Alexander nie wiedział co się właśnie wkoło niego dzieje. W jednej chwili trzymał Isabelle za rękę, kiedy wkraczali w bramę stworzoną przez Magnusa.
Czuł jej ciepłą dłoń w swojej.
Teraz nie czuł nic.
Nawet własnego ciała.
Wkoło niego nie było nic.
Tylko zarysy otoczenia.
Cienie i pustka.
Próbował się poruszyć, ale tak naprawdę nie wiedział nawet w którą stronę, niczego nie dotykał, nie czuł nic pod stopami.
Czekał.
Po chwili dostrzegł oczy.
Złote i gorejące, Alec miał wrażenie, że płonie w nich żywy ogień i nie ma w nich nic poza nim.
Nie mrugały.
Patrzyły.
- Kim jesteś? – zapytał Alec.
Cisza.
- Gdzie jestem? – ponownie spróbował, choć było mu ciężko mówić.
Cisza.
Po chwili Alec dostrzegł migotliwą postać. Właściwie coś jakby jej zarys i usłyszał złowieszczy szept, gdy zjawa wreszcie raczyła zabrać głos.
- Nic się nie zmieniło. – rozbrzmiał głos w tej wszechogarniającej pustce.
- Co masz na myśli... gdzie ja jestem, co to za miejsce? – drążył chłopak, którego niepewność przyprawiała niemal o zawrót głowy. Jego serce galopowało tak jakby przedawkował energetyki.
- Nigdzie. – odparła zjawa, której głos był monotonny jakby była czymś znudzona, zaś Alec był czymś zupełnie nie wartym uwagi.
- Co? Kim ty jesteś? – Alec próbował się czegoś dowiedzieć, nie bardzo wiedział co ma myśleć o całej tej sytuacji ani też jak z niej wyjść. Był jakby w próżni i zdany na łaskę, której gdyby tylko taki był plan, na pewno by nie otrzymał. To nieco go uspokajało, ale naprawdę tylko nieco. Nadal nie wiedział co się z nim dzieje i gdzie jest ani ile czasu tu jest.
- Nie wiesz? – zdumiał się demon.
- Co masz na myśli? – podchwycił Alec.
- Jestem wrogiem... – zjawa wydała z siebie złowieszczy szept, coś jakby śmiech. Alec nie był pewny czy się nie przesłyszał.
- To wiem. – odparł sucho Alec i omal nie przewrócił oczami. Jedyne co mu zostało to ciągnąc tę grę w którą został wciągnięty. – jesteś demonem, sługą... biesem czy złym duchem... kim, a może czym, jak cię zwą? Pokaż się!! – zażądał chłopak, kiedy ponownie nie otrzymywał żadnej najmniejszej odpowiedzi.
- Nie! – warknęło widmo, którego rysy z chwilą wybuchu gniewu nabierały ostrości. Chłopak zmrużył oczy, ale czort widząc to momentalnie przybrał znudzoną pozę i wyblakł niemal zupełnie. Alexander mógł jedynie patrzeć w szarość.
- To czego chcesz, jak mnie tu ściągnąłeś. Po co? – Alec nie odpuszczał.
- Chcę żebyś przekazał wiadomość. – odparł jedynie demon.
- Wiadomość? – zdumiał się Alec. Nie takiej odpowiedzi się spodziewał. – demony nie przekazują wiadomości. – odparł zmieszany.
- Głupi Herondale! – warknęła zjawa. – powinieneś się już domyślić, że nie jestem zwykłym demonem. Podrzędną kreaturą, którą ty i tobie podobni siekacie tymi błyszczącymi, serafickimi ostrzami i odsyłacie do ich wymiarów, paląc ich ciała. Pomioty Aniołów. – bies niemal wypluł ostatnie słowo.
![](https://img.wattpad.com/cover/231325296-288-k510497.jpg)
CZYTASZ
Czar Miłości (Malec)
FanfictionMagnus Bane żyje już od wieków. Jest przekonany, że ta namiastka świata w ktorym przebywa to nie jest miejsce dla niego. Bane jest otwarty i towarzyski, a do tego niezwykle wrażliwy... otwiera się tylko do nielicznych, kocha silnie i cierpi po każd...