- W końcu wstałeś, śpiąca królewno - zachichotał Kastiel, przytulając bliżej do siebie chłopaka, który dopiero zdążył otworzyć oczy.
Lysander przetarł zaspane powieki i odwrócił się do niego przodem z uśmiechem. Ruch dłoni spoczywającej na plecach przypomniał mu o wczorajszej nocy. Przeszedł go przyjemny dreszcz, a policzki przybrały delikatne malinowe zabarwienie.
- Długo spałem? Jesteś już ubrany - zilustrował czerwonowłosego, który miał na sobie bluzę z kapturem i ciemne spodnie.
- Rozczarowałem cię? Następnym razem się rozbiorę - uśmiechnął się zadziornie, co wywołało u niego podobną reakcję. - I jest przed dziesiątą.
- Och... Przynajmniej czuję się wypoczęty - wzruszył ramionami. - Ale przez to zgłodniałem.
- Poczekaj tu - powiedział wypuszczając go z objęć, po czym podniósł się i wyszedł z pokoju, chwilę później wracając z miską oraz łyżeczką w ręce. - Byłem rano w sklepie, pomyślałem, że ci to zrobię... Mam nadzieję, że cię nie otruję - powiedział podając chłopakowi owsiankę z bananem i cynamonem.
- To... To takie urocze, dziękuję - uśmiechnął się ze wzruszeniem, patrząc na jeszcze ciepły posiłek, którego bez wahania spróbował.
Kastiel przypatrywał się jego reakcji, ponownie siadając obok.
- Jest pyszna - popatrzył prosto w szare tęczówki i kontynuował, szybko pochłaniając całe śniadanie, po czym odstawił puste naczynie na szafkę nocną. - Nie znałem cię od tej strony.
- Co? Od jakiej strony? - uniósł brew w geście zdziwienia.
- Wiesz... Nie sądziłem, że potrafisz być taki... Uczuciowy.
Niedziela, w którą miało odbyć się spotkanie w domu Lysandra, nadeszła niespotykanie szybko. Rozalia wraz z Leo krzątali się po kuchni, przygotowując końcowe elementy zastawy. W międzyczasie chłopak stał przed lustrem w pokoju, dopinając ostatnie guziki perfekcyjnie wyprasowanej, śnieżnobiałej koszuli. Pod kołnierzem przewiązał ulubioną chustę, o której zabraniu cudem nie zapomniał, będąc ostatnio w mieszkaniu czerwonowłosego. Przekładając materiał między palcami, rozmyślał nad tym, jak potoczyło się ich życie. Jeszcze niedawno przyjacielsko grali w licealnej piwnicy, całowali się nietrzeźwi, a dziś jedzą obiad w rodzinnym gronie. Uśmiechnął się do swojego odbicia. Może właśnie dlatego z nikim wcześniej się nie spotykał? Może jego serce od początku wiedziało, że należy do kąśliwego rudzielca? Ostatni raz przeczesał palcami włosy, gdy rozbrzmiał dźwięk dzwonka. Upewnił się, że wygląda dobrze i wyszedł z pokoju. Uchylił drzwi i zaprosił go do środka. Kiedy zdejmował buty, ilustrował jego wygląd wzrokiem. Czarna, rozpięta przy szyi koszula i eleganckie spodnie w tym samym kolorze.
- Wiesz, jak nie cierpię takich łachów - zaśmiał się cicho, podchodząc bliżej i obejmując go w pasie.
- Mi się podoba - powoli przesunął palcem po linii żuchwy. Przytrzymując podbródek, złożył delikatny pocałunek na jego ustach, po czym zaprowadził go do wnętrza domu.
Reszta zajmowała już miejsca przy stole. Przerwali im rozmowę wchodząc do pomieszczenia.
- Cześć - przywitał się Kastiel, podając rękę Leo i obejmując Rozalię, następnie siadając po przeciwnej stronie wraz z srebrnowłosym.
- Miło nam, że przyszedłeś - powiedział czarnowłosy, gdy zajęli się nakładaniem posiłku na talerze. - Cieszę się, że... Tak się to potoczyło - uśmiechnął się.
- Ja też dziękuję za zaproszenie - starał się być jak najbardziej uprzejmy.
Po chwili dyskusja się rozwinęła, rozmawiali o wszystkim i o niczym. Lysander z przyjemnością obserwował, że jego brat i chłopak doskonale się dogadują. Sam słuchał opowiadania białowłosej o tym, co zrobił ostatnio jednen z nauczycieli. Nagle rozbrzmiała melodia dochodząca z kieszeni Leo.
![](https://img.wattpad.com/cover/249923430-288-k238230.jpg)
CZYTASZ
Wyobrażenie [Lysander x Kastiel]
Fiksi PenggemarLysander powoli zaczyna gubić się we własnych myślach. Jaki jest powód jego ciągłych niepewności? ! Może zawierać wulgaryzmy. ! TW: anxiety, przemoc seksualna 1 w #słodkiflirt (24.01.2022) 1 w #lysander (25.12.2021) 1 w #kastiel (14.11.2021) 1 w #s...