tym, jak bardzo nie mam chęci pokazywać się w szkole.
- Normalnie zerwałbym się z tobą z lekcji, ale wiesz - przewrócił oczami. - Przestań, nie będzie tak źle - machnął ręką.
- Chciałbym - powiedział z obojętną miną.
- Pierwsza jest historia, będzie luźno. No chodź już! - splótł ich palce, odwrócił się na pięcie i ruszył przed siebie, ciągnąc chłopaka za rękę. Ten po kilku krokach znów stanął jak wryty spoglądając wyłupionymi oczyma na ich złączone dłonie. Na jego twarzy malował się rumieniec. - Coś nie tak? - zapytał Kastiel, ilustrując dziwną ekspresję srebrnowłosego.
- Przecież... Możemy kogoś spotkać po drodze, a...
- Nie obchodzi mnie to - wtrącił obracając się w swoją stronę, po czym ponownie pociągnął za jego dłoń.
Puścił ją dopiero przed ostatnim zakrętem dzielącym ich od liceum.
Wraz ze zmniejszającą się odległością od sali historycznej zwiększała się ilość głów zwróconych w stronę Lysandra. Niektóre dziewczyny szeptały coś pomiędzy sobą z poważnymi minami. Wygląda na to, że informacja o wczorajszych zdarzeniach rozeszła się szybciej, niż można by było pomyśleć. Nie spodobało mu się to; nie był fanem wtrącania się w nieswoje sprawy.
Upragniona długa przerwa wkrótce nadeszła. Srebrnowłosy popatrzył na swoje ręce, pomazane czarnym tuszem długopisu. Najprawdopodobniej ubrudził się zapisując kolejną stronę notatnika, gdyż pracował nad tekstem piosenki, aby zabić dłużący się w trakcie zajęć czas. Poinformował wychodzącego przed szkołę Kastiela, że zaraz do niego dołączy i udał się w stronę toalet. Wszedł do środka i odkręcił wodę w umywalce, następnie nabierając na dłonie resztkę pachnącego mydła z dozownika. W tym samym momencie przestarzałe zawiasy ponownie zaskrzypiały. Ku nieszczęściu odezwał się do niego znajomy, choć znienawidzony głos, dobiegający tuż zza pleców.
- Cóż... Najspokojniejszy uczeń w klasie, kto by pomyślał, że zaatakuje przewodniczącego - blondyn pokręcił głową z wrednym uśmieszkiem.
- Nie zaczynaj - powiedział spokojnym tonem spoglądając w odbicie chudej sylwetki w lustrze.
- Otóż to nie we mnie leży problem... - rozejrzał się wokół, udając zamyślonego. - Dobrze wiedziałeś, że to ja spodobałem się Kastielowi - nagle zmienił wyraz twarzy, marszcząc brwi.
- Och, jeżeli "podobaniem się" nazywasz wykorzystywanie kogoś... To właściwie tak - odwrócił się, nadal zachowując tak samo obojętną minę.
Nataniel otworzył usta, chcąc odpowiedzieć trafną ripostą, ale szybko zamilkł. Wsłuchał się w kroki dobiegające z korytarza i gwałtownym jak na niego gestem szarpnął chłopaka za nadgarstek, zamykając ich obu w jednej z kabin. Zanim zdążył zaprotestować, przyłożył mu palec do ust uśmiechając się sztucznie. Dźwięk kroków wyraźnie się zbliżył, wypełniając pomieszczenie.
- Lys? Jesteś tu?
Blondyn jedynie pokręcił głową, wciąż wnikliwie wpatrując się w srebrnowłosego.
![](https://img.wattpad.com/cover/249923430-288-k238230.jpg)
CZYTASZ
Wyobrażenie [Lysander x Kastiel]
FanfictionLysander powoli zaczyna gubić się we własnych myślach. Jaki jest powód jego ciągłych niepewności? ! Może zawierać wulgaryzmy. ! TW: anxiety, przemoc seksualna 1 w #słodkiflirt (24.01.2022) 1 w #lysander (25.12.2021) 1 w #kastiel (14.11.2021) 1 w #s...