ROZ. 16 - BŁĘKIT, BROKAT, NIEPEWNOŚĆ

782 37 84
                                    

Cześć Wszystkim.

Przekazuję na wasze oczęta dość długi rozdział, około 13 tyś. słów. Mam nadzieje, że nie zanudzicie się bardzo. Miało być dłużej, ale stwierdziłam, że możecie się zniechęcić... a poza tym nie wszystko na raz. Trzeba sobie dawkować.

Więc tak... Zapraszam do czytania i oczywiście do komentowania i pozostawienia czegoś po sobie ;). Pamiętajcie... wszyscy jesteście mile widziani i chce podziękować każdemu za to, że jest i poświęca swój czas na czytanie moich pomysłów.

P.S. Wcześniejsze powiadomienie o rozdziale, to cóż ogólnie mówiąc zaszła pomyłka. Nie to mi się kliknęło co chciałam, a jeszcze coś modyfikowałam w treści... także spokojnie... teraz już jest. :) Chyba. Pozdrawiam.

*NefilimWarlock

Minęło już blisko dwa tygodnie od wydarzeń w Alicante, był to bardzo intensywny czas w życiu Nocnych Łowców, bowiem kiedy tylko sprawa Aleca została wyjaśniona i nie było potrzeby roztrząsać tych jakże uciążliwych emocjonalnie wydarzeń, Maryse Lightwood wzięła się do działania. Właściwie, było to mało powiedziane, Maryse z zaciętością wymalowaną na jej surowej twarzy, wzięła sobie za punkt honoru, że podejmie wszelkie możliwe kroki zmierzające do znalezienia sposobu na pokonanie demona.

Potwora, którego mianem demona nazywali z zawodowego punktu widzenia, tak naprawdę chodziło o kreaturę którą wszyscy określili mianem „zmiennokształtnego", bo czy faktycznie to był demon... tego nikt nie mógł być pewny...

Nawet najbardziej doświadczeni Nefilim nie wiedzieli tak naprawdę czym on jest i nie mieli dla niego żadnej poprawnej nazwy... nie umieli nazwać czegoś, czego pochodzenia nie znali.

Dlatego „zmiennokształtny" to było umowne określenie, pod taką nazwą już każdy łowca łączył fakty i kojarzył stwora atakującego w ostatniej, dość tragicznej misji.

Dlatego też miano to, mimo niepewności co do jego zasadności, pozostało w codziennym użyciu. Było używane w poleceniach, w grafikach czy innych rozkazach i dokumentach opracowywanych przez wszystkich. Dzięki temu podejściu, każdy wiedział o co chodzi przełożonym i czym ma się zająć w danej chwili.

Po obradach z Clave i powrocie do Nowego Jorku, Maryse przekazała uzyskane informacje swoim Łowcom i teraz każdy znał postanowienia jakie zapadły na głównej naradzie Clave, w Sali Anioła w Alicante. Kierownik Instytutu przekazała uzyskane informacje i teraz każdy nieuczestniczący w posiedzeniu, rozumiał jakie niebezpieczeństwo, ze strony konkretnego Wielkiego Demona zagraża całej ludzkości.

Dodatkowo na całym świecie stopniowo zbliżała się zima, taka prawdziwa... mroźna i śnieżna... nie to co bywało przez ostatnie lata, mokro i ponuro, brak śniegu.
Zima oznaczała, że przyziemni coraz częściej wylęgnął w pośpiechu na ulice, nie zważając na nic, spiesząc do ciepłych domów czy na zakupy, dodatkowo przyjdą święta... Ludzie będą robić sprawunki i po prostu żyć bardziej otwarcie, tak jak to mieli w zwyczaju w tym świątecznym dla nich czasie.

Zima i święta to dla Nefilim poza przyjemnością i wszechobecną radością, często okres wzmożonej aktywności pomniejszych czarcich pomiotów i wielu ataków na nieświadomych Przyziemnych.

Dlatego teraz, kiedy trzeba było jeszcze mocniej niż zwykle chronić ludzkie istnienia, zimowy czas oznaczał, że każdy miał szereg zajęć do wykonania, co w powiązaniu z licznymi treningami, patrolami i innymi zadaniami, które wynikały z poszczególnych grafików Łowców powodowało, że na nic więcej nie mieli czasu, bo spać aby zregenerować siły też było potrzeba... nadużywanie magii run było zbyteczne, nie było żadnego sensu w obciążaniu organizmu, bez wyraźnej przyczyny.

Czar Miłości (Malec)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz